Jonatan przetarł oczy. Czuł jak całe jego ciało jest odrętwiałe oraz każdy mięsień emanuje bólem. Oślepiło go jasne światło, tak jasne, że zmuszony był znowu zamknąć oczy. Powoli unosił powieki, przyzwyczajając się stopniowo do blasku. Kiedy w końcu mógł otworzyć oczy, usiadł. Ku jego zdziwieniu znajdował się na ziemi. Gdy się kładł, pamiętał, że robił to w swoim domu oraz we własnym łóżku. Zmiana otoczenia trochę go wystraszyła. Zerwał się na proste nogi i zaczął się rozglądać. Znajdował się na wsi. Jednak cała wioska zdawała się pusta. Chodził od domu, do domu tylko po to by odpowiedziała mu głucha cisza. Przeszukał kieszenie swojej piżamy, ale nic w nich nie znalazł, w końcu kto chowa telefon do piżamy. Zobaczył małą drogę, która prowadziła do lasu. Z braku lepszych pomysłów, bez zastanowienia ruszył przed siebie. Las nie wydawał się duży, ponieważ gdy tylko do niego wszedł, ujrzał światło prześwitujące z drugiej strony drzew. Mimo że szyszki oraz runo leśne kuło jego stopy niemiłosiernie, to prawie biegł. W końcu wydostał się z lasu i jego oczom ukazała się piękna polana. Pośrodku rozciągało się duże jezioro, z błękitną niemalże wodą. Jego źrenice rozszerzyły się w zachwycie. Skierował się w kierunku jeziora, słońce wisiało wysoko na niebie, odbijając promienie od tafli. Mężczyzna wszedł do wody, tak że sięgała mu do kolan. Woda była przezroczysta, gdy nagle obok jego stóp, dostrzegł przemykający czarny cień. Krzyknął i zaczął wycofywać się z wody, wtedy jednak coś owinęło się wokół jego nogi i wciągnęło go pod wodę. Jonatan szarpał się oraz machał chaotycznie rękoma, by wydostać się z uścisku niewiadomej bestii, jednak bezskutecznie. Czuł jak owija się wokół niego, coraz bardziej go unieruchamiając. Jego ubranie zostało rozerwane pod naciskiem wodnych pnączy oraz macek. Kiedy czuł, że traci przytomność, istota pozwoliła mu zaczerpnąć powietrza wystawiając jego głowę ponad wodę. Mężczyzna krzyczał ile mógł, jednak nie wydawało się, żeby ktokolwiek znajdował się w pobliżu. Macki powoli przyczepiały się przyssawkami do jego ciała, powodując dziwne uczucie, które wciąż narastało. Istota przyczepiła się do jego sutków i zaczęła nimi poruszać, stymulując jego delikatne miejsca. Mimo strachu czuł jak zaczyna sprawiać mu to przyjemność. Mniejsza macka owinęła się wokół jego penisa i poruszała się rytmicznie w górę i dół, ocierając się oraz pokrywając jego członka ciepłym śluzem. Jonatan dyszał oraz jęczał, gdy doszedł po raz pierwszy. Wydawało mu się, że to tylko zachęciło istotę do dalszej zabawy. Dalej bawiła się z jego penisem, tylko że teraz coś innego zaczęło napierać na jego tylny otwór. Powoli, jakby testując go, coś wsuwało się do środka. Gdy weszło do pewnego momentu, macka zaczęła wchodzić w niego i wychodzić. Penetrowała jego tył, coraz mocniej i gwałtowniej. Mężczyzna czuł jak znowu zbliża się do orgazmu, bezsilność wobec czegoś nienaturalnego podniecała go, jednak nie był wstanie tego przyznać przed samym sobą. Stworzenie przyssało się do jego członka i jednocześnie dołożyło kolejną mackę, zwiększając objętość. Jonatan nie wiedział ile razy już doszedł, ale z każdym kolejnym, coraz bardziej tracił świadomość. Oddychał bardzo szybko, cała jego siła zdawała się ulatywać z każdym orgazmem. Czuł jak po całym jego ciele rozchodzą się niepohamowane fale przyjemności, sprawiając, że jego umysł oraz myśli dosłownie zastygały. W końcu zemdlał z wycieczenia. Kiedy się obudził, oślepiło go jasne światło. Przetarł oczy, czując odrętwienie oraz ból w mięśniach. Rozejrzał się wokoło, okolica wydawała się mu znajoma.