Zdecydowałam, że będę chodziła na wszystkie zajęcia, bez względu na to jak nudne lub nieprzydatne, przez cały pierwszy tydzień. Udało się w większości i stwierdziłam, że ten semestr będzie wyjątkowo nużący i wyczerpujący. Żadne zajęcia nie interesowały mnie, a połowa z nich była dodatkowo całkiem trudna. Ciągnąca się nieobecność Patrycji spotęgowała mój brak entuzjazmu. Pomimo tego, że utrzymywałyśmy relacje jedynie poza internetem (nie miałam żadnego konta na portalach społecznościowych, ewentualnie pisałyśmy sms-y kiedy chciałyśmy się umówić na spotkanie), po trzecim dniu absencji zdecydowałam się złamać zasadę, żeby dowiedzieć się czy wszystko z nią w porządku. Odpowiedziała jedynie „pogadamy dzisiaj osobiście”, dzień po tym jak wysłałam jej pełną obaw wiadomość.

Przybyłam na miejsce wcześniej, więc postanowiłam kupić kawę i zapalić w oczekiwaniu na Pati. Wkrótce się pojawiła, zanim skończyłam pierwszego papierosa.

– Hej, hej! – powiedziała z udawaną werwą i pocałowała mnie w oba policzki. Wycofała się, uśmiechnęła na widok mojej konsternacji i uściskała, uważając na kawę i papierosa.

– Cześć, szanowna pani. Trochę mi samotnie tak pić kawę w pojedynkę, wiesz?

– Jasne, może gdybyś przestała palić do każdego kubka, to nie musiałabyś stać na zewnątrz i nie byłabyś sama. – powiedziała z uśmiechem.

Zawsze miała błyszczące zęby, dobrze pachniała, jak świeżo po prysznicu, a jej ubrania zawsze były świeże, pomimo tego że miała bardzo prosty styl. Jakiś czas temu odkryłam, że pociąga mnie higiena osobista. Do tego stopnia, że to pierwsza rzecz która wpada mi do głowy kiedy ktoś zadaje pytanie „co cię kręci?”. Nie musiała więc wysilać się na wiele więcej, żeby mnie sobie zjednać. Wyglądała dobrze, jak powiedziałam- szczupła, zarysowane mięśnie brzucha, mały ale kształtny tyłeczek, takie same piersi i gładka, blada skóra. Nie ćwiczyła zbyt wiele, ale lubiła wędrówki i prowadziła zdrowy styl życia. Podobała mi się głównie z powodu inteligencji i higieny, a dobry wygląd był miłym, ale niekoniecznym bonusem.

Bardzo liczyłam na to, że wieczór się rozkręci.