– Wojtek, daj spokój. Już to przerabialiśmy. Nienawidzę mówić tego głośno, ale jestem starsza od ciebie. Dużo starsza. I nie ma mowy, żeby taki facet jak ty spotykał się z kobietą taką jak ja. Możesz mieć praktycznie każdą dziewczynę. Kogoś, kto jest piękny, bystry i no cóż, o wiele młodszy ode mnie. Więc nie oszukujmy się, dobrze? Wojtek ponownie sięgnął po jej ręce. – Proszę, przestań… – powiedziała Sandra. Mimo to dała mu je.
– Nie potrafię i nie chcę patrzeć na inne kobiety, odkąd zobaczyłem cię pierwszy raz. Miałaś wtedy ubrany dres i nie byłaś pomalowana, a ja od razu zacząłem się w tobie zakochiwać – powiedział jej cichym głosem.
– Zakochiwać? We mnie? Przestań. Bądź poważny. Mam 35 lat i syna, który właśnie skończył siedem lat. Jestem uszkodzonym towarem. Jestem mentalnym wrakiem. Ty masz 19 lat i całe życie przed sobą. – Spojrzała na niego poważnie. – Powinieneś uciekać ode mnie, Wojtek. Po prostu uciekaj stąd, póki możesz. Ode mnie, od moich problemów i od…
Wojtek wyciągnął rękę i dotknął jej twarzy.
– Nie ma takiej opcji. Nigdy przed niczym nie uciekam i chociaż nie jestem facetem typu alfa, to dążę do tego, czego chcę.
Pochylił się bliżej i pocałował ją delikatnie w usta. Sandra zaniemówiła. Jej serce waliło, a głowa wirowała.
– Dlaczego to zrobiłeś? – powiedziała w końcu.
– Ponieważ musiałem ci pokazać, że wszystko źle zrozumiałaś – powiedział, wciąż delikatnie dotykając jej twarzy.
– Ja? – zapytała słabym głosem.
– Tak, Ty – odpowiedział. – Nie jesteś wrakiem. Jesteś chwilowo zagubiona. Rozwiodłaś się mężem, ale to nie była twoja wina, tylko jego błąd. Twoja pewność siebie została zrujnowana. Myślisz, że nikomu nie możesz się podobać, zwłaszcza mnie, ale nie możesz się bardziej mylić, ponieważ jesteś najpiękniejszą i najwspanialszą kobietą, jaką kiedykolwiek spotkałem. Ostatnią rzeczą, jaką chcę zrobić, jest ucieczka.
– Naprawdę?
– Nie tylko nie chcę uciekać, ale bardzo chcę zostać. Chcę być z tobą. I z twoim synem. Wiem, że nie jestem jego tatą, ale to wspaniały dzieciak i chciałbym być częścią jego życia.
– Chciałbyś? – zapytała, a jej serce waliło jak szalone.
– Tak – powiedział, po czym położył drugą rękę na jej policzku, otoczył jej twarz i ponownie ją pocałował. Tym razem oddała pocałunek i objęła ramionami jego szyję. – Czy mogę być częścią twojego życia?
– Tak. Będzie mi bardzo miło. Byłoby mi naprawdę bardzo miło, Wojtku. Moje serce bije tak szybko, że nie mogę myśleć teraz trzeźwo, a co najgorsze, nie obchodzi mnie to. Wszystko, na czym mi zależy i jedyne czego chcę, to być z tobą, chociaż nie rozumiem, dlaczego ty tego chcesz.
– Nie musisz rozumieć, wystarczy, że mi zaufasz.
Patrzyła mu prosto w oczy przez kilka sekund.
– Ufam ci – wyszeptała.
– Do zobaczenia jutro – powiedział i pocałował ją jeszcze raz.
Sandra skinęła tylko głową, nie mogąc powiedzieć ani słowa i patrzyła, jak wsiada do samochodu. Uśmiechnął się do niej i odjechał.
Następnego dnia przyjechał do nich i dwie godziny pojeździł z Adasiem na deskorolce, a resztę dnia spędził z Sandrą. Trzymali się za ręce, przytulali i całowali, kiedy tylko mieli taką możliwość, ponieważ Sandra nie powiedziała jeszcze Adasiowi, że Wojtek będzie częścią ich życia. Nie powiedziała mu, ponieważ sama nie była pewna, jak dużą rolę mógłby odegrać. Pocałowała go mocno, po czym odsunęła się.
