To miało być nasze pierwsze spotkanie. Poznaliśmy się na portalu internetowym kilka miesięcy temu i od tego czasu pisaliśmy ze sobą codziennie. Pomimo więzi, która nas połączyła, długo wahałam się nad tym, czy powinniśmy spotkać się w rzeczywistości. I nie chodziło tu o to, że jego wygląd mógłby mnie rozczarować. Bardziej o chemię.

                Nikomu o tym nie powiedziałam. Nie miałam rodzeństwa ani bliskiej przyjaciółki, której mogłam się zwierzyć z tak intymnej rzeczy. Poznanie faceta przez internet było z mojej strony w pewnym stopniu aktem desperacji. Czułam się potwornie samotna. Praca pozwalała na znikomy kontakt z ludźmi, ale nie można było liczyć na nawiązanie jakiejkolwiek bliższej relacji. Kobiety, które ze mną pracowały, były w wieku mojej matki.

                Dlatego postanowiłam zaryzykować. Moje życie było nudne i szare, a taka relacja była dla mnie wręcz czymś nieprzyzwoitym. Na co dzień pracowałam jako bibliotekarka w miejskiej bibliotece publicznej w swojej rodzinnej miejscowości. Nudę w pracy zabijałam czytaniem ognistych romansów, w którym bohaterki były pewne siebie i wyuzdane, a mężczyźni zapewniali im najlepszy seks na świecie.

                Westchnęłam ciężko. Moje życie było beznadziejne. Dlatego postanowiłam położyć temu kres. Założyłam konto na jednym z portali randkowych, na które wrzuciłam zdjęcie bez twarzy. To moja pierwsza fotografia ukazująca fragment biustu. Chciałam zaszaleć i raz na zawsze pozbyć się tej nudy. Czułam się trochę, jakbym prowadziła podwójne życie. Za dnia byłam nudną, skromną bibliotekarką, skrytą za dużymi okularami i bluzkami bez dekoltu. Wieczorem zaś rozpinałam guziki koszuli, ukazując rąbek koronkowego stanika.

                Przed wyjściem z domu po raz ostatni spojrzałam w lustro, oceniając efekty swojej pracy. Wyglądałam jak kurwa. Dałam sobie za to mentalnego kopniaka. Włożyłam obcisłą bluzeczkę na ramiączka, spod której wystawał skrawek koronkowego stanika, a do niej dobrałam szokująco krótką mini. Zawsze zastanawiałam się, jak to możliwe, że ten materiał nie podwija się, odsłaniając nagie pośladki.

                Pomalowałam jeszcze usta na czerwono, poprawiłam rozpuszczone włosy i wyszłam z mieszkania. Taksówka już na mnie czekała, by zawieźć prosto pod umówiony adres. Zgodziłam się na spotkanie w barze pełnym ludzi, tak na wszelki wypadek. To duże miasto, był piątek wieczór i na pewno nikt nie zwróci uwagi na mnie ani na mój strój.

                Całą drogę z trudem udało mi się wysiedzieć w miejscu. O mało co nie zaczęłam obgryzać paznokci ze stresu. Jak tylko dojechaliśmy na miejsce pospiesznie wysiadłam z taksówki. Obciągnęłam spódnicę, która niebezpiecznie podjechała mi do góry i z wysoko uniesioną głową ruszyłam w stronę wejścia do lokalu. Serce waliło mi w piersi, kiedy drzwi zatrzasnęły się za moimi plecami.

                Zatrzymałam się zaraz po przekroczeniu progu i niepewnie rozejrzałam po zatłoczonym wnętrzu. Szukałam mężczyzny podobnego do zdjęcia, które tak dobrze znałam. Ciemne włosy, zarost, ciemne oczy… Kiedy nie widziałam nigdzie znajomej twarzy, zaczęły ogarniać mnie wątpliwości. Nie przyszedł. Wystawił mnie. Jaka byłam naiwna. Naprawdę liczyłam, że spotka mnie romans jak w książkach, które czytałam.

                Przygryzłam wargę, aby się nie rozpłakać. Miałam zawrócić i opuścić bar ze spuszczoną głową, kiedy zauważyłam, jak ktoś macha do mnie z daleka. Wytężyłam wzrok wbijając go w mężczyznę siedzącego przy pustym stoliku w końcu sali. Moje usta same rozciągnęły się w uśmiechu, kiedy rozpoznałam w nim Kamila. Faceta, z którym pisałam przez ostatnie miesiące.

                Lekka jak piórko zaczęłam iść w jego stronę. Kamil wstał, gdy tylko zrównałam się z jego stolikiem. Był naprawdę wysoki, a ja poczułam, jak ściska mnie w podbrzuszu na jego widok. Nie umknęło również mojej uwadze, jak sunie wzrokiem po mojej sylwetce. Podszedł do mnie, pocałował w oba policzki, by następnie odsunąć dla mnie krzesło. Byłam wniebowzięta. Co za mężczyzna!

