Włożyłam klucz do zamka i przekręciłam. Z ulgą weszłam do mieszkania, gdzie od razu ściągnęłam ze stóp niewygodne szpilki. Za chwilę zrobię to samo z niewygodny strojem, który zmuszona byłam nosić każdego dnia do pracy. Odłożyłam klucze oraz torebkę na szafkę pod lustrem.

Czułam się wyjątkowo zmęczona. Ostatnio nie miałam czasu, żeby cieszyć się życiem, bo każdą moją sekundę pochłaniała praca. Brakowało mi wspólnych chwil z mężem oraz tej adrenaliny, która była na samym początku związku. Tłumaczyłam to nadmiarem obowiązków oraz zmęczeniem życia codziennego. Westchnęłam ciężko, przygotowując się w duchu na kolejny tak samo nudny dzień.

Kątem oka dostrzegłam jakiś ruch i kiedy odwróciłam głowę w tamtą stronę zobaczyłam swojego męża.

                Po kilku sekundach zamarłam zszokowana tym, co widziałam. Mój mąż stał na końcu korytarza, ubrany jedynie w jeansy. Po pierwsze, spodziewałam się, że będzie w pracy. Zawsze to ja pierwsza docierałam do domu. Po drugie, jego strój, a raczej jego brak, kompletnie mnie zaskoczył.

                ‒Wykonuj moje polecenia, Sylwio, a nie zostaniesz ukarana ‒ powiedział, patrząc na mnie z poważną miną.

                Parsknęłam śmiechem. Byłam pewna, że żartował! Tymczasem mój mąż zgromił mnie spojrzeniem.

                ‒ Nie powiedziałem nic zabawnego.

                ‒ Jaka kara? O czym ty mówisz? ‒ spytałam, podchodząc do niego z uśmiechem na ustach.

                Kiedy byłam już blisko wyciągnął ręce zza pleców, pokazując, co za nimi chował. Zatrzymałam się w pół kroku, dostrzegając coś na kształt szpicruty i kajdanki.

                ‒ Co to jest? ‒Wskazałam brodą dziwne przedmioty. ‒ Skąd w ogóle to wziąłeś?

                ‒ W łazience masz przygotowany strój. Przebierz się, masz pięć minut. Za każdą kolejną minutę spóźnienia otrzymasz klapsa.

                Chciałam wybuchnąć śmiechem, ale widok jego poważnej twarzy mnie przed tym powstrzymał.

                ‒ To jakaś zabawa, tak? ‒ Przygryzłam wargę, przyglądając mu się uważnie.

                Mąż skinął głową.

                ‒ Idź i się nie spóźnij ‒ polecił. ‒ I żadnych więcej pytań.

                ‒ Ale… ‒ zaczęłam i nie dokończyłam, bo wszystko wydarzyło się zbyt szybko.

                Przycisnął mnie przodem do ściany. Jedną ręką podwinął moją spódnicę, odsłaniając nagie pośladki, po czym wymierzył siarczystego klapsa. Krzyknęłam, kiedy skóra zapiekła mnie od uderzenia, wywołując jednocześnie przyjemne mrowienie między nogami.

                ‒ Ach! ‒ pisnęłam, opierając dłonie na ścianie.

                ‒ Ostrzegałem. Cztery minut ‒ wyszeptał mi wprost do ucha.

                Wpadłam do łazienki jak burza. Na pralce dostrzegłam czarną koronkową bieliznę. Jej widok wywołał u mnie zaskoczenie. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz miałam ją na sobie. W zasadzie ostatnio nasze życie erotyczne niecoprzygasło. Oboje dużo pracowaliśmy, a wolny czas woleliśmy poświęcić raczej na odpoczynek niż kolejny wysiłek…

                Mąż walnął z zewnątrz pięścią w drzwi. Podskoczyłam przestraszona i pospiesznie chwyciłam stanik oraz stringi. Zrzuciłam ciuchy, które miałam na sobie wraz z bielizną i włożyłam tę wybraną przez męża.

                Zdążyłam się wyprostować, kiedy on niespodziewanie otworzył drzwi. Obrzucił mnie spojrzeniem, w którym dostrzegła coś na błysk podziwu.

                ‒ Zwiąż włosy ‒ polecił.

                Zrobiłam, co kazał, ściągając je na karku w koński ogon. Gestem nakazał mi, bym wyszła z łazienki i poszła za nim do sypialni. Tam przysiadłam na krawędzi łóżka, wcześniej zauważając na nim więcej przedmiotów.

