Michał tego dnia wrócił późno do domu. Był okropnie zmęczony po całym dniu wykańczającej pracy. Pracował fizycznie na budowie. Dostawał całkiem niezłe pieniądze, które były jedynym powodem, dlaczego wciąż znosił swojego szefa. W końcu jednak była sobota, więc kolejny dzień był dniem wolnym. Zaczął już snuć plany jak spędzi ten dzień. Położył się do łóżka i prawie momentalnie zasnął. Nie miał jednak spokojnego snu. Kiedy otworzył oczy, znajdował się w ogromnym labiryncie. Zdenerwowany szukał wyjścia, mimo tego trafiał tylko na ślepe zaułki i musiał wracać do punktu wyjścia. Labirynt co więcej zdawał się zmieniać cały czas. Zmęczony oraz zdenerwowany kluczył w nim bardzo długo. W końcu udało mu się znaleźć odpowiednią drogę i znalazł się w samym centrum labiryntu. Na środku stał posąg kobiety zrobiony ze złota. Była półnaga. Miała tylko pas obwiązany jakąś chustą. Duże, obfite piersi sterczały i wyglądały niemal jak prawdziwe. Michał poczuł chęć by je chwycić. Rozejrzał się dookoła niepewnie i podszedł do posągu. Wyciągnął rękę przed siebie i w momencie, gdy już miał go dotknąć, rzeźba poruszyła się. Przerażony odskoczył i wylądował na trawie. Kobieta rozciągnęła się i zeszła z podestu, na którym wcześniej stała. Jej złota skóra zaczynała przybierać kremowego koloru, a włosy stały się czarne. Miała piękne, błękitne oczy, które zdawały się widzieć wszystko. Mężczyzna wstał i unosząc ręce w geście obronny zaczął:
– Ja…Ja nie chciałem nic złego zrobić…ja tylko…
Kobieta podeszła do niego i położyła mu palec na ustach, uciszając go. Oplotła jego kark rękoma i wpatrywała się w niego z bliska. Na jej ustach pojawił się nieśmiały uśmiech i przymykając oczy pocałowała go delikatnie. Michał poczuł, że robi mu się gorąco. Niepewnie objął ją, kładąc ręce na jej plecach i odwzajemnił pocałunek. Zaczęli całować się bardziej namiętnie. Po chwili naciskając na jego barki, zmusiła go by usiadł na ziemi. Weszła pomiędzy jego nogi i rozpięła mu rozporek. Odrzuciła włosy do tyłu i wyciągnęła jego penisa. Jego członek był twardy oraz stał. Ostrożnie pocałowała go w czubek, a następnie włożyła go sobie do ust. Michał odchylił głowę i syknął. Kobieta ssała jego penisa i wkładała go sobie coraz głębiej w gardło. Doszedł chwilę po tym jak zaczęła to robić, spuszczając jej się do ust. Wtedy kobieta wspięła się na niego i wsadziła jego członka w siebie. Jęknęła na tyle głośno, że jej głos odbił się echem po labiryncie. Zaczęła się unosić i opadać. Na początku robiła to powoli, a potem szybciej. Jej piersi podskakiwały z każdym ruchem. Michał zaczął mimowolnie poruszać biodrami. Kobieta złapała go za ręce i ścisnęła. Mężczyzna patrzył na nią z uwielbieniem. Była przepiękna. Nie skłamałby jeżeliby powiedziałby, że była najpiękniejszą istotą jaką kiedykolwiek widział. Czuł jak powoli jej ściany zaciskają się wokół jego penisa. Była blisko, dlatego przyśpieszył jeszcze bardziej. Po chwili doszła jęcząc oraz krzycząc. Miał wrażenie, że od samych jej odgłosów mógłby dojść. Zaczął szczytować chwilę po niej. Nawet nie próbował wyjąć na czas. Opadł zadowolony na trawę. Kobieta uśmiechnęła się do niego i wstała. Zauważył, że jej skóra znowu przybiera złotego koloru. Zerwał się, by ją zatrzymać, jednak ona zdążyła wrócić na swoje miejsce i zmienić się znowu w posąg. W tym momencie się obudził. Patrzył chwilę przed siebie, próbując oddzielić sen od jawy. Opadł na łóżko i westchnął ze smutkiem.