– Wojtku, jak Adaś będzie w domu, nie będziemy mieć dużo czasu dla siebie. Nie jestem jeszcze gotowa, żeby mu powiedzieć.
– Rozumiem, nie ma problemu. Za niedługo muszę jechać do pracy – powiedział ze szczerym smutkiem w głosie.
– Może… Może wpadniesz do mnie późnym wieczorem, jak Adaś będzie już spał?
– Bardzo chętnie – powiedział i pocałował ją namiętnie.
Było trochę po 23, kiedy wrócił do Sandry. Lekko uchyliła drzwi, kiedy zapukał, żeby upewnić się, że to on. Nawet wtedy wahała się, czy otworzyć drzwi.
– Chcesz, żebym wszedł? – zapytał, stojąc tam przez kilka sekund.
– Tak – odrzekła. – Tylko…Po prostu trochę się denerwuję.
– Nie rozumiem.
– Chyba trochę przesadziłam, a teraz żałuję – powiedziała, ale Wojtek nic z tego nie rozumiał.
Wpatrywał się w nią bez słowa. Widział tylko jej twarz, chowała całe swoje ciało za drzwiami. Po kilku sekundach w końcu otworzyła drzwi.
– Wejdź – powiedziała.
Kiedy zamknęła za sobą drzwi, Wojtek zrozumiał, o czym mówiła.
– Pójdę tylko po szlafrok.
Zobaczył, że zaczyna się oddalać i delikatnie złapał ją za ramię.
– Nie, nie rób tego. Proszę. Nigdzie nie odchodź, dobrze? – powiedział, gdy stanął przed nią.
Miała na sobie biały stanik, białe pończochy, wysokie białe szpilki i seksowną białą koszulę nocną. Wyglądała niesamowicie. Miała ułożone włosy, zrobiony ładny makijaż i pięknie pachniała mocnymi perfumami.
– Naprawdę przesadziłam, prawda? – powiedziała, gdy złapał ją za ręce.
– Nie. Wyglądasz przepięknie.
– Chciałam się dla ciebie wystroić, ale teraz głupio się czuję.
Wojtek pochylił się i pocałował ją czule.
– Wyglądasz wspaniale.
– Dziękuję. Chcesz coś do picia?
– Nie – było wszystkim, co powiedział. Jego uśmiech mówił wszystko.
– Więc… Chciałbyś…?
– Tak – powiedział cicho. – Chciałbym.
– Okej – odpowiedziała Sandra jednym słowem. Wzięła Wojtka za rękę, zaprowadziła go do swojej sypialni i zamknęła drzwi. Zapaliła kilka świec, a następnie stanęła przed nim z rumieńcem na policzkach.
– Nie byłam z nikim od prawie dwóch lat. Powinieneś wiedzieć.
– W porządku – zapewnił ją. – Będę delikatny.
– Nic mi nie będzie. Po prostu przez dwa lata tłumiłam w sobie pasję i namiętność. Mam nadzieję, że jeszcze coś w sobie wskrzeszę i pamiętam, jak to się robi.
Pocałował ją czule, zsunął jej koszulę nocną z ramion i opadła z szelestem na podłogę.
– Jesteś taka piękna – powiedział, zanim ją pocałował. Podobnie jak ich poprzednie pocałunki, ten zaczął się miękko i powoli, ale szybko nabrał tempa. Ich języki spotkały się, na początku dotykając się niepewnie. Z każdą chwilą ich ruchy były jednak coraz bardziej ochocze. Ich usta otworzyły się szeroko, a języki wsuwały się głęboko, gdy kochankowie płonęli pożądaniem. Sandra zdjęła jego koszulkę. Położyła obie ręce na jego klatce piersiowej i jęknęła cicho.
– Jesteś taki przystojny – mruknęła, gdy jej ręce badały twardość jego młodego ciała.
Wojtek odpiął jej stanik i pozwolił mu spaść obok koszuli nocnej. Jej idealne piersi poruszały się wraz z jej ciałem. Jej sutki były już twarde i opuchnięte. Sandra ściągnęła jego spodnie i bokserki, po czym upadła na kolana przed nim, biorąc jego kutasa w swoją drobną dłoń. Szybko ją wypełnił, rosnąc i sztywniejąc tuż przed jej oczami.
– Jest taki duży i taki piękny – jęknęła, głaszcząc jego rosnącego kutasa w blasku świec.
– Jesteś wspaniała – powiedział, kiedy spojrzała na niego, po czym położyła swoje czerwone usta na główce jego penisa.
