Mam na imię Sebastian, i w momencie w którym dzieje się ta historia, miałem 22 lata. Byliśmy ze znajomym na basenie i czekaliśmy na transport do domu po treningu pływackim (aspirowaliśmy do zostania profesjonalistami).
Jestem blondynem, ale moje włosy łonowe są ciemne. Byłem wtedy nieźle zbudowany. Ten, o kim mówię, miał ciemne włosy i ciemną karnację, był pochodzenia arabskiego i chodził codziennie na siłownię.
Trening skończył się późno. Nie mieliśmy ochoty żeby się przebierać w normalne ubrania, więc nadal byliśmy w kąpielówkach. Usiedliśmy na balkonie na trybunach i zaczęliśmy przeglądać powiadomienia w telefonach. Po około 10 minutach wyciągnął dłoń w moją stronę, i zaczął mnie nią gładzić po nodze. Spojrzałem na niego, i poczułem że mój penis robi się twardy. Popatrzał mi w oczy i powiedział:
– Mówił ci ktoś wcześniej że jesteś przystojny?
Uśmiechnąłem się, a jego dłoń przesunęła się bliżej mojego krocza.
– Cóż, niektóre dziewczyny, z którymi się umawiałem…
– Nudzę się. Chcesz zagrać w „prawda czy wyzwanie”? – zapytał, patrząc mi między nogi.
Przytaknąłem. Zapytał mnie czy wolę prawdę czy wyzwanie, a ja odpowiedziałem że wolę wyzwanie, bo nie jestem żadną pizdą. Zaśmiał się i powiedział:
– Wyzywam cię, żebyś poszedł teraz ze mną do domu.
Zgodziłem się.
— 30 minut później —
Kiedy dotarliśmy do jego domu, wpuścił mnie przez drzwi frontowe i zaprowadził do sypialni. Zauważyłem, że wnętrza są bardzo nowoczesne. Usiadłem na sofie i zapytałem go, czy woli prawdę, czy wyzwanie. Spojrzał na mnie idąc do mini lodówki po napoje, i rzucił przez ramię „prawda”.
– Kiedy masturbowałeś się po raz ostatni?
Zaśmiał się pod nosem i pociągnął łyk drinka. Popatrzałem na wybrzuszenie z przodu jego spodenek, które zrobiło się nagle jeszcze większe.
– Trzy tygodnie temu. A ty?
– Dwa tygodnie. – odpowiedziałem.
– Musisz być nieźle napalony…
– Ty też! – powiedziałem z uśmiechem.
– Prawda czy wyzwanie? – zapytał.
– Wyzwanie – odpowiedziałem.
Spojrzał na mnie, zdjął marynarkę i powiedział, żebym ściągnął bluzkę. W zamian, podszedłem do niego i zacząłem rozpinać jego koszulę. Z każdym odpiętym guzikiem widziałem coraz lepiej jak bardzo umięśniona jest jego owłosiona klata. Popatrzałem na nią, oniemiały. Zapytał czy mi się podoba, i przytaknąłem. Przesunąłem dłońmi po jego brzuchu i pępku. Przypadkiem zauważyłem, że na gumce majtek jest napisane „Topshop”, dużymi niebieskimi literami.
Zapytałem ponownie „prawda czy wyzwanie”, i wybrał wyzwanie. Powiedziałem mu, żeby zdjął mi bluzkę. Zrobił to, i spojrzał na pasek ciemnych włosów biegnących pod pępkiem.
– Masz blond włosy na głowie, ale ciemne łoniaki?
Pokiwałem głową, a on pomasował moje piersi i sutki.
– Może pobawimy się w same wyzwania? – zapytał.
– Tak! – odpowiedziałem.
– Dobra, to zdejmij spodnie.
Odpiąłem pasek i rozpiąłem spodnie, a jego oczom ukazały się moje czarne Calviny Kleiny i skrywający się pod nimi penis.
– Chcesz, żebym zrobił to samo? – zapytał.
Przytaknąłem.
Również rozpiął rozporek i ściągnął spodnie. Nogi także miał bardzo owłosione. Jego majtki były niebieskie, w paski. Wtedy też zauważyłem, że końcówka penisa wystaje z jednej z nogawek. Spojrzał w dół i również to zauważył, ale zamiast to ukryć, pomachał biodrami żeby sprawić że się poruszy, i się roześmiał.
– Wyzwanie! – powiedziałem głośno, z uśmiechem.
– Dotknij go. – powiedział.
Ukląkłem przed nim i sięgnąłem pod jego bieliznę. Penis był miły i miękki w dotyku. Czułem również jego włosy łonowe i jądra.
– Możesz go wyciągnąć na zewnątrz. – powiedział.
Wyjąłem go. Był duży, mimo iż jeszcze nie zesztywniał. Wtedy też zauważyłem, że był obrzezany. Nie miał napletka, a żołądź była w kształcie kapelusza grzyba. Popatrzał na mnie i powiedział „wyzwanie!”.
– Ssij mi pałę, dopóki nie dojdę. – odpowiedziałem.
Oparłem się wygodnie o sofę, a on ukląkł przede mną. Sięgnął do moich majtek i zdjął je. Zobaczył że ja mam napletek, i powiedział:
– Zawsze chciałem obciągnąć nieobrzezanego kutasa.
W niecałe 10 minut byłem już bliski finiszu. Wydyszałem, że zaraz dojdę. Zaczął ssać jeszcze mocniej, a ręką masował moje mięśnie brzucha. Skończyłem, ale nie widziałem nigdzie spermy. Czy to możliwe, że wszystko połknął?
– Mmm, słone. Teraz twoja kolej! – powiedział, podnosząc głowę i obcierając usta.
Zmieniliśmy pozycje. Był już całkiem twardy. Zacząłem go ssać, a po chwili położył mi dłonie na głowie i zaczął posuwać w usta. Wycofałem się kiedy tylko skończył. Był cały upaprany swoją spermą. Popatrzał na mnie z niedowierzaniem i powiedział:
– Stary, ja wszystko połknąłem, mógłbyś się odwdzięczyć!
Po czym złapał mnie ponownie za głowę i wcisnął ją w owłosione, obklejone ciało. Ochoczo zlizałem z niego wszystko.
Tak naprawdę nie rozmawialiśmy ze sobą od tego zdarzenia.