W piątek po południu Magda i ja spakowaliśmy samochód i udaliśmy się do domku nad jeziorem Kacpra i Martyny. Mieliśmy mapę pokazującą, jak się tam dostać; ale próbowałem ją zaskoczyć, pytając „czy byłeś tam wcześniej”. Powiedziała, że nie była, ale nie jestem pewien, czy jej uwierzyłem.
Jechaliśmy około 80 km, aż w końcu około szesnastej dotarliśmy do jeziora. Znalezienie ich domu zajęło trochę czasu, ale kiedy w końcu to zrobiliśmy, na werandzie czekały na nas cztery osoby. Jedynym, którego znałem, był Kacper. Założyłem, że Martyna jest w środku. Oprócz Kacpra komitet powitalny składał się z bardzo dużego, dobrze zbudowanego mężczyzny, kobiety w średnim wieku, która wyglądała na jego żonę, oraz niezwykle atrakcyjnej dwudziestokilkuletniej kobiety. Miała długie rude włosy i uważałbym ją za piękną. Wszyscy oprócz niej mieli na sobie szorty i koszulkę. Ona miała na sobie skąpe bikini.
Zaparkowaliśmy i udaliśmy się na werandę. Po przedstawieniu nas wszystkim zapytałem Kacpra, gdzie jest Martyna. Powiedział, że jej tam nie ma, ale nie wyjaśnił, dlaczego. Trochę dziwne wydawało się, że przyjechaliśmy odwiedzić Kacpra i Martynę, a Martyny nie było.
Zapewne dlatego, że od lat zastanawiałem się nad związkiem Magdy i Kacpra, moje “podstępne zmysły” zaczęły się uaktywniać. – Czy Kacper wygłupiał się z tą piękną młodą kobietą? Czy Martyna się dowiedziała? Co Magda wie o tej młodej damie? Magda wcale się nie zdziwiła, widząc ją tutaj!
Zaprowadzono Magdę i mnie do naszego pokoju. Zostawiliśmy niewielką ilość bagażu, który przynieśliśmy i dołączyliśmy do innych w dużym pokoju.
Budynek i wnętrze były bardzo rustykalne i bardzo duże. Sądzę, że było 5 sypialni i tyle samo łazienek.
Bardzo duży mężczyzna, przedstawiony jako Marcin, spytał, czy napiję się piwa. Powiedziałem „jasne”, a on skinął na mnie, bym poszedł za nim do kuchni. Wydawał się bardzo zainteresowany wciągnięciem mnie w rozmowę jeden na jednego, więc rozmawiałem z nim przez 10 do 15 minut. Był bardzo sympatycznym człowiekiem, ale po chwili byłem gotowy dołączyć do pozostałych.
O dziwo, kiedy wróciliśmy do wielkiego pokoju, głośno oznajmił „wróciliśmy”. Co jeszcze dziwniejsze, Magda i Kacper siedzieli w kącie i przysięgam, że byli zaskoczeni i musieli chwilę temu się ściskać. Oboje mieli zaczerwienione twarze i zdawali się oddalać od siebie.
Nie podobała mi się żadna część tego, co do tej pory widziałem: Martyny tu nie ma! Wydawało się, że Marcin chce, abym rozmawiał w kuchni! Kim jest ta młoda, wspaniała dziewczyna? Wydaje się, że Magda była w objęciach Kacpra!
Musiałem zapytać Magdę, co się u diabła dzieje, więc ruszyłem z powrotem do kuchni i skinąłem na Magdę, żeby poszła za mną. Musiała zobaczyć, że jestem przynajmniej zdezorientowany i prawdopodobnie dość zdenerwowany.
Zamiast iść za mną do kuchni, Magda zatrzymała się i zapytała Kacpra, czy jest jakieś prywatne miejsce, w którym moglibyśmy z Magdą porozmawiać. Nikt nie wydawał się wcale zaskoczony tą prośbą. Moje „szpiegowskie zmysły” płonęły w tym momencie…