Zatkało mnie. Przez kilka sekund nie byłam w stanie wykrztusić z siebie ani słowa. Kamil obserwował mnie uważnie, czekając na moją odpowiedź. A ja miałam mętlik w głowie. Co to w ogóle znaczy? To taki Grey, tylko polski?

                ‒ Rozumiem twoje wahanie ‒ wymruczał, dotykając mojego policzka. ‒Zapewniam cię tylko, że poczujesz rozkosz, o jakiej do tej pory nie śniłaś.

                Zawahałam się. Przecież chciałam przeżyć przygodę, prawda? Przed oczami stanęły mi te wszystkie sceny w erotykach, w których kobiety krzyczą z rozkoszy. Wizja ekstazy stała przede mną, wyciągają w moją stronę rękę. Chciałam ją ująć, ale też nie wiem, czy miałam w sobie na to wystarczająco odwagi.

                Bardzo chciałam coś wreszcie przeżyć. I zrozumiałam, że ta przygoda stała przede mną otwartymi drzwiami.

                Skinęłam twierdząco głową. Kamil uśmiechnął się szeroko.

                ‒ Chodź. ‒ Poprowadził mnie do pomieszczenia na końcu korytarza.

                Niepewnie zerknęłam na drzwi. Kamil chwycił za klamkę i otworzył je przede mną. Przygotowywałam się na różne rzeczy, a tymczasem moim oczom ukazało się zwykłe, podwójne łóżko. Zamrugałam. Poczułam… rozczarowanie? Spodziewałam się raczej dziwnych przedmiotów i na pewno nie normalnego łóżka. Szukałam wzrokiem łańcuchów i innych udziwnień, ale niczego takiego nie znalazłam.

                ‒ Wejdź, zdejmij bluzkę oraz spódnice i usiądź na łóżku tyłem do mnie.

                Jego głos się zmienił. Stał się stanowczy. Z trudem przełknęłam ślinę i na drżących nogach pokonałam odległość dzielącą mnie od łóżka. Zdjęłam bluzkę i wraz ze spódnicą położyłam je obok, po czym sama przysiadłam na skraju materaca. Nie wspomniał nic o bieliźnie.

                ‒ Nie odwracaj się, dopóki ci nie powiem. Jeśli chcesz coś powiedzieć, musisz o najpierw zapytać, czy możesz się odezwać. Mów do mnie Panie.

                Stłumiłam chęć parsknięcia śmiechem. Dłonie zaczęły mi się pocić. Dyskretnie wytarłam je o nagie uda.

                ‒ Chcesz o coś zapytać? ‒ upewnił się. Dał mi szansę na rozwianie wątpliwości kłębiących się po mojej głowie.

                ‒ Tak… Panie ‒ dodałam szybko. ‒Co jeśli nie wykonam jakiegoś polecenia?

                ‒ Spotka cię kara ‒ odparł bez namysłu.

                Mięśnie na moich plecach stężały. Kara? Przestało mi się top wszystko podobać.

                ‒Jaka? Panie? ‒ Skrzywiłam się nieznacznie.

                ‒ Pięć klapsów ‒ powiedział. ‒ A teraz daj mi się przygotować.

                Siedziałam plecami do Kamila i gapiłam się w ścianę. Klapsy? Ale ręką? Mam nadzieję, że nie pasem. Z trudem przełknęłam ślinę. Nasłuchiwałam różnych odgłosów dobiegających z pomieszczenia. Otwieranie szuflad, szuranie, metalowe brzdękanie. Niespodziewanie poczułam na swojej skórze dotyk mężczyzny.

                ‒ Schowaj ręce za plecy ‒ rozkazał.

                Wykonałam polecenie, a wtedy on założył mi kajdanki. Metalowa obręcz wbiła mi się w skórę. Zrozumiałam, że nie będę mogła się obronić, ani zakryć. Zostałam całkowicie bezbronna. Zaskoczona próbowałam się poruszyć, ale zostałam unieruchomiona! Następnie zasłonił mi oczy opaską i zapanowała ciemność. Mój oddech przyspieszył, siedziałam w bezruchu. Kamil oddalił się, czułam jak materac przestaje się uginać pod jego ciężarem.

                Zostawił mnie? A może to wszystko był tylko głupi żart, a on teraz robi mi zdjęcia, które następnie wrzuci do internetu bez mojej zgody?

                Podskoczyłam przestraszona, kiedy musnął moje nagie ramię czymś skórzanym. Przypominało to pasek, ale nim nie było. Sztywne i cienkie, jak jakiś kij…

                Krzyknęłam, kiedy uderzył mnie niespodziewanie w lewą pierś. Wygięłam plecy, gdy miejsce zapiekło mnie poprzez materiał stanika.

                ‒ Uklęknij.

                Pomógł mi przemieścić się na środek, czułam, jak Kamil znajduje się po mojej prawej stronie. Wciągnęłam głęboko powietrze, gdy wsunął kij pod bieliznę i końcem musnął mokrą cipkę. Moje biodra same falowały, ocierając się łechtaczką o sztywny przedmiot.

