W środę spędziliśmy kolejne popołudnie na zabawie przy basenie. Wróciliśmy wcześniej do domu żeby odpocząć, ponieważ w czwartek popołudniu miał się pojawić nasz gość. Wszyscy wstali rano podekscytowani i zastanawiali się czy ona się w ogóle pojawi. Akurat jedliśmy obiad, kiedy mój telefon zadzwonił. Potwierdziłem że mam na imię Bartek i słuchałem przez kilka minut, po czym powiedziałem:

– Dziękuję, będziemy tam tak szybko jak to możliwe.

Kiedy się rozłączyłem, wszyscy byli bladzi i przestraszeni. 

– Co się stało? Coś nie tak?!

– To była policja. Daniela miała wypadek. Wjechał w nią pijany kierowca. Jest w drodze do szpitala.

Wszyscy się ubraliśmy i wsiedliśmy do mojego busa. Wyruszyliśmy do szpitala o którym mówił policjant. Kiedy weszliśmy na SOR, lekarze powiedzieli że wstęp mają tylko członkowie rodziny. Powiedziałem że jesteśmy jej bliskimi. Czekaliśmy w poczekalni przez prawie dwie godziny, zanim jakiś lekarz nas zawołał. Powiedział że Daniela kazała przekazać panu Bartkowi jeszcze przed swoją operacją, że go kocha. Później powiedział że włożyli jej śrubę w kość udową i że będzie potrzebowała 4 do 6 tygodni rekonwalescencji. Poza tym, ma nadgarstek w gipsie, podbite oko i wiele okropnych siniaków. Powinna się obudzić za godzinę i wtedy pielęgniarki dopuszczą nas do odwiedzin. 

Westchnęliśmy z ulgą i podziękowaliśmy doktorowi. Poszliśmy do szpitalnej kafejki po coś do picia i kiedy wróciliśmy, pielęgniarka powiedziała że Daniela o mnie pytała. Chcieliśmy do niej wejść wszyscy naraz, ale mogła wejść tylko jedna osoba. Poszedłem więc sam za pielęgniarką, która powiedziała że niebawem przeniosą ją do innego pomieszczenia.. Kiedy wszedłem do środka, dziewczyna wybuchnęła płaczem. 

– Przepraszam. Proszę, nie bądź na mnie zły, bardzo się starałam. Nie każ mi odejść. Proszę, nie wyrzucaj mnie…

Pochyliłem się, pocałowałem jej nieposiniaczony policzek, i wyszeptałem jej do ucha:

– To nie była twoja wina. Nikt nie każe ci odejść.

Dziewczyna objęła mnie za szyję i przytuliła. 

– Dziękuję, dziękuję! Obiecuję że będziesz ze mnie dumny, panie.

– Ćśśś… Nie teraz, nie tutaj. Kiedy tylko przeniosą cię do innego pokoju, odwiedzi cię też Marta, Róża i Kasia. Dopóki jednak to się nie stanie, to jesteś zdana na mnie.

Wziąłem krzesło spod okna i usiadłem na nim obok łóżka. 

– Przyjechałam tu żeby żyć z tobą i twoją rodziną. Nie sądziłam, że to się tak zacznie.

Opowiadała mi o wypadku dopóki nie przeniesiono jej do innego pomieszczenia. Poszedłem za obsługą na wyższe piętro i zadzwoniłem do dziewczyn, żeby przekazać im numer sali. Gdy tylko się pojawiły, odepchnęły mnie na bok i łzy zaczęły się lać. Wkrótce wszyscy śmiali się i płakali na zmianę. Widzieliśmy że Daniela była zmęczona i w momencie w którym zbieraliśmy się do wyjścia, pojawiła się pielęgniarka żeby nas wyrzucić. Pożegnaliśmy się i obiecaliśmy że przyjedziemy kolejnego dnia, i że ktoś zostanie z nią tak długo jak pozwoli nam regulamin szpitala. 

Po drodze do domu opracowaliśmy plan. Dziewczyny miały się zająć dziennymi pobytami, a ja miałem przyjeżdżać wieczorami i zostawać tak długo jak będzie się dało. Przez kilka pierwszych dni Daniela dużo spała, ale potem przeniesiono ją do oddziału rehabilitacyjnego ze względu na nogę. Z powodu śruby powinna była ruszać nogą i próbować utrzymywać balans, a lekarze chcieli ją wkrótce do tego zachęcać. 

W pierwszą sobotę po wypadku pojawiła się u nas Natalia razem ze swoją asystentką Gabrysią. To kobieta która zwykle zajmuje się piercingiem naszych dziewczyn. Tego popołudnia wszystkie razem pluskały się w basenie, a ja rozpalałem grilla. Kiedy tylko weszły przez drzwi, Natalia rozebrała się na widok basenu. Spojrzała na Gabrysię która stała w korytarzu i się na nią gapiła. To niska, bardzo szczupła dziewczyna z czerwonymi włosami i małymi, sterczącymi cyckami. 

– No, dalej dziewczyno! Przecież zawsze mówisz że chciałabyś nie musieć nosić ubrań! – powiedziała zachęcająco Natalia.

Gabrysia wyrwała się z zamyślenia i natychmiast zdjęła bluzeczkę i dżinsy. Miała na sobie wspaniałe, nowe tatuaże. Szefowa kazała jej się odwrócić, żebyśmy mogli podziwiać nowe skrzydła na plecach i węża owijającego się wokół nogi. Moją uwagę w szczególności przykuł nowy tatuaż, zaraz pod linią majtek, na wzgórku. To był napis „Proszę, przeleć mnie”. Podszedłem bliżej i przesunąłem po nim palcem, wyczuwając świeżą opuchliznę.

– Czy to zaproszenie? – zapytałem zaskoczony.

– Nie, to prośba. – powiedziała Natalia – Poprosiła mnie żebym go robiła, kiedy się dowiedziała że przyjeżdżamy tu w odwiedziny.

Moje kobiety zgromadziły się wokół nas i jedna z nich powiedziała:

– Bądź dżentelmenem i spełnij jej prośbę…

– Chcecie ją uszczęśliwić, tak jak uszczęśliwiliśmy Natalię?

Oczy Gabrysi zapłonęły kiedy się zgodziły i zaczęły ją prowadzić do sypialni. Natalia złapała mnie za ramię i poprowadziła za nimi. 

– Mówiła o tym od kiedy przyjechała we wtorek i powiedziałam jej co ją ominęło. Upewnij się, że zapamięta to na długo.

Stanąłem razem z nią w przejściu, przyciągnąłem ją do siebie i wziąłem do ust jedną z wytatuowanych piersi. Possałem mocno sutka przez moment, i zapytałem:

– A co by zrobiło tobie dzień?

– Obciąganie twojej pały po tym jak mnie zerżniesz w cipkę i tyłek, zaczynając od pozycji na pieska. – powiedziała bez namysłu.