Bożena nadal patrzyła na stół i drżącym głosem powiedziała: – Mistrz zażądał, żebym dziś nosiła wibrator i wtyczkę pod pasem czystości. Tak dobrze czują się w moich dziurkach. Nauczył mnie, że chcę być traktowana jak zabawka erotyczna. Żyję dla niego, żeby mnie pieprzył i wykorzystywał tak, jak sobie tego życzy. Uwielbiam, kiedy bierze moje ciało. Jestem uzależniona od przyjemności i ciągłej potrzeby spermy.” Spojrzała Donowi prosto w oczy. „Zrobię wszystko, co konieczne, aby Marek był szczęśliwy. To mój prawdziwy szef”.

Marek sięgnął od tyłu i brutalnie pociągnął zaciski na sutki, po czym wyciągnął kajdanki z teczki i założył je na nadgarstki Bożeny, które były już za nią. Następnie podniósł ją, położył z powrotem na podłodze, zajął miejsce na krześle i nakazał jej wrócić do jej ulubionego zajęcia. Bożenie nie trzeba było mówić dwa razy.

Emilia wyglądała na dumną. Powiedziała: „Niezła robota Marek. Teraz Stefan, myślę, że mówiłeś poza kolejnością podczas mojej małej prezentacji”. Spojrzała na niego złośliwie. „Dowiedzmy się, jak Ewelina skłoniła cię do bycia bardziej uprzejmym. Ewelina.”

Ewelina wstała, górując nad Stefanem. Stefan, niegdyś wysoki i przystojny – srebrny lis, teraz skurczył się o połowę. – Z przyjemnością – powiedziała Ewelina. „Stefan, pokaż światu swój sekret.”

Stefan drżał, oszalał. – Proszę, nie. Nikt nigdy nie będzie mnie traktował poważnie. Dlaczego mi to robisz? Ponieważ mogę i chcę, a ty chcesz, żebym to zrobiła. Ewelina spoważniała. Teraz zrób to. Wyciągnęła pejcz z torby i jednym pociągnięciem opuściła go na jego klatkę piersiową.

„Ała! Ok, ok!”

Stefan potrzebował tyle czasu, ile mógł, żeby się rozebrać. Ale żadne opóźnianie nie mogło zapobiec jego upokorzeniu, kiedy rozebrał się, by odsłonić pasujący różowy stanik i komplet majtek oraz bardzo wyprostowanego, ale szokująco małego penisa. członkowie TAC wybuchnęli śmiechem, podczas gdy kadra kierownicza wyglądała po prostu z otwartymi ustami.

„O mój Boże, co ty z tym robisz”, powiedziała Sara stojąca obok Filipa.

Nie sądzę, żeby Bożena była dziwką dla czegoś takiego. Marek dodał: „Jak myślisz Bożena?” Marek złapał ją za włosy i spojrzał.

Bożena spojrzała na nie z niesmakiem i powiedziała: „Nie, proszę pana. To nie jest nawet kutas.”

Posiedzenie rady trwało naprawdę długo. Raz za razem każdy z rady został upokorzony przez swoje sekretarki. Każdy też podpisał umowy, przekazując im udziały oraz miejsce w radzie. Okazało się, że pożądanie nie zawsze popłaca.