„Nie martw się, nie ujawni twoich skarbów”, zachichotała Majka, zanim wypiła kolejny łyk piwa.

„O mój boże, umarłabym…” Sandra pisnęła.

Elektra z wielkim zainteresowaniem obserwowała ich przekomarzanie się. Wydawało się, że smakuje jej niedowierzanie. O dziwo Krzysztof poczuł, jak stopa Elektry owija się wokół jego. To było dziwne uczucie. Prawie jakby chciała grać w footsie. Jednak Krzysiek nigdy nie był w stanie się przygotować, bez względu na to, ile razy mógł próbować.

Elektra zmrużyła na chwilę oczy, a potem rzuciła cały świat Krzysztofa w nieład. Jednym szybkim ruchem bioder w lewo rzuciła całe ciało na bok. Szarpnięcie było tak gwałtowne, że Krzyś mógł jedynie z początku przetworzyć widok jej luźnych piersi kołyszących się dziko kątem oka.

Kutas Krzysia szybko się odsłonił z wnęki między pośladkami Elektry i wystrzelił w górę. Poczuł podmuch chłodnego powietrza między nogami, kiedy całkowicie odsłoniła go wszystkim zgromadzonym przed nim. Masywnie wyprostowany penis Krzysztofa sztywno odbił się w powietrzu, gdy osiągnął zenit i uspokoił się, pulsując surowym i niefiltrowanym podnieceniem.

Przez chwilę zapadła całkowita cisza. Potem ktoś zakrztusił się napojem. Uświadomienie sobie tego, co się właśnie wydarzyło, natychmiast uderzyło wszystkich. Krzyś od razu uświadomił sobie, że ma pięć par znajomych oczu utkwionych prosto w zwisające kule, długi, gruby trzon wystający na zewnątrz i spuchniętą, prążkowaną głowicę jego penisa.

„Och, mój dobry boże!” Sandra wrzasnęła. Mariola szeroko otworzyła szczękę. Ogłuszyła ją cisza. Majka zaczęła się śmiać, zerkając na krótko, by zobaczyć, jak Michał i Paweł padają na siebie ze śmiechu i gratulacji, a potem z powrotem w stronę obiektu, który tak dramatycznie wystaje z ciała Krzysztofa.

Oszalały Krzysiek zaczął już szukać schronienia. Jego ręce i nogi po prostu nigdzie nie mogły znaleźć oparcia. Elektra mocno je uchwyciła. Uświadomił sobie, o co chodzi w grze w footsie. Jej noga zablokowała go na miejscu i nie pozwoliła, by się przesunął o nawet centymetr.

Po jednym mocnym uderzeniu biodrami Krzyś poczuł wstrząs, który przeszedł jego ciało, dosięgając jego penisa i wysyłając go komicznie do tyłu i do przodu jak mięsisty metronom. Czuł, że robi hałas, ale go nie rozpoznał. Brzmiało to, jak umierające zwierzę. W końcu Elektra udzieliła mu litości i rzuciła się przed jego ciało…

Sandra zarzuciła oczy na dłonie, ale natychmiast rozłożyła palce, by zerknąć. „O mój boże! O mój boże!” powtarzała. Spojrzała w bok, z czerwoną twarzą, dzieląc tę samą grozę i zdziwienie, jak jej przyjaciele. Po uwolnieniu rąk Krzysiek szybko wyzdrowiał i rzucił dłonie między nogi i pochylił się częściowo w jedną stronę, używając ciała Elektry jako oparcia tak dokładnie, jak to możliwe.

„Chłopaki! Właśnie zobaczyłam penisa Krzyśka! Nie mogę… nawet…” Sandra nadal krzyczała, a jej zażenowanie w końcu zamieniło się w śmiech.

„To jest kurwa zabawne!” – wykrzyknęła Mariola, odchylając głowę do tyłu i wyjąc ze śmiechu. „Ma wielki wzwód!”

Występ trwał dalej, gdy Elektra przesunęła Krzysztofa do tyłu na krzesło. Trzymając się za ręce jak najlepiej, Krzysiu szedł razem z nią, aż siłą usadziła go. Oderwała ręce od krocza, sprawiając, że jego erekcja znów wyskoczyła w powietrze. Próbował się znów przykryć, ale Elektra mocno złapała go za rękę i szarpnęła. Potem złapała jego penisa i klęknęła przed nim.

„Nic nie widzę!” – wrzasnęła Maja, której widok był teraz zasłonięty przez Elektrę.

„Haha, Majka…” Mariola zaśmiała się.

“To jest niesamowite!” Krzyknął Paweł.

Maja i Paweł posunęli się na bok, aby lepiej zobaczyć, co się dzieje. Michał szybko wymienił piwo i poszedł za nimi, głośno pohukując.

„Poważnie, chłopaki?” – zapytała Sandra z niedowierzaniem, zdziwiona, że próbowali znaleźć lepsze miejsce do oglądania.

„Święty bo…” wyrzucił Paweł, gdy Elektra zaczęła się pochylać.

„Zaczekaj, muszę to zobaczyć” – powiedziała Mariola, w końcu opierając się na swojej ciekawości.

„Ona ssie jego … chłopaki, ona ssie jego penisa!” krzyknęła Majka. Mariola zbiegła na drugą stronę Krzyśka i Elektry. Sandra podniosła ramiona i szybko podążyła za nimi. Zerknęła i zobaczyła czerwone usta Elektry owinięte wokół jego spuchniętego trzonu.

Krzysiek rozejrzał się ze zdziwieniem, potem spojrzał na swojego penisa, a potem zamknął oczy na dziewczyny, które obserwowały jego intensywny moment kryzysu z dziwną fascynacją, jakby był zwierzęciem w zoo zmuszonym do kopulacji. Jednak nagle poczuł, jak pochłania go niezaprzeczalna przyjemność z roboty Elektry, gdy zanurzył się głęboko w ciepłej jamie ustnej. Jedyne, na czym mógł się skupić, to jego ciężki oddech i dźwięk mokrego uderzenia.

„Co do cholery… Michał! Czy ona… Czy wynająłeś striptizerkę, czy prostytutkę!?” zawołała Mariolka. Michał był w euforii i nie mógł odpowiedzieć.

Taki to był wieczór. Miał być zwykły wieczór kawalerski z przyjaciółmi, a skończyło się lodzikiem od wynajętej prostytutki. Czy jednak tylko lodem?