Joachim nie odezwał się ani słowem, kiedy Joasia wyszła zza ściany. Otworzył szeroko usta, a penis stwardniał. Podeszła powoli w wysokich obcasach do stołu i pochyliła nad nim.
Pomyślał, że wygląda zachwycająco. Seksowna, prześwitująca koronka pasowała na nią jak ulał i idealnie oplatała jej zgrabne kształty.
– No dalej, Joachim!
– Ja… Ja…
– Ogarnij się, rozstaw sprzęt i zabieraj się za fotografowanie…
Joachim postąpił dokładnie tak, jak powiedziała. Chciał wyciągnąć jak najwięcej z czasu, jaki mógł spędzić sam na sam z jej ciałem. Kobieta przemieściła się od stołu do kominka, pozując i nie potrzebując żadnych wskazówek.
– Chcę, żebyś położyła się teraz na dywanie. – powiedział, pochylony za obiektywem aparatu.
Joasia położyła się prowokacyjnie na boku, najpierw z nogami wyciągniętymi prosto, a później z jedną z nich w górze. Kiedy zmieniała pozycję, czuła jeszcze wyraźniej perły ocierające się o odbyt i łechtaczkę. Już w tym momencie była podniecona i wilgotna.
– Teraz ostatnie zdjęcie na dywanie.
Tym razem Joasia położyła się płasko na ziemi, wnętrzami dłoni skierowanymi w dół, wyginając ciało w łuk. Joachim po raz pierwszy zobaczył jej tyłek. Tył body nie zakrywał kompletnie nic, poza nikłą ilością materiału na jej biodrach i perłami, widocznymi tylko częściowo, a później niknącymi pomiędzy pośladkami.
Po jednym ujęciu nie mógł już więcej znieść.
Upuścił aparat, podszedł do Joasi i zaczął całować namiętnie i masować jej tyłek.
– Ty niegrzeczny, młody człowieku… Rozumiem, że sesja już się skończyła? – powiedziała, nie oczekując odpowiedzi.
Joachim był całkiem wysoki, miał około metra dziewięćdziesięciu centymetrów wzrostu, brązowe oczy i szczupłe ciało.
Joasia wypięła się nieco bardziej, żeby mógł jeszcze lepiej przyjrzeć się jej kształtom. Odsunął się, żeby zdjąć ubrania, podczas gdy leżała na dywanie. Skoncentrowała wzrok na gładkim, dwudziestocentymetrowym penisie, w pełnym wzwodzie. Był obrzezany, co uwielbiała.
Podnosząc się na kolana i używając dłoni, skierowała go do ust. Zaczęła ssać, a Joachim głośno zajęczał. Powoli, kiedy owijała długi język wokół członka, położył dłonie na samym szczycie jej tyłka. Kiedy wyciągnęła go z buzi, oblizała żołądź aż po czubek i zlizała odrobinę wyciekającego płynu.
Chciała go mieć w sobie.
Dzięki poprzednim prowokacjom, Joachim wpadł jednak na inny pomysł. Zaczął robić jej dobrze palcami, leżąc nadal na dywanie. Sztuczna tygrysia skóra idealnie pasowała to ich dzikiego zachowania. Docisnął perły do jej łechtaczki i odbytu, rolując nimi i doprowadzając ją do szaleństwa przez stymulację.