Może to cały czas, który spędzam cały dzień wpatrując się w te cztery cholerne ściany, ale…
– Jeszcze minuta – krzyczy przez drzwi.
… W tej chwili wydawało mi się, że o dużo mnie teraz prosi. Zwłaszcza z krawatem. Ubierz się na randkę, jasne, potrafię to docenić. Ale proszę, nie każ mi czekać pół godziny przed drzwiami naszego domowego biura w tym stroju. Nie, gdy obiad jest 10 stóp dalej.
„Wszystko gotowe, jesteś gotowy?” ona pyta.
Byłem gotowy od 20 minut.
„Tak kochanie, jestem gotowy”.
„Otwórz” – odpowiada.
Otwieram drzwi i od razu żałuję swojego pośpiechu. W ogóle nie byłem gotowy.
Stoi na środku pokoju, mając na sobie tylko swoje ulubione szpilki i czarną uprząż. Jej cudowna skóra odsłonięta i tęskniąca za pieszczeniem, jej piersi czekające na mocny uścisk moich podekscytowanych dłoni. A te biodra…
„Zaskoczony”.
„Nie wyśmiewaj się ze mnie” – odpowiadam. „Wyglądasz niesamowicie”.
Wskazuje na pudełko na swoim biurku.
“Dla mnie?”
“Dla nas.”
Otwieram drewniane pudełko i odkrywam komplet białych skórzanych mankietów do zawieszania i pasującego do niego białego, skórzanego naszyjnika niewolnika z przyczepionym na nim napisem żoneczka.
„Ja lubić. Ale my nie… ”- zauważam 2 świeżo zamontowane nierdzewne haczyki na suficie -„ och, więc to zajęło ci tyle czasu”.
Patrzy na mnie z porozumiewawczym uśmiechem.
„Jestem niesamowita w kręceniu, ale nie o takie lody chodzi”.
Nagle mój strój wydaje się pasować. Wyjmuję choker z pudełka i podchodzę do niej.
„Więc chcesz się bawić?”
– W końcu to randka. I wiedziałam, że chcesz spróbować zawieszenia”.
“Chcę.”
Nawet jeśli dopiero przyłączyłem się do fantazji, dopilnuję, bym zaspokoił jej apetyt. Stoję twarzą do niej, a jej ciało kusi mnie bardziej, niż śmiem się przyznać.
„Załóż to, proszę” – prosi.
Jedną ręką chwytam ją za policzki.
„Od teraz proszę pana” – odpowiadam. “Zrozumiano?”
„Tak, panie”.
„Dobrze”, proponuje mi szyję, bym założył naszyjnik, „teraz się odwróć”.
Wykonuje rozkaz. Zaciskam choker i cofam się o krok. Przez chwilę podziwiam jej ciało, sposób, w jaki jej koński ogon opada na jej ramiona. Wizualizuję, jak zamierzam odkrywać krajobraz jej pleców, plac zabaw jej klatki piersiowej i fontannę między jej udami. Jak ją wykorzystam. Zdejmuję krawat.
„Ręce za plecami” – rozkazuję.
Zwiążę nią jej ręce. Wsuwam indeks do pierścienia chokera i prowadzę ją w stronę krzesła z czerwonym akcentem w rogu pokoju. Kładę obie ręce na poręczach krzesła i popycham kolana, by położyć się na wyściełanym siedzisku.
„Tyłek w górę”
Posłuszna, wygina się w łuk i unosi w powietrze te dwie piękne góry przyjemności. Chwytam je mocno obiema rękami i rozkładam. Wpatruję się w jej różowe ciało wzywające mnie i lśniący kryształ na końcu jej zatyczki. Perfumy jej występku trafiają do mojego mózgu. Lśniące wargi sromowe, gdy jej ciało przygotowuje się do namiętności. Nie mogę nic na to poradzić, ale muszę spróbować.
Wbijam w nią język. Natychmiast spotyka smak jej podniecenia. Nie spieszę się, żeby ją odpowiednio zachęcić. Gdy krew napływa coraz bardziej do jej łechtaczki po każdym przejściu mojego języka, czuję, jak krew napływa do mojego penisa wraz z przyspieszającym tętnem. Przyciskam się do jej tyłka i uwalniam mojego fallusa z jego formalnego stroju, tak że leży między jej związanymi rękami.
„Byłaś niegrzeczną dziewczyną”, mówię, „spójrz, co mi zrobiłaś”.
„Co mogę zrobić, aby mi wybaczono?”
Podczas gdy ona głaszcze mojego stwardniałego członka, rozwiązuję jej ręce i cofam się o krok.
“Na kolana.”
Klęcząc przede mną, jej piękna twarz spoczywa nie dalej niż cal od mojego penisa. Czuję na nim jej podekscytowany oddech. Zawiązuję jej oczy krawatem, wracam do biurka i chwytam za mankiety do zawieszania, wracam do niej i unoszę jej ręce nad głowę.
„Poznałem smak tego”, mówię, delikatnie przyciskając gruczoł do jej mokrych ust. „Teraz twoja kolej”.
Obraca językiem wokół mojego penisa i delikatnie ssie końcówkę. Zakładam jej mankiety na nadgarstki. Powoli zaczyna ruch w przód iw tył. Mocno zawiązuję mankiety. Bierze moje jaja głęboko w usta. Ledwo mogę sobie poradzić ze swoim zadaniem. Usuwam się z jej ust i każę jej wstać. Unoszę ją w powietrze i umieszczam na hakach. Wypróbujmy ten nowy sprzęt.
„Weź mnie, proszę, panie” – błaga.
Całkowicie mi się poddała, unoszę jej nogi i bez oporu wsuwam się w nią. Siła mojej erekcji kształtuje się w napięciu jej cipki, ciepłej i wilgotnej. Fale jej ciała doprowadzają mnie do szaleństwa. Moje ręce mocno chwytają jej pośladki.
Wyciągam i wciskam wtyczkę i czuję, jak kształt jego głowy naciska na jej wewnętrzne ściany, dodając nacisk na mój brzeg. Im bardziej ją przenikam, tym mniej się kontroluję. Pieszczę jej piersi ustami i całuję aż do ust. Całuje mnie po francusku i przygryza dolną wargę. Tracę kontrolę.
Mój sztywny trzon wbija się głębiej w nią. Poddaję się. Uśmiecha się z satysfakcją, gdy mój pulsujący kutas wypuszcza w niej ostatnią kroplę spermy. Zanim mogę złapać oddech, decyduje:
„Zdecydowanie zatrzymamy te haczyki”.