Kiedy wróciłem, stał z wyciągniętym penisem i intensywnie go masował. Pozwolił mi się polizać, zanim posmarowałem sobie tyłek. Pochyliłem się nad kanapą, a on jednym pchnięciem wsunął się w moją tylną dziurkę. Jęknąłem z nieudawanej radości. Nie tylko fizyczna przyjemność, jaką sprawiał mi dostawca, sprawiła, że jęczałem. Rozkoszowałem się upokorzeniem, jakim było prawdziwe wykorzystanie przez mężczyznę, na którego kilka dni temu nie spojrzałbym drugi raz. Kiedy mój partner doszedł, mój kutas wytrysnął jak na komendę na tkaninę mojej sofy.

Kiedy ze mną skończył, zapisał sobie mój numer telefonu i powiedział, że wyśle do mnie SMS-a, gdy będzie potrzebował odstresowania. W ciągu ostatnich kilku tygodni przeleciał mnie już dziesięć razy, a ja nadal nie znam jego imienia.

Od tego dnia moje życie się zmieniło. Rzadko wychodziłem z mieszkania w ciągu dnia. Moi starzy przyjaciele nie próbowali nawet zrozumieć, dlaczego przestałem z nimi imprezować i z zaskakującą szybkością zapomnieli o mnie i przestali dzwonić. Może myśleli, że jestem snobem. Moi rodzice i dalsza rodzina dzwonili, pytając, dlaczego ich nie odwiedzam. Wymyślałem wiele różnych wymówek. Wychodziłem z domu tylko po zmroku, robiąc zakupy w całodobowych supermarketach i sklepach spożywczych. Moja czapka lepiej sprawdzała się w nocy. Robiła skuteczny cień na moim czole, a źródła światła były zazwyczaj nade mną. Jednak noce też nie były dla mnie bezpieczne. To czas, gdy mężczyźni najczęściej polują na swoją zdobycz, a zazwyczaj nie jest dla nich ważne, czy będzie to cipka, twarz czy dupa.

Odkryłem, że tatuaż miał dziwny wpływ zarówno na mnie, jak i na innych. Kiedy jakiś mężczyzna zobaczył napis na moim czole, sięgał po mnie jak po nisko wiszący owoc. Jego ręce wędrowały po moim ciele, zanim znalazły moje usta lub guziki, aby odsłonić mój tyłek. Z mojej strony wyglądało to tak, jakby tatuaż był wnikliwą deklaracją mojej prawdziwej natury. Ogromną radość dawało mi bycie zdobytym w najbardziej poniżających warunkach.

Dwie noce po wytatuowaniu czoła robiłem zakupy w całodobowym sklepie spożywczym na mojej ulicy. Sprzedawca, który na plakietce z imieniem miał napisane Rafał, widywał mnie już wcześniej. Tej nocy zauważył, że coś się we mnie zmieniło. Obserwował mnie na dziale mięsnym i widział, jak grzebię w resztkach zamrożonego kurczaka. Podszedł, zdjął mi czapkę z głowy i powiedział, że ma dla mnie trochę mięsa. Kazał mi iść za nim na zaplecze działu mięsnego, gdzie zrobiłem mu i grubemu rzeźnikowi długiego, spokojnego i bardzo mokrego loda.

Rzeźnik był przesiąknięty zapachem surowego mięsa aż do penisa. Sprzedawca wciąż smakował kwaśnymi sokami kobiety, którą przeleciał wcześniej tego dnia. Obaj spuścili się na mojej twarzy. Rafał założył mi czapkę z powrotem na głowę i pomachał na do widzenia. Rafał i rzeźnik zauważyli mokrą plamę na moim kroczu i śmiali się ze mnie, kiedy uciekałem. Wyszedłem ze sklepu z twarzą pokrytą spermą, a chłopak przy kasie gapił się na mnie zszokowany.

Następnej nocy poszedłem do całodobowej apteki, żeby kupić jakieś kosmetyki matujące. Niestety nie dało się w nocy kupić kosmetyków, ale znajdował się tam monitor z filmem promocyjnym, który pokazał mi podstawy stosowania makijażu. Dało mi to nadzieję, że być może uda mi się za pomocą kosmetyków ukryć mój zachęcający tatuaż. Następnego dnia kupiłem podkład i puder i tym razem udało mi się uciec kasjerowi, zanim wpadł na pomysł, żeby mnie przelecieć. Część mnie była delikatnie rozczarowana z jakiegoś powodu, choć z drugiej strony cieszyłem się, ponieważ mój tyłek wciąż bolał od seksu z dostawcą pizzy.

Kiedy wróciłem do domu, z powodzeniem nałożyłem makijaż, ukrywając tatuaż. Nie mogłem jednak sprawić, by moje czoło wyglądało naturalnie. Ewidentnie wyglądało na sztuczne, jakbym coś ukrywał. Moja łysa głowa wyjątkowo nie sprzyjała moim próbom ukrycia tatuażu. Grzywka albo jakiekolwiek włosy zdecydowanie ułatwiłyby sprawę. W tej chwili jedno bezmyślne, przypadkowe przetarcie swędzącego czoła lub kilka kropel potu mogłoby wszystko zepsuć. Poza noszeniem bardzo szerokiej przepaski nie byłem w stanie ukryć swojego tatuażu.

Część mnie snobistycznie zastanawiała się, jakim cudem upadłem tak nisko. Byłem absolwentem uniwersytetu, zatrudnionym jako pracownik biurowy ze świetlaną przyszłością w moim zawodzie. A teraz bezradnie szukałem odrobiny rozkoszy dając się przelecieć byle jak, byle komu, byle gdzie.

Mój urlop wkrótce dobiegnie końca i w pracy oczekują, że wrócę na swoje stanowisko. Mógłbym pracować z domu przez jakiś tydzień, ale to byłoby tylko chwilowe rozwiązanie. Tapeta na twarzy wytrzymałaby jakąś godzinę, a przepaski i czapki z daszkiem nie byłyby zgodne z zasadami firmy dotyczącymi naszego ubioru. Wiedziałem, że mój szef nie pozwoli mi wiecznie pracować z domu, a on nie był typem, który spojrzałby na moją sytuację ze współczuciem. Prędzej kazałby mi uklęknąć pod biurkiem o ósmej rano w poniedziałek. Cholera, na samą myśl mi stanął, a w ustach zrobiło mi się sucho.

Ta historia nauczyła mnie czegoś. Nigdy nie wkurzaj tatuażysty. A nawet jeśli to zrobisz, to nie zasypiaj u niego nawalony do nieprzytomności. A o tym, że jestem dziwką, to podświadomie zawsze wiedziałem.