                ‒ Nie pozwoliłem ci usiąść, Sylwio ‒ powiedział.

                Nie dał mi szansy nic powiedzieć, bo po sekundzie leżałam już na brzuchu z twarzą przyciśniętą do materaca i tyłkiem wysoko w górze. Cała się spięłam w przygotowaniu na klapsa, który rzeczywiście nadszedł po kilku sekundach. Pisnęłam, jednocześnie czując, jak robię się mokra.     

                Mąż odwrócił mnie na plecy i założył mi opaskę na oczy. Nie protestowałam również, kiedy zakuł mnie w kajdanki. Leżałam na łóżku, drżąc w oczekiwaniu na to, co miało zaraz nastąpić.

                Potarł moją kobiecość czymś przypominającym sama nie wiem… Poruszyłam biodrami, głodna kolejnego dotknięcia, które nadeszło szybciej niż myślałam. Z zasłoniętymi oczami moja skóra stała się wrażliwsza, pozostałe zmysły wyostrzyły się. Kiedy opuścił mi stanik wypięłam pierś do przodu. Mąż wziął do ust najpierw jeden sutek, skubiąc go zębami, po czym przeniósł swoją uwagę na drugi, poprzednią pierś ugniatając palcami. Wyczułam to, że zmienił pozycję, by po chwili musnąć czymś metalowym moją nagą skórę.

                Serce zabiło mi mocniej w piersi. Nie wiedziałam, co to było. Ufałam mu, spędziliśmy razem ponad dziesięć lat, ale w tej chwili kompletnie nie wiedziałam, czego mogę się po nim spodziewać.

                Ujął moją pierś w swoją dłoń, palcami wyciągając sutek. Usłyszałam ciche kliknięcie i moje ciało przeszył niewielki ból. Krzyknęłam cicho, protestując przeciwko temu. Miałam wrażenie, jakby ktoś zacisnął spinasz na jednym z sutków. Po chwili to samo stało się z drugim.

                Mąż wstał, a ja zaczęłam się wiercić. Chciałam opuścić opaskę, by zobaczyć, co za ustrojstwo ściskało moje sutki, ale kajdanki na nadgarstkach uniemożliwiały mi sięgnięcie do twarzy.

                ‒Krzysiek… ‒ zaczęłam i urwałam, czując jak czymś skórzanym zaczyna sunąć po moim brzuchu.

                Mój oddech przyspieszył, kiedy musnął piersi, a następnie dotarł między uda. Wtedy mnie uderzył. Tym. Prosto w cipkę.

                Krzyknęłam głośno, wyrzucając biodra do góry. Trafił dokładnie w łechtaczkę, przez co moje ciało wypełnił ból pomieszany z przyjemnością. Dyszałam ciężko, a moja pierś unosiła się i opadała w rytm przyspieszonego oddechu. Po krótkiej chwili ponowił uderzenie.

                Moim ciałem wstrząsnął dreszcz rozkoszy. Nie sądziłam, że to mogło być tak przyjemne. Wszystkie moje mięśnie napięły się niewyobrażalnie. Mąż dotknął mojej cipki, a następnie ściągnął ze mnie stringi. Bycie unieruchomioną okazało się niesamowicie podniecające.

                Bez ostrzeżenia wsunął we mnie jeden palec. Sapnęłam, kiedy kciukiem zaczął pocierać łechtaczkę. Moja pierś falowała, gdy poruszałam biodrami będąc coraz bardziej wygłodniała jego dotyku.

                Czułam, jak zbliżał się orgazm i było już mi wszystko jedno. W głowie pojawiła się tylko jedna myśl: DOJŚĆ. Natychmiast. Jęknęłam więc sfrustrowana, kiedy on nagle przerwał pieszczotę. Byłam rozgrzana do czerwoności i na skraju osiągnięcia spełnienia, gdy on po prostu przestał.

                ‒ Błagam ‒ wyjęczałam, wiercąc się na łóżku.

                ‒ Błagaj, Sylwio ‒ wymruczał nade mną. ‒ Błagaj o moje fiuta.

                Zadrżałam. Te mocne słowa, mój głód i całe napięcie sprawiło, że stałam się jeszcze bardziej wygłodzona. O ile było to w ogóle możliwe.

                Czułam, jak mąż porusza się, ale nie mogłam zobaczyć, co takiego robił. Po chwili wszedł na mnie, od razu rozłożyłam przed nim nogi prezentując swoją wilgotną cipkę. Na swojej delikatnej skórze poczułam główkę jego penisa oraz to, jak napiera nią na moje wejście.