                Niepotrzebnie tak denerwowałam się tym spotkaniem. Wszystko było idealne. Jego zachowanie, maniery. Pozwoliłam, aby zamówił butelkę dobrego czerwonego wina. Delektowałam się jego smakiem, jak również cudownymi potrawami. Nieprzyzwyczajona do alkoholu, procenty szybko zaczęły szumieć mi w głowie. W pewnym momencie poczułam pod stołem jego dłoń na swoim nagim kolanie. W odpowiedzi jedynie uśmiechnęłam się zachęcająco.

                Oboje doskonale wiedzieliśmy, jak skończy się to spotkanie. Wino sprawiło, że jeszcze bardziej się rozluźniłam, ale także stało się dla mnie afrodyzjakiem. Nie mogłam się doczekać, aż kolacja dobiegnie końca, bo już myślałam o tym, co czeka nas potem.

                Kamil uregulował rachunek i dłonią na dole moich pleców wyprowadził nas z lokalu. Zatrzymałam się na chodniku, zerkając na niego spod rzęs i przygryzając dolną wargę. Pragnęłam, aby zaproponował coś jeszcze. Kawę, drinka, cokolwiek. A najlepiej, niech zawiezie mnie prosto do swojego domu. Czekałam, aż zrobi pierwszy krok, sama nie byłam w stanie zdobyć się na odwagę.

                Mężczyzna przyciągnął mnie do siebie. Na brzuchu poczułam twardy dowód jego podniecenia. O mało nie jęknęłam na środku chodnika. Położyłam dłonie na jego torsie.

                ‒ Przez cały wieczór myślałem tylko o jednym ‒ wyznał, patrząc mi prosto w oczy.

                ‒ O czym? ‒ spytałam, czując, jak ściska mnie w podbrzuszu.

                ‒ O tobie ‒ wymruczał.

                Pocałował mnie, a ja jęknęłam cicho. Jego dłonie zsunęły się na moje pośladki, zacisnął na nich palce. Czując pod materiałem koszuli twarde mięśnie Kamila moja cipka robiła się coraz bardziej mokra.

                ‒ Masz ochotę na drinka? ‒ zapytał, przerywając pocałunek.

                Spojrzałam na jego nabrzmiałe od pocałunku wargi. Zarost mężczyzny drapał moją delikatną skórę. Zadrżałam na samą myśl, jakby to było poczuć go między swoimi udami.

                ‒ Chętnie ‒ odparłam.

                ‒ Pojedziemy do mnie?

                ‒ Zgoda ‒ potaknęłam, uśmiechając się nieśmiało.

                Kamil machnął na przejeżdżającą obok nas taksówkę. Przez cały ten czas nie zdjął ręki z moich pośladków. Wsunęliśmy się na tylne siedzenie, mężczyzna podał kierowcy adres i położył dłoń na moim nagim udzie. Czułam się całkowicie pozbawiona wstydu. Moja spragniona cipka domagała się jego kutasa do tego stopnia, że chwili wahania oddałabym mu się bez względu na to, że w samochodzie znajdował się ktoś oprócz nas.

                Po dziesięciu minutach podróży Kamil pomógł mi wysiąść i poprowadził do swojego domu. Nie dał mi zbytnio czasu na to, abym dobrze rozejrzała się po wnętrzu, po od razu podarował mi drinka.

                ‒ Muszę ci coś powiedzieć, zanim zaczniemy. ‒ Wbił we mnie swoje ciemne spojrzenie.

                ‒ Tak? ‒ Poczułam się dziwnie. Nie miałam pojęcia do czego zmierzał i nie podobał się początek tej rozmowy.

                ‒ Mam swoje upodobania ‒ zaczął, uważnie mnie obserwując.

                ‒ Rozumiem…‒ mruknęłam speszona. Czułam, jak rumieńce pokrywają moje policzki. Przestąpiłam z nogi na nogę. W mojej głowie zaczęły się rodzić przeróżne wizje.

                ‒ Chcę, żebyś dokładnie zrozumiała, zanim wejdziesz do mojej sypialni ‒ kontynuował. Co to do cholery oznaczało?

                ‒ Och… Dobrze. ‒ Przygryzłam dolną wargę. Może nie będę gotowa na to, co mi zaproponuje? Nagle zapragnęłam stąd uciec.

                ‒ Nie bój się ‒ dodał, dostrzegając moją niepewną minę. ‒ Możesz wyjść, jeśli poczujesz, że to nie dla ciebie.

                ‒Po prostu to powiedz ‒ poprosiłam. Zaczynałam się denerwować. Odstawiłam kieliszek i splotłam przed sobą dłonie. Wcale nie czułam się uspokojona.

                ‒ Musisz trzymać się określonych zasad, odkąd przekroczysz próg sypialni.

                ‒ Jakich…?‒ Co to do cholery oznaczało? Jakie zasady? Mam czegoś nie dotykać? Kompletnie nic z tego nie rozumiałam.

                ‒ Staniesz się moją uległą. Będziesz mi całkowicie posłuszna i bez wahania wykonasz każdy mój rozkaz.