Wojtek jęknął z przyjemności, gdy Sandra zaczęła robić wszystko, o czym od tak dawna marzyła, aby zrobić mężczyźnie, którego kochała.
– Smakujesz tak dobrze! – powiedziała mu, zanim wzięła go głęboko do gardła. Kilka sekund później Wojtek podniósł ją do góry.
– Chodź tutaj – powiedział. Podszedł do jej łóżka i położył się, ciągnąc ją na siebie. Pocałowała go namiętnie, kontynuując głaskanie jego pulsującego penisa, po czym zaczęła się znowu obniżać. Wojtek szybko się odwrócił, owinął jej długie nogi wokół swojej głowy, a potem przyciągnął jej cipkę do ust. Gdy jego język odnalazł jej łechtaczkę, Sandra wypuściła jego penisa ze swoich ust, ponieważ ogrom przyjemności zmusił ją do krótkiego skupienia się na sobie.
– O, mój Boże! – krzyknęła, gdy jego język wszedł w nią powoli. – Tak! – jęknęła, gdy wsunął w nią palec. Sandra wzięła go ponownie do gardła, tym razem tak głęboko, jak tylko mogła, ssąc mocno. Oboje byli świadomi obecności drugiej osoby, ale przyjemność, jaką otrzymywali, przenosiła ich do innego świata. Świata pasji i jasnych wrażeń.
Gdy tylko Wojtek wsunął drugi palec do bardzo mokrej cipki Sandry, poczuł, że przestała ssać i na chwilę zamarła, po czym jej ciało eksplodowało w oszałamiającym orgazmie – takim, o jakim marzyła, ale którego nie doświadczyła od wielu lat.
– O kurwa! – krzyknęła, gdy fale rozkoszy zalewały jej ciało.
Gdy przyjemne doznania złagodniały, wzięła jego kutasa z powrotem do ust i kontynuowała. Wojtek chciałby, aby trwało to wiecznie, ale Sandra była tak niesamowicie piękna, że po chwili poczuł, że tarci nad sobą kontrolę.
– Chodź tu do mnie, piękna – zawołał, dając jej znak, żeby przestała.
Sandra natychmiast odwróciła się. Wojtek pociągnął ją w dół i przeturlał się na nią.
– Tak bardzo cię pragnę – powiedział, zanim pocałował ją długo i mocno.
– Pieprz mnie – powiedziała, sięgając po jego kutasa. – Błagam, pieprz mnie!
Rozluźniła się, kiedy poczuła, że zaczął naciskać. Owinęła ramiona wokół jego szerokich pleców i przyjęła jego pocałunek, podczas gdy jego twardy, gruby kutas rozciągał jej cipkę. Jęknęła głośno, gdy zaczął w nią wchodzić.
– Wolniej! – krzyknęła. Zapomniała, jakie to cudowne uczucie. Po chwili była gotowa na więcej. Zaczął wchodzić i wychodzić z niej powoli i delikatnie. – O Boże… – jęknęła. – To takie wspaniałe!
Zaczął ją pieprzyć. Na początku powoli. Długie i głębokie pociągnięcia.
– Tak! – powiedziała, kiedy przyspieszył. Zaczęła głośno jęczeć, kiedy zaczął mocno ją posuwać. – Dokładnie tak! Tak! O Boże. O kurwa! – krzyknęła, gdy jej ciało zesztywniało po raz drugi.
Wojtek nie zwolnił jednak tempa. Kiedy wiedział, że nie może dłużej wytrzymać, wyszedł z niej i zaczął pocierać się ręką.
– Nie! Chodź tutaj!
Łapczywie wzięła jego kutasa, a następnie używając ust, języka i dłoni, pomogła mu dojść. Wojtek chrząknął głośno, gdy wystrzelił pierwszy strumień spermy.
– O kurwa! – krzyknął, patrząc, jak jego wspaniała kochanka przyjmuje jedną gorącą salwę za drugą, aż nie pozostało mu już nic innego jak upaść. Zobaczył, jak jej oczy błyszczą, gdy połknęła wszystko, a potem wciągnęła go na siebie.
– O mój Boże! – wykrzyknęła.
– To było niesamowite! Nie żartuję! – powiedział Wojtek. – Niczego nie zapomniałaś. Zapewniam cię – powiedział, uśmiechając się do niej radośnie.
– Nigdy wcześniej żaden mężczyzna nie kochał się tak ze mną. Nigdy – powiedziała, przyciągając go do siebie, a łza szczęścia spłynęła po jej policzku.