Ja: Tak, był zdeterminowany, by zniszczyć moją wolę. Trzymałam się więc ściany, aby uniknąć upadku, i pozwoliłam jej się ze mną zmierzyć.
ONA: Tak szybko?
Ja: Nie było czasu na kłótnie.
ONA: Och. Cóż za potężny palec, uciszający gadatliwego prawnika, tak po prostu.
Ja: To trafiło we właściwe miejsce.
ONA: Marlena…
Ja: Tak?
ONA: Jestem blisko.
Ja: Ja też.
ONA: Kuuuurwaaaa.
Poczułam, jak moje wnętrzności zaciskają się i krzyczą, gdy uderzył mnie orgazm, równie intensywny jak pierwszy raz pod klubowym prysznicem, równie nieoczekiwany i szybki. Wzięłam głęboki oddech i zostawiłam palce we mnie.
Ja: zapomniałam ci powiedzieć jednej rzeczy.
ONA: Uhuhmmm?
Ja: Mój palec był głodny po więcej i musiał mieć drugą rundę.
ONA: Tak?
Ja: Tak, jeden nie wystarczył, aby go zaspokoić.
ONA: Cholera.
Ja: Więc oparłam się o ścianę i pozwoliłam, żeby wszystko się spełniło.
ONA: Sprawiłam, że doszłaś dwa razy tego dnia?
Ja: Tak proszę pani.
ONA: Whoa.
Ja: I zrobię to ponownie, dzisiaj.
ONA: Chwileczkę.
Ja: Nieeeee 🙁
ONA: Idź po Pinky’ego, chcę się zaangażować.
Niechętnie zatrzymałam palec i pobiegłam z powrotem do sypialni. Po chwili leżałam na łóżku, wibrator utkwił we mnie.
Ja: Gotowe.
Nic nie wpisała. Powaga sytuacji musiała być dla niej jasna, więc wszystko, co zrobiła, to zdalnie włączyła go ze średnią intensywnością i w ciągu kilku sekund przejść na wyższy poziom. Odłożyłam telefon, rozluźniłam ciało i pozwól mu działać.
Wkrótce wibracje przejęły kontrolę i zostałam przeniesiona do innego wymiaru. Wzdrygnęłam się, ale wibracje były nieustępliwe i po prostu nie mogłam znieść trzeciego orgazmu. Z jakąkolwiek siłą weszłam, podniosłam telefon i wysłałem jej zdjęcie. To wszystko, co mogłam zrobić. Dostała wskazówkę i szybko zwolniła, a potem się zatrzymała.
Kilka minut zajęło mi złapanie oddechu i ożywienie zmysłów. Potem usunąłem Pinky’ego, przytuliłam się do łóżka i ponownie chwyciłam telefon.
ONA: Czy to było dobre?
Ja: Tak dobre, że doszłam.
ONA: Dwie noce z rzędu, dziękuję Pinky za jej usługi.
Ja: Jej?
ONA: Tak uważna, tak delikatna, kiedy chce, tak silna, kiedy się na to zdecyduje, musi być kobietą.
Ja: Hah.
ONA: Czy po seksie zawsze idziesz odpisujesz w monosylabach?
Ja: Nie.
ONA: Tylko ze mną?
Ja: Tak.
ONA: Muszę być wyjątkowa.
Ja: Umm-hmmm.
Tak jak poprzedniej nocy, zaczęłam zasypiać i marzyłam o tym, że ona mnie tuli na łyżeczkę i zasypiam w jej ramionach.
ONA: Nazwałaś mnie sprośnym inspektorem. Mam nadzieję, że zasługuję na moje imię.
Ja: Jeszcze więcej.
ONA: Czy zasypiasz jak wczoraj?
Ja: Być może.
ONA: Hahahahaha, jesteś zbyt urocza. Chciałabym tylko być tam, trzymając cię teraz i pomagając ci się zrelaksować. Jutro o tej samej porze?
Ja: Wcześniej?
ONA: 18:50? 😉
Ja: No chodź…
ONA: 18:30. Nie mogę tego zrobić wcześniej.
Ja ok.
ONA: Dobranoc słodziaku.
Ja: Dobranoc, niegrzeczna.