Wróćmy jednak do głównego wątku mojej opowieści. Stałyśmy w samych majtkach, ciężko oddychając. Podeszłam do niej i pocałowałam ją czule. Nasze cycki spotkały się, więc przytuliłyśmy się mocno, a nasze sutki apetycznie się o siebie ocierały. Byłam w szoku, że Hanka nie przestawała uznawać mnie za dziewczynę dominującą i wpuszczała mój sondujący język do swoich ust, czule witając go własnym, masując go w najbardziej intymny sposób, jaki można sobie wyobrazić. Niesamowite wrażenia!

Nieustannie całując się z nią entuzjastycznie, rozkoszowałam się bliskością naszych nagich ciał. Podobało mi się to wirujące uczucie całujących się kochanek. Obejmowałam Hankę ramionami, a ona ściskała moje zaokrąglone pośladki (staram się być świadoma swojego ciała i jestem z siebie całkiem zadowolona, wiem, że mam niezły tyłek i uwielbiam, gdy ściska go dziewczyna, która wie, jak to robić).

Delikatnie, prawie przypadkowo przyciągała mnie do siebie coraz bardziej, zachęcając do coraz bliższego kontaktu między cyckami, nie zapominając o kontakcie naszych pachwin. Czułam, że kręci mi się w głowie, a moje podniecenie nieustannie i stopniowo rosło. Ale starałam się być twarda. Postanowiłam zerwać nasz uścisk i odepchnęłam ją o krok.

– Najpierw Ty – przypomniałam jej. – A później przejdziemy do pieprzenia.

Hanka zdjęła majtki, jakby miała lata praktyki w zawodowym rozbieraniu się na pokaz, a potem zaskoczyła mnie, zrobiła coś, czego nigdy wcześniej nie widziałam. Uniosła majtki do nosa, powąchała je, zrobiła minę pełną uznania, po czym przyłożyła je pod mój nos.

– Ach, jak nektar bogów – powiedziała. – Spróbuj powiedzieć, że Ci się to nie podoba…

Prawda była taka, że lubiłam jej zapach. Jeszcze bardziej podobała mi się widoczna na materiale wilgoć. Głęboko zainspirowana jej działaniem zdjęłam swoje majtki i naśladowałam jej zachowanie.

– Jesteś boska – westchnęła teatralnie. – A teraz w końcu mnie przelecisz?

Popchnięcie Hanki na plecy na łóżko było chwilą, której nie zapomnę do końca życia. Myślę, że kilka osób przede mną miało już tę przyjemność, znając upodobania Hanki, ale dziś pierwszy raz pozwoliła mi to zrobić. I te jej cycki! Wyglądały jak milion dolarów! Nie jestem w stanie powiedzieć, jak długo zajmowałam się lizaniem, żuciem, gorączkowym ssaniem i nieustannym pieszczeniem ich. Wcześniej opisałem jej sutki jako „średnie”, ale skłamałam. Być może, gdy były całkiem miękkie, mogły wyglądać na standardowe, ale po chwili spędzonej z moimi ustami, stawały się…

Mój Boże, jak dobrze było czuć, jak puchną w moich ustach, jak rosną i rosną pod moim głodnym językiem. Wtedy przestawały być średnie. Były po prostu wspaniałe. W końcu zdecydowałam, że czas zejść na dół. To była moja ostateczna decyzja. Hanka zdziwiła się, a nawet była w lekkim szoku i chwyciła mnie pod pachami.

– Nie ufam sobie – sapnęła. – A to ma być Twój program, Twoja zabawa. Lepiej mnie zwiąż. Tak będzie bezpieczniej.

Uniosłam brwi. Ten wieczór robił się coraz ciekawszy. Oczywiście wcześniej niejednokrotnie omawiałyśmy wszystkie rodzaje czynności seksualnych, jakie chciałybyśmy przerobić. Wiedziałam, że lubi być w kajdankach, ale jak dotąd nigdy tak naprawdę nie robiłyśmy tego. Ja byłam grzeczną uległą i wykonywałam wszystkie polecenia.

– Będziesz musiała to zrobić – upierała się Hanka. – Zajrzyj do szuflady obok łóżka.

Różnorodność zabawek erotycznych Hanki nigdy nie przestała mnie zadziwiać. Z sercem w gardle, spodziewając się znaleźć rzeczy, których wolałam nie widzieć, otworzyłam wskazaną szufladę. Jak zwykle mnie zaskoczyła. Moim oczom ukazała się szuflada pełna jedwabnych szalików w każdym możliwym kolorze.

– Hej! Rusz się! – nalegała zniecierpliwiona Hanka. – Moje demony stają się niespokojne.

– Co ja mam z tym zrobić? – zastanawiałam się, unosząc dwie krwistoczerwone chusty.

– Przywiąż mnie do tego.

Hanka poklepała po mosiężnym wezgłowiu. Wyglądało solidnie z grubymi słupkami na obu końcach. Wiązanie Hanki okazało się być zaskakująco łatwe, nie tylko dlatego, że przyjemnie pojękiwała.

– Mam też związać kostki?

Zastanawiałam się, oceniając odległość w jej dużym łóżku. Byłam przekonana, że szaliki nie będą wystarczająco długie.

– To wystarczy – odpowiedziała. – Teraz pieprz mnie, zanim wybuchnę. Pieprz mnie, pieprz mnie, pieprz mnie! – nalegała, a jej ciało skręcało się i wiło.

Jej stopy oparły się o materac, unosząc ogoloną cipkę w moją stronę, kusząc mnie, jakbym nie wiedziała, gdzie się mam skierować. Wczołgałam się na nią, obróciłam się do pozycji przypominającej 69 i natychmiast zajęłam się jej cipką, a jednocześnie jej język wszedł głęboko we mnie. Jedzenie jej w ten sposób było nie do zniesienia. To była wspaniała uczta. Doznanie z jej strony również były nie byle jakie. Byłyśmy naprawdę świetnie dopasowane.

To była zdecydowanie moja ulubiona pozycja. Ona była w tym perfekcyjna, ja dawałam z siebie wszystko, a w nagrodę dostawałam jej jęki. To był naprawdę fantastyczny wieczór. Nie spodziewałam się, że bycie na górze jest aż tak przyjemne. Sądząc po napływie jej słodkich soków do moich głodnych ust, szło mi całkiem nieźle. Po chwili zaczęła się cała trząść i krzyczeć wniebogłosy. Wiedziałam, że to już, przez co zostałam popchnięta do mojego orgazmu.

Leżałyśmy razem na tym wielkim łóżku w spazmach rozkoszy i wspólnych jękach. Nie ma piękniejszego obrazka niż dwie, zakochane w sobie osoby, który właśnie osiągają szczyt przyjemności. Z uśmiechem opadłam na pościel, wiedząc, że to nie był ostatni orgazm tego wieczoru.