– Ale najpierw musimy o czymś porozmawiać. Nie musisz teraz odpowiadać.

– Dobrze. Słucham.

– Zawsze byłeś tak zajęty bieganiem, że być może nie zauważyłeś. Zakochałem się w tobie, gdy mieliśmy po 16 lat. Robiłem wszystko, żeby mi przeszło, ale do teraz na twój widok moje serce bije szybciej. Dalej jestem w tobie zakochany.

Dawid zarumienił się i spojrzał w dół. 

– Słyszałem o tym. Szczerze mówiąc, schlebiało mi to. Zawsze jest miło się komuś podobać.

Nie wiem, co ci mam powiedzieć, Ryśku.

– To ja powiem. Z ogromną chęcią spłacę twój dług. Nie dam ci pożyczki, po prostu go spłacę. Ale będę chciał czegoś w zamian. Ciebie.

Dawid przełknął ślinę i zaczerwienił się.

– Mnie? Chcesz uprawiać ze mną seks?

Ryszard uśmiechnął się. 

– W rzeczy samej.

Dawid zaczął się pocić. 

– Nigdy wcześniej żaden facet mi nie obciągał i nie ruchałem nikogo w dupę.

Ryszard znowu się uśmiechnął. 

– I nic się w tej kwestii nie zmieni.

Dawid oparł się, wyglądając na rozgniewanego. 

– Poczekaj. Chcesz, żebym to ja ci obciągał i żebyś to ty mnie ruchał w dupę za mój dług? Ja nie jestem taki! Zapomnij o tym!

– Ok, w porządku. Nie ma sprawy. Szczerze mówiąc, mam się z kim spotykać. I tak cię lubię, więc po prostu zjedzmy obiad jako kumple ze szkoły, a potem pożegnamy się i pójdziemy w swoje strony.

– No dobrze. Przepraszam, przesadziłem trochę. Mówiłeś coś, że masz jakąś propozycję pracy?

– Obawiam się, że nie mogę ci pomóc.

– No to chyba mam przejebane.

Ryszard spojrzał prosto na niego. 

– Posłuchaj, Dawid, nie zamierzam wycofać mojej oferty. Rozumiem, że jesteś w szoku. Musisz to przemyśleć. Masz tyle czasu, ile chcesz. Skoro przez 20 lat nie przestałem cię kochać, to nie zmieni się to w ciągu tygodnia. Dobrze?

– Dobrze.

Ryszard uśmiechnął się w odpowiedzi.

Po obiedzie wyszli przed restaurację i Ryszard wyciągnął rękę na pożegnanie. 

– Być może za wcześnie na pocałunek, ale mogę cię chociaż przytulić?

– Myślę, że mogę to zrobić.

Kiedy się objęli, Ryszard przesunął dłoń w dół do tyłka Dawida. Nie stawiał żadnego oporu, nie walczył, po prostu przytulił się mocniej. Ryszardowi zdawało się, że przez ciasne spodnie Dawida wyczuł jego erekcję, ale wiedział, że mogła to być wyobraźnia. Odsunęli się od siebie i Dawid poszedł w kierunku swojego domu.

Wszedł zmarnowany do wynajmowanego mieszkania i usiadł w fotelu. Za trzy dni miał zapłacić za czynsz, ale nie miał na niego pieniędzy. Jego sytuacja była beznadziejna. Najbardziej jednak martwiło go to, że stanął mu, gdy Rysiek złapał go za tyłek. Poczuł motyle w brzuchu. Nigdy wcześniej nie był z mężczyzną i nie wiedział, co o tym myśleć. Ryszard był przystojnym facetem, który odniósł ogromny sukces. Może jego propozycja nie była taka zła. Przy nim czuł się bezpiecznie. Nie pamiętał, kiedy ostatnio czuł się przy kimś bezpiecznie.

Do tego miał nad wszystkim kontrolę. Dawid lubił ludzi, którzy przejmują nad nim kontrolę. Odpowiadał mu taki układ. W łóżku z Karoliną zawsze był na dole. To ona zawsze nim rządziła, ale właśnie to go kręciło. Poza tym Ryszard czuł coś do niego przez dwadzieścia lat. Westchnął. Podjął decyzję. Nie mógł przegapić takiej okazji. Do końca życia nie wyszedłby z tych długów. Podniósł telefon.

 – Rysiek? To ja. Chciałbym jednak przyjąć twoją propozycję.

 – Cieszę się. To spotkamy się jutro o 19:00?

 – Dobrze, może być jutro. To nie tak, że jestem zdesperowany. Sam nie wiem do końca dlaczego. Nie chodzi tylko o pieniądze. Po prostu chcę się spotkać.

– Wyślę po ciebie kierowcę, dobrze?

– Co? Masz swojego kierowcę?!

Ryszard się zaśmiał.

– Tak, mam. Nigdy nie zdałem egzaminu na prawo jazdy.

Dawid roześmiał się nerwowo. 

– To musi być fajne uczucie – siedzieć na tylnym siedzeniu z prywatnym kierowcą. Dziękuję. Rysiek, jeszcze jedno pytanie. Właściwie dwa. Po pierwsze, czy jest coś, co powinienem przynieść, założyć albo zrobić? A po drugie… Nigdy tego nie robiłem. Czy to będzie bolało?

Ryszard nie spieszył się z odpowiedzią. 

– Cóż, szczerze mówiąc, mógłbyś ewentualnie zrobić sobie lewatywę, to by było pomocne, ale jeśli nie chcesz, to nie musisz. Będziesz wyglądał seksownie we wszystkim, co ubierzesz. Czy będzie bolało? Na początku na pewno będzie troszkę bolało, ale obiecuję, że będę delikatny.

– Dziękuję.

Dawid postanowił się dobrze przygotować przed ich pierwszą oficjalną randką. Zrobił lewatywę, o którą prosił Ryszard, wykąpał się, ogolił i ubrał elegancko. Gdy zbierał się do wyjścia, zadzwonił jego telefon. Spojrzał na wyświetlacz, okazało się, że dzwonią z banku. Odebrał lekko wystraszony. 

– Dzień dobry, panie Dawidzie. Potwierdzamy spłacenie całej sumy pańskiego kredytu. Nie jest pan już u nas zadłużony. Dziękujemy za współpracę i polecamy się na przyszłość.

Dawid był zdezorientowany. Nie powiedział Ryśkowi, gdzie miał długi. Skąd o tym wiedział? W ułamku sekundy jego problemu finansowe się rozwiązały. Uśmiechnął się do siebie. Wyszedł z bloku, a luksusowy samochód już na niego czekał. Kierowca siedział z lekkim uśmiechem na twarzy. 

– Dawidzie, jesteś dziś gościem Mistrza Jędrzejowskiego? 

– W sensie Ryśka? – dopytał. Kierowca nagle zrobił się śmiertelnie poważny. 

– Od dzisiaj musisz się do niego zwracać „Mistrzu Jędrzejowski”. Albo „Mistrzu”. Ewentualnie „proszę Pana”. „Rysiek” jest tylko dla przyjaciół. 

– Ale ja jestem jego przyjacielem.

Kierowca się zaśmiał.

– Byłeś. Od dziś jesteś jego suką.

Dawid poczerwieniał. W co się wpakował? Czy powinien wrócić do domu? Nie. Po pierwsze, jego długi zostały już spłacone. Po drugie, trochę go to podnieciło. Uwielbiał być suką, a od dziś ma swojego Mistrza. Wziął głęboki oddech i z radością spojrzał w swoją przyszłość.