CZĘŚĆ I:
Robert szczęśliwie ożenił się z kobietą. Jednak pewnego dnia na plastykę wchodzi ten przystojniak. Mowa tu o Dawidzie. Pomimo różnicy wieku zakochuje się w nim szaleńczo i ma tę niekontrolowaną ochotę go przelecieć, ale w sumie, jeśli on zostanie uśpiony to nie można tego uznać za zdradę.
Spotkałem go na lekcji plastyki dla amatorów. Zapisałem się na te zajęcia, ponieważ miałem już dość tego nudnego, monotonnego życia. Pracuję jako dyrektor finansowy, robię interesy na polu golfowym, zabieram psa na spacer, jem kolację z teściami. Właściwie to moja żona zasugerowała, że idąc na zajęcia plastyczne, będę w stanie w końcu wyrazić siebie. Dawid natomiast zapisał się na zajęcia, ponieważ był młody i chciał zbudować portfolio, by dostać się na Akademię Sztuk Pięknych. Tak przynajmniej wynikało z jego opowieści.
Początkowo nie miałem o tym pojęcia. Przygotowałem sztalugę, rozpakowałem pędzle i ułożyłem je od najmniejszego do największego. Zapomniałem kupić terpentyny, ale w garażu znalazłem butelkę chloroformu i pomyślałem, że to też zadziała jak rozpuszczalnik.
Przedstawiłem się pani siedzącej obok, która była tu z powodu jakiejś energetycznej blokady, którą chciała rozwiązać. Potem klasy wszedł on. Niekoniecznie była to miłość od pierwszego wejrzenia, ale z pewnością pożądanie od pierwszego wejrzenia. Szczupły młody mężczyzna, ubrany w kolorowe, szerokie spodnie, obcisła koszulka, która pięknie podkreśliła jego sześciopak i mięśnie klatki piersiowej. Do tego cudowne niebieskie oczy.
Moje serce zabiło szybciej. Nie mogłem oderwać od niego oczu Nie pierwszy raz zakochałem się w mężczyźnie, ale to, co wcześniej czułem, było jedynie powierzchownym zauroczeniem w porównaniu do wszechobejmującej obsesji, którą odczułem dla tego faceta. Te poprzednie zauroczenia były łatwe do stłumienia i nigdy nie byłem niewierny mojej żonie. Tym razem wiedziałem, że nie będzie tak łatwo. Chciałem z nim być, a nawet musiałem. Pomimo że nie wiedziałem, czy odwzajemnia moje pragnienia. Artyści zawsze byli nieco ekstrawaganccy, a poza tym ekstrawagancja nie była dokładną miarą homoseksualizmu.
Nauczyciel postawił przed nami miskę owoców. Mówił trochę o świetle i cieniach oraz o tym, jak mają zostać ukazane. Nic z tego nie pamiętam. Byłem tylko skupiony na nim. Podrapał się po uchu, przechylił głowę i zmrużył oczy, gdy przyglądał się misce owoców. Nadgryzał końcówkę pędzla, aż w końcu zdecydował się na użycie farby. Rozmazał żółtą farbę na brodzie. Nie wytarł się. Był nieświadomy tej plamy, a potem w mojej głowie powstał misterny plan. Może bardziej fantazja erotyczna, niżeli plan. Wyobraziłem sobie, jak wycieram smugę z jego twarzy moją chloroformową szmatą. Oszołomiony zemdleje w moich ramionach. A ja z ogromną radością go pocałuję. Podziwiam jego ciało.
CZĘŚĆ II:
Byłby nieprzytomny, więc nie miałbym wyrzutów sumienia, że niby żonę zdradziłem. Nie było w tym żadnej logiki, ale to przecież tylko fantazja, prawda? To tylko sekwencja seksownych ujęć, które usztywniły mojego kutasa. Niesamowicie pulsował w spodniach. Miałem już na sobie dżinsy, które były trochę za małe. A teraz zrobiły się zdecydowanie za ciasne. Zaczęły ranić mojego kutasa. Skręciłem biodra i próbowałem ukryć wybrzuszenie, aby pójść do łazienki. Zamknąłem się w kabinie i zacząłem walić konia.. Potrzebowałem tylko szybkiego uwolnienia, by móc w spokoju wrócić do zajęć. Szybko oczyściłem kutasa. Wychodząc z kabiny, ujrzałem go czekającego na mnie. Szok. Zacząłem się rumienić i jąkać, a moje serce omal nie wyskoczyło z klatki piersiowej. Wziąłem głęboki wdech, a potem jeszcze jeden i wreszcie puściłem wodę, aby umyć ręce.
