Szła późnym wieczorem do domu. Stukot obcasów odbijał się echem po pustych ulicach. Nagle zatrzymała się, słysząc szmer dochodzący z jednej z bocznych uliczek. Na jej skórze pojawiły się ciarki. Nigdy nie była strachliwą osobą, jednak było to coś niepokojącego.

Postanowiła zignorować dziwne uczucie i ruszyła dalej, na wszelki wypadek przyspieszając kroku. Za jakiś czas znowu usłyszała ten sam szmer za sobą. Odwróciła się błyskawicznie, jednak nic nie zobaczyła. Wystraszona teraz prawie biegła, co znacznie utrudniały jej obcasy. Nagle coś śliskiego oplotło jej rękę i wciągnęło w ciemny zaułek.

Chciała krzyknąć, jednak ta sama rzecz zatkała jej usta. Czuła jak coś niczym wąż oplata się wokół jej ciała i pokrywa je śluzem. Jej ubrania zaczęły się topić, jakby była to jakaś żrąca substancja. Po chwili była już całkiem naga. Spojrzała w dół i zobaczyła coś na kształt różowych masek wijących się wokół jej ciała. Było ich co najmniej sześć.

Dwie z nich oplotły jej piersi i zassały się do jej sutków, które szybko zrobiły się twarde. Jedna z nich oplotła jej krocze i poruszała się nieznacznie stymulując jej kobiecość. Zrobiło jej się bardzo ciepło. Śluz, który ją pokrywał musiał mieć jakieś pobudzające właściwości, ponieważ każdy bodziec jaki odbierała był co najmniej pięciokrotnie zwiększony.

Zaczęło jej się robić przyjemnie, mimo okoliczności tej sytuacji. Stworzenie, które było za to odpowiedzialne, przylgnęło do jej pleców i dyszało jej do ucha. Poczuła, że macka na dole próbuje dostać się do jej środka, nie było to ciężkie ponieważ od tego dziwnego śluzu była cała mokra i podniecona.

Jej wnętrze wypełniło się, a kończyna tego stworzenia zaczęła rytmicznie wchodzić w nią i wychodzić. Wydawała przy ty dźwięk pluskającej wody. Kobieta zacisnęła zęby, jednak nie mogła powstrzymać orgazmu. Stworzenie oplotło się wokół jej ud i uniosło ją do góry.

Macka w jej wnętrzu nieznacznie się powiększyła i zaczęła znowu ją penetrować. Druga weszła do jej drugiego otworu i również posuwistymi ruchami powodowała, że kobiecie zaczęło brakować tchu. Stworzenie penetrowało ją z dwóch stron, a ona nie mogła nic na to poradzić i dochodziła raz za razem.

Za każdym razem kiedy doszła, macki powiększały się, coraz bardziej napierając na jej wewnętrzne ściany. Jednak to był tylko początek. Kobieta poczuła jak jest powoli zasysana przez istotę znajdującą się za jej plecami. Ciepły śluz zaczął ją otaczać ze wszystkich stron. Mimo tego nie miała problemów z oddychaniem, a dźwięki które wydawała były mocno przytłumione.

Jej całe ciało płonęło od niekończących się orgazmów i bodźców napływających do niej z każdej strony. Nie wiedziała na którym miejscu się skupić. Miała wrażenie, że dochodzi już od samego oddechu stworzenia. Obraz przed jej oczami zaczął się rozmywać, a myśli przestawały być logiczne.

Wystawiła język na zewnątrz i dyszała ciężko. Teraz w jej pochwie znajdowały się trzy macki, które zmieniały swój kształt, by dotrzeć do każdego miejsca. Inne cienkie, niczym sznurki, oplotły się wokół jej sutków ciągnąc je. Ciało stworzenia pochłonęło ją całkowicie. Nie miało ono zapachu, ani smaku, było niczym gęsty śluz przez który jakimś cudem mogła oddychać.

Po chwili poczuła, że stworzenie powoli ją opuszcza. Opadła na ziemię i z jej obu otworów wypłyną różowy śluz. Z braku sił położyła się na zimną, betonową ziemię dysząc ciężko. Kątem oka zobaczyła istotę, która zmieniła swój kształt w ludzki. Po chwili stał przy niej mężczyzna w średnim wieku. Podniósł ją i zaczął gdzieś nieść.

Kiedy się ocknęła, ku swojemu zdziwieniu znajdowała się we własnym domu. Poczuła zapach jajecznicy wydobywający się z kuchni. Wstała i słaniając się, naga poszła za zapachem. Kiedy weszła do kuchni, stworzenie z poprzedniej nocy, które przybrało kształt całkiem przystojnego mężczyzny spojrzało na nią z uśmiechem.

– Ludzie są zabawni. – powiedział i wrócił do gotowania.

O autorze