                W pewnym momencie zabrał go i uderzył mnie w prawą pierś. Syknęłam cicho, ale tym razem nie zabolało. Zaczęłam rozróżniać ból i rozkosz. To drugie zawładnęło moim ciałem. Kamil uderzał mnie w nagie pośladki, a ja jęczałam cicho. W końcu popchnął mnie tak, że upadłam twarzą na materac. Moja spragniona cipka pulsowała.

                Leżałam z policzkiem dociśniętym do materaca, bo dłonie miałam skute na plecach. Wypięty w powietrzu tyłek trzymałam wysoko uniesiony, dając Kamilowi nieograniczony dostęp do każdego zakamarka. Tym razem zamiast skóry, poczułam na swojej cipce jego ciepły oddech. Wstrząsnął mną potężny dreszcz, kiedy przesunął językiem wzdłuż kobiecości.

                Nie mogłam się ruszać, byłam mu całkowicie poddana. Kamil lizał mnie i ssał, doprowadzając na skraj szaleństwa. Czułam, jak moje soki spływają mi po wewnętrznej stronie ud. Byłam o krok od osiągnięcia spełnienia, kiedy wsunął we mnie jeden palec. Poczucie wypełnienia było nie do opisania. Rozkosz stała się nie do wytrzymania.

                Orgazm zawładnął moim ciałem. Z moich ust wyrwał się zduszony okrzyk. On jednak nie pozwolił mi dojść do siebie. Wstrząsały mną ostatnie spazmy, kiedy jego twardy fiut wbił się w moją cipkę. Ciszę w pokoju przeszył mój zduszony okrzyk.

                Kamil chwycił mnie za biodra i docisnął do swoich. Miałam wrażenie, że rozerwie mnie na pół. Mogłam jedynie jęczeć, kiedy on pieprzył mnie mocno. Jego pełne jądra odbijały się o moje nagie pośladki. Myślałam, że nie jestem w stanie wytrzymać więcej rozkoszy.

                Jego kutas był gruby i wypełniał mnie całą. Za każdym razem wbijał się we mnie do samego końca. Nigdy w życiu nie przeżyłam tak ostrego seksu. Tu ból mieszał się z przyjemnością, sprawiając, że traciłam nad sobą kontrolę. Ciągle znajdowałam się na skraju, błagając o więcej.

                Kamil wymierzył mi klapsa w prawy pośladek. Moja cipka zacisnęła się mocniej na jego kutasie. Pulsowała od nadmiaru rozkoszy. Materac tłumił moje zduszone okrzyki. Już wiedziałam, że dojdę jeszcze raz. Nie sądziłam, że to naprawdę możliwe.

                Po kolejnym mocnym pchnięciu przeszył mnie potężny skurcz. Zakręciło mi się w głowie. Nie byłam w stanie wytrzymać więcej. Nogi zaczęły mi drżeć z wysiłku. Kamil musiał to wyczuć, bo przyspieszył. Myślałam, że zaraz zemdleje, kiedy on wciąż nie przestawał mnie pieprzyć.

                W końcu on również osiągnął spełnienie. Czułam, że się do niego zbliżał, bo jego ruchy stały się krótsze i szybsze. Przytrzymał moje biodra, abym nie mogła nawet drgnąć, po czym doszedł, w ostatniej chwili wyciągając ze mnie swojego kutasa. Jego ciepła sperma zalała moją pulsującą cipkę.

                Nie byłam w stanie się ruszyć. Dopiero teraz poczułam palący ból w barkach. Oszołomiona orgazmem nie zdawałam sobie sprawy z tego, jak bolały mnie ramiona. Kamil rozpiął kajdanki i opadłam bezwładnie na materac. Zamknęłam oczy, mój oddech zaczął się uspokajać. Zasnęłam, zanim zdałam sobie sprawę.

                Rano, jak otworzyłam oczy, zobaczyłam Kamila między moimi nogami. Zanim zdążyłam się zorientować, rozchylił moje uda i wbił się we mnie jednym, mocnym ruchem. Wygięłam plecy w łuk, a on zaczął się poruszać.

                Leżąc na plecach, przy każdym pchnięciu moje piersi podskakiwały. Tym razem nie było trzeba, abyśmy osiągnęli spełnienie. Moja nabrzmiała po wczoraj cipka była opuchnięta, przez co jego kutas wydawał się większy niż wczoraj. Oplotłam go nogami w pasie, na co on docisnął do mnie swoje biodra.

                Wykonywał szybkie i mocne pchnięcia. Po kilku ruchach wyciągnął kutasa  i wystrzelił lepkim nasieniem na moje nagie piersi. Opadł na materac obok mnie ciężko dysząc. Przez chwilę żadne z nas się nie odzywało.

                ‒ Wpadniesz do mnie jutro? ‒ zapytał.

                Uśmiechnęłam się leniwie.

                ‒ Zgoda.