– Cześć. Jestem Dawid. Nie mogę uwierzyć, że się wcześniej nie poznaliśmy.
Kiwnąłem głową i spojrzałem na jego wyciągniętą rękę. Jego skóra była tak miękka i ciepła, a pod paznokciami wciąż widniało trochę farby.
– Ja.. Jestem Robert. – zająknąłem się i zachichotałem histerycznie. Zrobiłem z siebie kompletnego głupca.
– Miło Cię poznać, Robert. A jak tam Twój banan?
Zaczerwieniłem się. Czy on właśnie zapytał o mojego kutasa? Widział, jak uciekam z klasy z wybrzuszeniem w spodniach i poszedł za mną tutaj, aby robić ze mną gejowskie rzeczy? Miałem taką skrytą nadzieję. Nie wiedziałem nic o społeczności gejowskiej, ale uprawianie seksu w kabinie łazienkowej, to było coś, prawda? Tak się dzieje jedynie w filmach.
– Ja… Mój…
– No bo wiesz, jabłka mają tę błyszczącą skórkę, więc dość łatwo jest namalować odbijające się światło, ale z bananem jest już o wiele gorzej. Nie uważasz?
– No tak. Mhm… Ten cień jest taki zróżnicowany.
– Dokładnie. Do zobaczenia w klasie, Kochanie.
Dźgnął mnie w ramię i wyszedł. Czułem się jak idiota. Jak jeden z tych idiotów w tych powieściach, które żony lubią czytać. Wziąłem głęboki oddech i jeszcze jeden. Nigdy wcześniej nie byłem zakochany, a przynajmniej nie w ten sposób.
Troszczyłem się o moją żonę, ale ją tylko lubiłem. To, co czułem teraz obejmowało całkowicie inną skalę. Wkraczałem w nieznany mi świat. Nazwał mnie Kochanie. Dokładnie tak. Kochanie. Gejowskie, czy może artystyczne zagranie? Spryskałem wodą moją twarz i wróciłem do klasy. Próbowałem skupić się na owocach i moim dziele. Rzeczywiście widziałem błyszczące jabłka i banan jakby matowy. Białą farbą stworzyłem efekty świetlne, zarówno na jabłkach, jak i bananach. Gdy przyszła nauczycielka, pochwaliła mnie za moje spostrzeżenia. Zaakceptowałem komplement, pomimo że nie był trafiony. To nie ja wymyśliłem, tylko Dawid.
CZĘŚĆ III:
Po zajęciach wszyscy czyściliśmy pędzle i pakowaliśmy rzeczy. Dawid podszedł, by spojrzeć na mój obraz. Po prostu stał tam, przechylając głowę i wydymając usta. Wydawał się głęboko zafascynowany. Hipnotyzowały mnie jego pełne usta. Pragnąłem go pocałować. Wpatrywałem się w sufit i starałem się ogarnąć. Nie rozumiałem, dlaczego ten mężczyzna, około 30 lat młodszy ode mnie, tak bardzo mnie pociągał. Przecież był jeszcze chłopcem dla 54-letniego mężczyzny, jakim byłem ja.
W okresie dojrzewania, gdy po raz pierwszy pożądałem chłopca w mojej klasie, zdecydowałem, że nie jestem gejem i po prostu ignorowałem i tłumiłem te wewnętrzne nakazy. Pomimo niektórych porno oglądanych od czasu do czasu, udało mi się je zignorować i stłumić. Aż dotąd. Patrzyłem na niego, on patrzył na mój obraz i wkrótce zostaliśmy sami w klasie. Zachichotał, przeprosił i wrócił do swojej sztalugi, aby posprzątać. Nalałem trochę chloroformu na stary ręcznik i wytarłem pędzle do czysta. Nie zamierzałem go użyć na nim, ale po prostu tak się stało.
Pod wpływem impulsu podszedłem do jego obrazu i udawałem, że go dokładnie oglądam. Rozmawialiśmy trochę o świetle i cieniach widniejących na jego obrazie oraz o tym, czym różniły się od moich. W końcu patrzył na miskę pod innym kątem. Stałem tam ze starą szmatą i pędzlami w dłoni podczas rozmowy.
