– To wszystko Twoja wina! – powiedział Mateusz.

– Jak do tego doszedłeś? Na jakiej podstawie to wywnioskowałeś? – zapytał z lekką nutą sarkazmu Grzegorz.

– To Ty wymyśliłeś i stworzyłeś te rzeczy. Nie sądziłeś, że coś takiego może się wydarzyć? Nie brałeś pod uwagę, że może do tego dojść?

– Nie, oczywiście, że nie. Nie miałem o tym pojęcia.

– Czy próbowałeś skorzystać z ustalonego wcześniej bezpiecznego słowa?

– Tak, to była pierwsza rzecz, której spróbowałem, po tym, jak stało się to całkowicie oczywiste.

– Gdy zdałeś sobie sprawę, że zupełnie straciłeś kontrolę nad swoimi robotami?

– Cóż, zawsze dążyły do bycia niezależnymi…

– Ale, jak się mogę domyślać, Twoje rozumienie ich autonomiczności nie obejmowało ich obecnego zachowania?

– Oczywiście, że nie.

– Nie jesteś w stanie sobie jakoś z tym poradzić?

– Cóż, nie sądziłem, że seksualny robot ze sztuczną inteligencją naprawdę chciałby usłyszeć, co ma robić po wybraniu trybu, w którym to on o wszystkim decyduje. No poza bezpiecznym słowem, na które miał zareagować.

– Które nie zadziałało.

– Jak widać, najwyraźniej nie zadziałało.

– W porządku, zastanówmy się nad tym. Pomyślmy o tym logicznie. Czy ustawiłeś wcześniej granice? W oprogramowaniu należy wybrać odpowiedni zestaw możliwych działań. Coś w rodzaju zakresu perwersji, które akceptujesz i mogą być zastosowane.

– Tak. Była to duża część zaprojektowanych kryteriów.

– Dobra. Musimy więc znaleźć sposób, w jaki możemy sobie z tym poradzić.

– Cóż, to może być trochę trudne.

– Cicho bądź! Zaczekaj. Chyba słyszałem, jak jeden z nich idzie w naszą stronę… Nie, nie. Wszystko jest w porządku. Dlaczego trudne?

– Mamy cztery seksualne roboty, prawda? Najważniejszym było dla mnie, żebyśmy mieli pełny zestaw wszystkich możliwych perwersji. Dlatego też każdy z robotów ma inny zestaw parametrów, można wyznaczać mu inne granice i…

– I pomiędzy nimi również są jakieś zależności, tak? Czy są w jakimś stopniu od siebie zależne, mogą się komunikować?

– Na pewno nie są całkowicie od siebie uzależnione, to by nie miało sensu, ale…

– Świetnie. Czy w ogóle wiemy, gdzie one teraz dokładnie są?

– Oczywiście, że wiemy. To znaczy, mniej więcej. Ta aplikacja na moim telefonie śledzi ich położenie i bieżącą aktywność. Spójrz, to Robot 02, jest jakieś 200 metrów od nas. Jest zaprogramowana na scenariusze uprowadzeń i uwięzienia.

– A aktywność?

– Czekaj, na razie telefon wyświetla komunikat „Tryb gromadzenia danych”. Po to właśnie była moja aktualizacja. Dzięki temu ich sztuczna inteligencja może się uczyć i dostosowywać do szerszego zakresu perwersyjnych działań. Sami nie jesteśmy w stanie przewidzieć, jak bardzo zboczeni są niektórzy ludzie. A ona jest w stanie pobrać każdą dużą ilość danych.

– Czy ta Twoja aplikacja zapewnia dostęp do video w czasie rzeczywistym?

– Chodzi Ci o to, co robot widzi w danym momencie?

– Tak. Myślę, że to mogłoby dać nam pomóc się jakoś stąd wydostać, co o tym sądzisz? Nie chcę siedzieć w tej szafce do końca życia.

– Och, pewnie. Może to coś pomoże. Pomyślałem, że może to być świetny sposób na zarobienie pieniędzy na przeprowadzenie badań w przyszłości. Filmiki nagrane oczami seksualnych robotów. Nieźle, co?

– No tak. Jeśli tylko znajdziesz sposób na powstrzymanie ich przed przejęciem władzy nad naszą planetą.

– Och, daj spokój. Jesteś melodramatyczny. Spójrz, przejdźmy do Robota 03. Według aplikacji nadal jest w laboratorium i… och…

– Och? Och, wróciła na swoje miejsce i możemy przestać się martwić?

– Nie, nie do końca. Jest tam z Jankiem. Był jeszcze w laboratorium, kiedy uciekliśmy.

– I? Pokażesz mi, co się tam dzieje?

– Robot 03 został stworzony do fantazji kobiecych i, jeśli dobrze widzę, to założył Jankowi sukienkę i perukę z długimi włosami, związał go i zakneblował czerwoną kulką zapinaną paskiem z tyłu głowy. Spójrz.

– Nic tu nie widzę. Poczekaj, ona się teraz odwraca. Idzie przez laboratorium. Patrzy przez ławkę. Teraz się odwraca w drugą stronę. Patrzy na siebie w lustrze na ścianie. Muszę przyznać, że stworzyliśmy coś pięknego. Naprawdę wygląda na prawdziwą kobietę. Ma naturalny odcień i teksturę skóry i ma taki rodzaj spojrzenia i wyrazu twarzy, że nadawałby się nawet dla uległej, ale… Co to jest, do cholery?

– To jest sztuczny penis. Przypięła go do siebie paskiem. To takie dildo imitujące prawdziwego kutasa.

– O cholera, tego jeszcze nie testowaliśmy. W ogóle chcieliśmy z tego zrezygnować. Poczekaj, znowu się porusza. To jest Janek, prawda? Co ona zrobiła z jego twarzą? Czy to szminka i eyeliner? Dobrze widzę? Biedny… Cóż, myślę, że to nie jest to, co go podnieca. Wygląda na naprawdę przerażonego.

– Nie mogę dłużej tego oglądać. Sprawdź, co się dzieje z innymi.

– Tutaj mamy Robota 01. Ona jest zaprogramowana dość zwyczajnie, „domowo”, czyli jaranie się stopami, klapsami i takie tam drobiazgi. I jest jeszcze Robot 04, który został zaprogramowany do zwierzęcej zabawy.

– Wygląda na to, że Robot 02 i 01 są w tym samym miejscu. Chyba dzielą się swoimi danymi. Teraz Robot 01 wyszedł na korytarz. Poczekaj, przełączę na jego obraz i dźwięk. Dobra, mamy go.

– Przepraszam, czy mógłbyś mi pomóc? – zapytała 01.

– Jasne, kochana. Nie widziałem Cię tu wcześniej – odpowiedział przypadkowo napotkany przez Robota pracownik.

– Jestem nowa. Pracuję tutaj w laboratorium.

– Aha. Sklep z dzięwczęcymi robotami Grześka.

– Tak to nazywacie? Hm…

O autorze