Cholera, kocham moją żonę. Ma na imię Maria i wszyscy nazywają ją Marysia. Jest idealna. Pracuje na pełny etat jako konsultant ds. zarządzania. Gotuje, sprząta, robi pranie i zakupy spożywcze, wyprowadza mojego psa. To szczupła, ciemnowłosa dwudziestosiedmioletnia laska, która zaciąga mnie do łóżka, co najmniej dwa razy w tygodniu. Poza tym jest mądrzejsza ode mnie i potrafi robić loda jak zawodowiec. Nie zasługuję na nią. Nie jestem pewien, czy ktokolwiek to zrobi. Chora część? Nadal byłem szczęśliwy tylko w 99%. Więc po co ta 1-procentowa blokada? Wyjdę na głupca. Nie pozwoliłaby mi wsadzić t w dupę. Wiem, wiem, jestem niewdzięcznym draniem.

Próbowałem wszystkiego, żeby wprawić ją w nastrój do analu. Delikatna muzyka. Masaże. Długie gorące kąpiele. Wódka. Nawet raz próbowaliśmy ecstasy. Ale nic nie działało, w kółko słyszałem te same rzeczy.

– Tylko wyjdź, kochanie.  Dlaczego Twój język znowu jest w moim tyłku? Wsuń tego kutasa z powrotem do odpowiedniej dziury albo to przerwę.

Doprowadzało mnie to do szaleństwa. Kocham moją żonę. Ona jest wspaniała. Jestem podekscytowany jej fantastycznym małym tyłkiem w kształcie serca. Wygląda niesamowicie w dżinsach. W rzeczywistości tak się poznaliśmy. Dziewięć lat temu odebrałem ją w sklepie spożywczym po tym, jak podążałem za jej kołyszącym się zadem i kołyszącym kasztanowym kucykiem przez cały rynek, zanim zebrałem się na odwagę, by ją zaprosić na randkę. Udało się nam.

Szybko jednak odkryłem, że jej idealny ubiór to tylko oszustwo. Niemożność skorzystania z daru mojej żony było jak posiadanie ferrari, którym nie wolno jeździć. Po prostu nie wydawało się to właściwe. Zabawne jest to, że moja żona była życzliwa. Właściwie czuła się źle, że nie uprawiała seksu analnego. Nie ma mowy, żeby to zrobiła, ale źle się z tym czuła.

Na moje dwudzieste ósme urodziny rozwiązała problem. Czy wspomniałem, że moja żona jest mądrzejsza ode mnie? Wróciłem do domu z pracy, a moja żona pakowała karton. W środku była naprawdę dziwna mieszanka: frytki, precle, skarpetki, rolka taśmy klejącej, puszysta poduszka, papierowe ręczniki, kilka butelek wina i …

Przyjrzałem się bliżej. . . żel nawilżający, dildo, erotyczne filmy o analu?

– Kochanie? – Sięgnąłem do pudła, żeby wziąć filmy. Byłem zdumiony, że nawet wiedziała, gdzie można kupić takie rzeczy. Uderzyła mnie po palcach.

– Hej! To nie jest dla Ciebie.

– Więc dla kogo?

– Przepraszam ogierze, nie mogę Ci powiedzieć. Pracuję nad Twoim prezentem urodzinowym.

– Wysyłasz komuś innemu porno w ramach mojego prezentu urodzinowego?

– Tak.

– Jasne. Wezmę piwo i będę siedział na tylnym ganku, dopóki tego nie rozgryzę.

– Powodzenia.

Nie mogłem tego zrozumieć. Coś podejrzanie podobnego wydarzyło się miesiąc później. Właśnie kosiłem trawnik i brałem prysznic. Moja żona weszła do łazienki z aparatem cyfrowym. Zdjęła ubranie, wykopała jednorazową maszynkę i puszkę kremu do golenia z szafki i wzięła ze mną prysznic. Widziałem, dokąd to zmierza, gdy rozsmarowała na moich orzechach krem do golenia.