– My silny zapach.
– Wiem.
Trzymałem szmatkę przed jego twarzą.
– Serio? Nie musisz wciskać mi jej w twarz. Już stamtąd doskonale czułem ten zapach. Nawiasem mówiąc, nie powinieneś używać terpentyny, to jest po prostu toksyczne dla środowiska. Mój chłopak zrobił mi mieszankę oliwy z oliwek i cukru i może sody oczyszczonej. Chociaż nie wiem co tam jeszcze jest. To działa tak samo, jak dobra terpentyna, przyniosę Ci przepis w przyszłym tygodniu.
– Super. Tyle że to nie jest terpentyna, to jest… Nie ważne.
Na jego twarzy nie było żadnych plam do wytarcia, ale nie było też lustra, więc nie mógł stwierdzić, czy mam rację.
– Poczekaj. Dalej masz plamkę na policzku.
Przyłożyłem szmatkę do jego twarzy, zakrywając nos i usta, przy okazji udając, że zmywam zabrudzenie z jego policzka. Ponownie zaczął kaszleć.
– Już dobrze. Wykąpię się po powrocie do domu.
– Nie martw się. To żaden problem dla mnie – odpowiedziałem, nieugięcie trzymając materiał przy jego twarzy.
– Robert. To Twoje imię, prawda? Przestań. Uspokój się. Kręci mi się w głowie.
– Jest dobrze. Prawie skończyłem. Jeszcze mocniej przycisnąłem szmatkę do jego ust.
– Co się stało? Co robisz? Przestań.
Jak przez mgłę zaczął się szamotać i chociaż był dość silny i zwinny, opary musiały już przyprawić go o zawroty głowy. Przycisnąłem go do ściany, z głową uwięzioną między rysunkami innej klasy a moim starym ręcznikiem wypełnionym chloroformem. Wydawało się to nierealne. Czułem się, jakbym unosił się na wodzie, jakbym był pijany i oglądałbym pornografię. To pulsowanie w moich spodniach, ostre bicie serca, podniecenie otępiające mój umysł, pożądanie zabijające mój wstyd i wrażliwość. A może ta substancja również powodowała, że mój umysł był trochę zamglony. W każdym razie zacząłem się wahać. Jego oczy były szkliste, jego zmagania były mdłą i bezużyteczną kopią zmagań, które wykonywał wcześniej. Jego palce ześlizgiwały mi się z nadgarstka. Mruga powiekami, próbując wrócić do rzeczywistości. Jego głowa się uspokaja, przechyla się do przodu.
CZĘŚĆ IV:
– Położymy się, dobrze?
Poprowadziłem jego bezwładne ciało na podłogę, odepchnąłem stoliki i sztalugę na bok, aby zrobić miejsce dla naszych ciał. A potem przypomniałem sobie o otwartych drzwiach. Pomimo przytłaczającej żądzy i hipnotyzującej obsesji, którą odczuwałem do jego ciała. Miałem jeszcze poczucie samo zachowawczości, które było jeszcze silniejsze. Oderwałem się od niego, ale tylko na kilka sekund, aby zamknąć drzwi i upewnić się, że jesteśmy całkowicie sami. Pocałowałem jego usta. Mój pierwszy raz. Jego skóra wciąż śmierdziała chloroformem. Poczułem jego zarost. Otworzyłem usta i zaufałem językowi, badając smak jego bezwładnego języka. Przez moment miziałem go nogą, ale moje spodnie wciąż były zbyt ciasne. Więc uwolniłem twardego jak skała kutasa. Szokująca sprawa. Właśnie orgazmowałem niecałą godzinę temu, a on nadal był sztywny i wyprostowany, podczas gdy moja żona wydawała się myśleć, że mam zaburzenia erekcji. W szczególności jak sam miałem sobie dobrze robić. Z drugiej jednak strony moja żona jest jedynie kobietą, a tu miałem przed sobą cudownego Adonisa. Podniosłem jego koszulę i przesunąłem rękami po jego tułowiu. Potarłem twarzą o jego mięśnie, a następnego potarłem o niego kutasem. Próbowałem nawet wsadzić go do jego ust i pieprzyć w ten sposób. Potrzebowałem tego, ale on się poruszył delikatnie. Jęknął i otworzył oczy. Natychmiast spuściłem jego spodnie i majtki. Byłem pod wrażeniem. Te małe loczki były tak urocze, słodkie i seksowne. Jego kutas był bezwładną masą ciała leżącą na jego jądrach, a jednak był jeszcze piękniejszy niż jakikolwiek kogut, który udało mi się zobaczyć w filmach porno. Złapałem go i zaczął machać ręką. Poczułem, jak jego penis drga pomiędzy moimi palcami i pomyślałem, że się budzi. Jego głowa spoczywała na moim ramieniu i kołysała się z boku na bok. Ciągle pieściłem jego penisa i jaja, a nawet potarłem palec wokół jego dziurki. Odniosłem wrażenie, że jego kutas w momencie stwardniał. Miałem sztywnego koguta w dłoni. Idealnej wielkości trzonek i błyszcząca purpurowa końcówka – cudo. Jęczał, jakby mu się podobało, jakby coraz bardziej się rozbudzał.