                Wszedł we mnie ostrym ruchem. Krzyknęłam, kiedy wbił się do samego końca. Wtedy mąż niespodziewanie ściągnął mi z oczu opaskę. Jasność mnie oślepiła, moje oczy zdążyły się już przyzwyczaić do ciemności i potrzebowałam kilku sekund, aby odzyskać pełną możliwość widzenia.

                Spojrzałam na męża, który przyglądał mi się z góry. Sięgnął rękoma w stronę moich piersi i szybkim ruchem ściągnął z nich specjalne klamry. Jęknęłam, czując, jak moje ciało przeszywa fala niespodziewanego bólu. Jednocześnie moja cipka zacisnęła się na jego kutasie tkwiącym głęboko we mnie. Odpiął również kajdanki, uwalniając tym moje ręce.

                Zaczął się poruszać, początkowo wysuwając się i wchodząc we mnie powoli. Zaplotłam mu nogi na plecach, starając się wychodzić na wprost jego ruchom. Wtedy on przyspieszył, zwiększając tempo oraz kąt pchnięć. Uniósł moje biodra i podtrzymał je od dołu, drugą ręką sięgając w stronę mojej szyi. Zacisnął na niej palce, z początku niezbyt mocno.

                Czułam się inaczej, jakbym uprawiała seks z nieznajomym. Mój mąż stał się bardziej dziki i ostry i musiałam przyznać, że cholernie mi to odpowiadało.

                ‒ Mocniej ‒ jęknęłam, czując, że to jeszcze nie było to.

                Chwycił mnie pod kolanami i oparł moje nogi o swoje nagie barki. W tej pozycji zostałam kompletnie unieruchomiona, przy czym również zdana na jego łaskę. Teraz jego kutas mógł wchodzić we mnie jeszcze głębiej, drażniąc tym punkt g. Wtedy zaczął mnie pieprzyć.

                Z moich ust wyrwały się głośne jęki, kiedy jego jądra odbijały się od moich nagich pośladków. Zacisnęłam palce na prześcieradle, kiedy on rżnął mnie z całej siły. Widziałam, jak moje piersi podskakują w rytm jego pchnięć. Przy mocniejszych ruchach odczuwałam ból, który mieszał się z przyjemnością.

                Nigdy wcześniej nie wypróbowaliśmy tej pozycji, nie wiedziałam, że mogę odczuwać z niej tak silną przyjemność. Czułam, jak moje soki spływają w dół aż do pośladków, kiedy mąż pieprzył mnie swoim kutasem.

                Napięcie w podbrzuszu zaczęło narastać i zrozumiałam, że zaraz po raz pierwszy osiągnę orgazm dopochwowy. Cała się spięłam, czerpiąc rozkosz z tej dogłębnej pozycji. Kiedy wstrząsnął mną pierwszy spazm, mąż wsparł się na moich udach, dociskając mi kolana do piersi. Chciałam się odsunąć, bo rozkosz stała się nie do wytrzymania, ale nie byłam w stanie nawet drgnąć.

                Chwyciłam go za barki i wbiłam mu paznokcie w skórę, zupełnie nie przejmując się, że mogłam mu zrobić krzywdę. Miałam wrażenie, że zaraz oszaleję…

                Wtedy on również doszedł. Wyciągnął swojego kutasa w ostatniej chwili, aby nakierować strumień spermy na moją twarz. Byłam wyczerpana i zaspokojona do tego stopnia, że zupełnie nie przeszkadzało mi to, że właśnie spuszcza mi się na twarz do ostatniej kropelki. Po wszystkim mąż opadł na materac obok mnie, również ciężko dysząc.

                Zerknęłam na niego, leżał na plecach z zamkniętymi oczami. Jego pierś falowała po ciężkim wysiłku fizycznym.

                ‒ Podobało ci się? ‒ spytał, wyczuwając na sobie moje spojrzenie.

                Zaśmiałam się cicho.

                ‒ Jeszcze pytasz? To był najlepszy seks w moim życiu ‒ odparłam zgodnie z prawdą.

                ‒ Masz ochotę na powtórkę? ‒ rzucił, przekręcając się na bok.

                Uśmiechnęłam się w odpowiedzi i usiadłam na nim okrakiem. Chwyciłam za kajdanki,  dostrzegając w oczach męża dziki błysk.

                ‒ Jak najbardziej, ale tym razem z zamianą ról ‒ odparłam, zatrzaskując mu obręcz na nadgarstku.