Uśmiecha się lekko, ale jego oczy płoną, kiedy patrzy w moje. – Och, Roksano, nie wiesz, jak trudno jest teraz nie wepchnąć w siebie mojego kutasa. Jeden palec wsuwa się we mnie wysoko. Obserwuje mnie.
Przez chwilę myślę, że to jego kutas zaczyna we mnie wchodzić i skomlę, ale to nie tak. Jego kutas wciąż jest w mojej dłoni, a ja wciąż go głaszczę. „Jesteś taki duży” – wzdycham.
Uśmiecha się ponownie. – Nie martw się, Roksi – szepcze – będzie dobrze w tobie pasować. Rozciągniesz się dla mnie. Prawda?
– Tak – szepczę. Zrobię to? Boże, mam taką nadzieję. Nie wyobrażam sobie jak i boję się.
“Pamela?” szepcze, przypominając mi o moim pytaniu, o którym już prawie zapomniałam, gdy jego palec bada we mnie. – Tak, przeleciałem ją po tym, jak poszliśmy do łóżka. Czy to ma dla ciebie znaczenie?
Patrzę mu w oczy. – Nie – szepczę, ciesząc się, że mówi mi szczerze. Tak mi się przynajmniej wydaje. – To nie ma znaczenia, nie dla mnie. To twoja żona.
Właściwie to ma znaczenie, ale tylko po to, żeby usłyszeć, jak się dla mnie otwiera. Jeśli powie mi, że się z nią kochał, kiedy to oznacza, że mogę zmienić zdanie, myślę, że mogę mu zaufać. Naprawdę ekscytuje mnie myśl, że pieprzył Pamelę, zanim do mnie przyszedł. Musiał to robić mniej więcej w tym samym czasie, kiedy robiłam Kamilowi loda. Postanawiam, że będę szczera, jeśli zapyta, ale jeśli tego nie zrobi, nic nie mówię.
W końcu to Kamil jest moim chłopakiem, a ja go zdradzam, nie zdradzam Andrzeja. Szczerze mówiąc, wydaje mi się, że jest odwrotnie. To naprawdę dziwne, ale to też dziwne, że robię to z Andrzejem. Jest tak stary jak mój tata. Wiele razy wyobrażałam sobie, że kocham się, ale nigdy nie wyobrażałem sobie, że będę robić to z kimś w jego wieku. Ale to się stanie, wiem, że tak jest.
– Jesteś pewna, Roksi? on oddycha. „Chcę cię pieprzyć, ale Pamela jest moją żoną i nie chcę, byś była o mnie zazdrosna”. On się śmieje. “Po prostu chcę cię przelecieć.”
Myślę, że nie można być bardziej szczerym. Prawie chichoczę, ale zamiast tego wychodzi to jako westchnienie. Jest taki duży i twardy w mojej dłoni. Głaszczę go palcami, pracując na jego długości, delektując się tą sztywną twardością, wiedząc, co chce mi z nią zrobić. – Wiem, że chcesz – szepczę.
Cicho chichocze. – Naprawdę tego chcesz, Roksano? Całuje mnie w nos. Próbuję znaleźć jego usta, chcę go pocałować. Nie udaje mi się, ale mu się udaje, całuje mnie przez chwilę. „Nie zrobimy tego, jeśli nie chcesz” – mówi…
„Tak”, szepczę, „chcę tego”. Naprawdę. Boję się i tak, ale nie, ale jestem podekscytowana, jestem mokra i gotowa, a on jest taki gorący i twardy we mnie, chce mnie i ja tego chcę. Chcę, żeby mi to zrobił. „Tak, Andrzeju” – oddycham. „Możesz robić ze mną, co zechcesz” – dodam, puszczając jego penisa, poruszając rękami, by złapać go za plecy. – Wiem, że jesteś żonaty. Nie obchodzi mnie to. Po prostu zrób to mi.
– Jezu, teraz cię przelecę, Roksano. Jego głos to jeden długi, miękki jęk. Patrzy w moje oczy. Czuję, że coś na mnie naciska. Coś większego niż jego palec i wiem, że to główka jego penisa przy mnie. Otwiera. Przesuwa jedną ręką w dół, między nas. Jego czubek muska moje wargi sromowe, krąży, przesuwając w górę i w dół gładkość mojej szczeliny, rozchylając mnie tak, że chcę piszczeć głośno z podniecenia, ale wiem, że nie mogę. Zamiast tego mocno przygryzam dolną wargę.
“Mmmmmmm.” Zamiast piszczeć, jęczę bardzo cicho. Uwielbiam to, co mi robi, dotyka mnie tam, gdzie jestem wrażliwa, uśmiecha się, patrząc na moją twarz. Jestem taka przejrzysta, mój wyraz twarzy się zmienia, gdy się ze mną droczy. Z każdym dotykiem chcę go coraz bardziej we mnie. Każdy strach, jaki miałam, wyparował. On to wie.
– Proszę – szepczę. Chcę tego we mnie.
“Proszę co?” – mówi, wciąż krążąc wokół mnie swoim kutasem. Jestem teraz taka mokra, jego główka wsuwa się między moje wargi sromowe tak łatwo, tak mokro, tak łatwo się dla niego rozdziela.
Pamiętam. – Proszę, panie – szepczę. – Chcę tego we mnie, Andrzeju… Panie.
Uśmiecha się, przysuwa do mnie, jego czubek rozluźnia się do wewnątrz. Czuję się częścią niego. Moje plecy wyginają się. Wzdrygam się. Moje usta otwierają się szeroko, gdy naciska. Rozciągam się wokół solidnego obwodu jego spuchniętego penisa. To pierwszy raz, kiedy mężczyzna dotyka mnie tam i drżę, gdy on naciska na moje wejście. Moje dłonie zaciskają się na jego plecach, moje palce wbijają się w niego. Zatrzymuje się, trzymając się tam i delikatnie pchając. Mój otwór poddaje się pod jego presją, powoli otwierając się przed nim. To nie do opisania. Znakomite uczucie. Czując go tam, gdzie jestem tak wrażliwa, wiedząc, że jego kutas zamierza mnie tam wprowadzić, że wkrótce będzie we mnie.
Obserwuje mnie, patrzy na moją twarz, jego ciężkie ciało na moim. Jestem dla niego skupiona. Jestem tam dla niego. Trzymałam go w dłoni. Widziałam go. Wiem, jak duży jest jego kutas i znam swoje własne ciało. Wiem, jak jestem mała. Jak delikatna. Rozciągam się wokół niego, on delikatnie naciska na moje wejście, wpychając się delikatnie we mnie, gdy powoli go otwieram. Moja wilgoć zalewa go, jestem bezwładna, patrzę na niego, patrzę na jego twarz, oszołomiona pragnieniem mnie, które tam widzę. Chęć. Pasja. On mnie chce. Tak bardzo chce mnie przelecieć.