– Grzeczny chłopiec.
Przez jakiś czas zadowalałem go ręką, próbując wymusić więcej jęków, więcej zadowolonych narzekań. Jego umysł był praktycznie wyłączony, ale i tak reagował na mój dotyk. Potrzebowałem więcej. A nawet chciałem. Pragnąłem go zasmakować. Czule poprowadziłem jego bezwładne, uspokojone ciało na ziemię. Zdjąłem nawet kurtkę i wykorzystałem ją jako poduszkę pod jego głowę, potem uklęknąłem między jego nogami i wziąłem jego twardego penisa do ust. Jego czubek ślizgał się po moim języku i podniebieniu. Zacisnąłem usta i zacząłem poruszać twarzą.
CZĘŚĆ V:
Kręcone włosy otaczały mój nos. Szczypały go i prowokowały do kichnięcia. Przesunąłem dłoń, by złapać go za jaja. Delikatnie przesuwając kciukiem po delikatnej skórze. Jęczał, a jego biodra drgały. Kaszlał i przecierał oczy, ale nadal jęczał i warczał z przyjemności. Prawie tak, jakby moja robota była tak odurzająca, jak bycie pod wpływem chloroformu. Przesunęłam palcem po jego dziurce, a on zaczął dyszeć i jęczeć jeszcze głośniej. Wystarczyło zbliżyć się do jego odbytu. Wsunąłem palec do środka. Był tak ciasny. W momencie zacisnął się wokół mojego palca, a czubek palca zaczął pulsować w rytm bicia serca.
– Gdzie jesteśmy? Co się stało? Kim jesteś?
Jęknął czując mój język na swoim kogucie. Nie odpowiedziałem, po prostu robiłem laskę, penetrując jego wnętrze. Złapał głowę dłonią i położył się wygodnie.
– Zrób to. Nie będę narzekać.
Rozłożył nogi i przycisnął swojego penisa jeszcze głębiej do moich ust. Szybciej i intensywniej poruszałem głową w górę i w dół. Kręciłem palcem w jego tyłku, a on jęczał jeszcze głośniej.
– Spróbuj nie hałasować.
Nie posłuchał. Pomimo to nadal kontynuowałem. Gdy jego jęki stawały się głośniejsze, ogarniał mnie coraz większy strach, że zostaniemy odkryci. Niektórzy woźni mogliby tu wtargnąć przed zamknięciem budynku lub mogliby nas tu zamknąć. Jednak nie chciałem się zatrzymywać, chciałem tu być z nim. Nawet jeśli oznaczałoby to spędzenie nocy na podłodze w naszej sali. Jego biodra zaczęły się kołysać.
– Spokojnie kochany – powiedział, wpasowując się w mój rytm.
Jego plecy wygięły się w łuk, jego oddech zatrzymał się na chwilę, a potem całe napięcie zostało uwolnione. Krzyknął i zostawił cały ładunek w moich ustach. Czułem drżenie jego kutasa. Jęczał głośno, zbyt głośno.
– Zamilcz.
– Jasne, że tego nie zrobię. To tak nie działa, nie możesz doprowadzić mnie do orgazmu, a następnie zachęcić mnie do zamilczenia, to po prostu… cisza i orgazm są po prostu niekompatybilne. Łapiesz?
– No dalej. Wynośmy się stąd.