Przeciągam zbrojenie w górę po twojej drugiej stronie, punkt osadzony w twojej skórze. Wreszcie krzyk od ciebie. Szczerząc się, odwracam uścisk i wbijam go w twoje żebra, ostrożnie omijając kości i powoli się w nią pochylam. Drugi krzyk od ciebie i wiem, że osiągnęłam maksymalne ciśnienie. – Błagaj mnie o to – szepczę. Nie odpowiadasz; wydajesz się być cicho, bez względu na to, czy przetwarzasz, czy masz problemy ze słyszeniem. “Błagam.” Nie obchodzi mnie, po co; już zdecydowałam, dokąd cię zabiorę.
Z twoich ust zaczynają wydobywać się niespójne dźwięki i stwierdzam, że potrzebujesz zachęty. Podchodząc tak, aby moje ciało było przyciśnięte do twojego boku, wbijam paznokcie mojej bliskiej dłoni w twój bok i używam prętów zbrojeniowych w mojej wolnej dłoni. – Powiedziałem. Błagaj. Mnie. Kreskuję każde słowo coraz cięższymi uderzeniami pręta do wewnętrznej strony uda; naprawdę jest tak ciężki, że muszę go tylko podnieść i pozwolić mu spaść, aby wywrzeć wpływ. Wydajesz dźwięki, ale to nie te, które rozkazałam. Wbijam czubek pręta we wewnętrzne udo przeciwnika, nisko w dół i zaczynam powoli ciągnąć w górę, zostawiając głęboki czerwony ślad. – Mówiłam ci… błagaj – mruczę tym groźnym życzliwym głosem.
Kiedy punkt zbliża się do twojej pachwiny, spoglądam w dół, aby upewnić się, że przypadkowo nie naciskam na żadne większe nerwy. Oczywiście to moment, w którym decydujesz się ostatecznie realizować rozkazy. Słowa wydobywają się z ciebie szybko, zwiększając swoją głośność i nieskrępowaną potrzebę: „Proszę pani, proszę, pozwól mi cię zadowolić; chcę cię zadowolić; proszę, pozwól mi zadowolić cię!” Muszę przyznać, że przerywane westchnienie to miły akcent.
Zatrzymuję się na chwilę, rozważając, ważąc twoje słowa. Punkt zbrojenia to wciąż tylko krótki ruch z twoich jąder, ale przypuszczam, że będę ich potrzebowała dziś wieczorem. Nie musisz jeszcze tego wiedzieć. Utrzymując punkt w miejscu, cofam się przed tobą, nasze ciała nie są już ściśnięte. Przestrzeń jest zimna i ekspansywna; Czuję Twoje ciepło wzywające mnie jak palenisko. Pytam: „A jak myślisz, jak to zrobisz?” Oblizujesz usta i odpowiadasz: „W dowolny sposób”. Po raz pierwszy podczas tej sceny otwierasz oczy i patrzysz na mnie bez emocji.
Na sekundę wstrzymuję oddech. Zawsze jestem zdumiona całkowitym brakiem oporu w twoim zdeterminowanym spojrzeniu. Naprawdę chcesz mnie zadowolić, jak uważam za stosowne, żadnego innego sekretarza w twojej głowie. Zawsze muszę poświęcić chwilę na uznanie i wdzięczność za dar twojego poddania się. Ale przedstawienie musi trwać, zanim upał ustanie. Wszystko to dzieje się w mojej głowie w emocjonalnej sekundzie…