– Nie goliłaś mi jaj od naszego miesiąca miodowego.

– Chcę, żebyś dobrze wyglądał w trakcie zdjęć.

– Więc po to jest ta kamera?

– Mmmhmmm. – Nucąc sama do siebie, skończyła mój worek, a następnie ogoliła łatę nad moim wałem. Kiedy skończyła, wypłukała mnie do czysta i wciągnęła go do ust na poćwiczenie głębokiego gardła. Cholera, kocham moją żonę.

Kołysała się i siorbała na moim słupie i uśmiechała się do mnie, gdy to robiła. Następnie uwolniła usta, wyłączyła wodę i chwyciła za aparat. Użyła go do zrobienia kilku zdjęć mojego sztywniaka.

– Co zamierzasz zrobić z tymi zdjęciami?

– Nie mogę Ci powiedzieć. Przecież pracuję nad Twoim prezentem urodzinowym.

– No tak.

Rzuciła kamerę i wróciła, żeby mnie znowu zadowolić ustami. Jakieś dwie minuty później, chrząkałem i spuściłem spermę do jej gardła. Szczęśliwie poruszała się w kółko, dopóki nie skończyłem. Potem pocałowała czubek mojego opróżnianego kutasa i uderzyła mnie w tyłek, wychodząc z prysznica.

– Nie ma za co.

– Czy to też była część mojego prezentu urodzinowego?

– Nie to było tylko obciąganie.

– Rozgryzę to.

Nie mogłem tego zrozumieć. To, co naprawdę mnie zszokowało, to fakt, że w następną sobotę w naszym domu pojawili się kurierzy. Wywieźli oni naszą starszą myjnię i suszarnię i zainstalowali zestaw nowych wysokowydajnych, ładowanych od przodu. Moja żona zeszła na dół w samą porę, żeby podpisać swoje papiery.

– Więc o co chodzi z tymi nowymi urządzeniami?

– Nie mogę Ci powiedzieć, pracuję nad. . .

– . . . moim prezentem urodzinowym.

– Chodź na górę i pieprz mnie w podzięce. Równie dobrze możesz mieć przewagę. Będziesz mi bardziej dziękował, jak już otrzymasz swój prezent.

Pieprzyłem ją. Nie miałem pojęcia, za co jej dziękuję. Ale ją pieprzyłem.

W końcu nadeszły moje cholerne urodziny. Nic dziwnego się nie wydarzyło rano. Moja żona i ja jak zwykle przygotowaliśmy się do pracy. Dała mi miły, długi pocałunek, gdy wsiedliśmy do naszych samochodów, a potem powiedziała, żebym jak najszybciej wracał do domu z pracy. Oczywiście, to był niesamowicie gówniany dzień w pracy.

Było po siódmej, zanim jeszcze wjechałem do garażu. Musiałem przejść przez ogromną, nieznaną mi torbę podróżną wypełnioną brudnymi ubraniami leżącą w pralni. Nowa, fajna pralka już pracowała. Skręciłem do kuchni, byłem jednocześnie szczęśliwy i smutny, ponieważ córka naszego sąsiada z sąsiedztwa rozmawiała z moją żoną.

Daria zawsze była miłą dziewczyną. Marysia i ja byliśmy jej starszym rodzeństwem, którego nigdy nie miała. Cały czas przesiadywała w naszym domu. Daliśmy jej nawet klucz. Oczywiście, zmieniła się w niewiarygodnie seksowną laskę, gdy dorastała. Przyjazna i wścibska dziesięciolatka, którą poznałem, stała się dojrzałą młodą. Spojrzałem na nią stojącą za ladą obok mojej żony. Jej ciemnoblond włosy, duże zielone oczy i wysportowane ciało małej tenisistki prawdopodobnie doprowadzały chłopaków do szału.

– Daria!

– Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin!

Niezapowiedziana wizyta Darii oznaczała, że jakakolwiek seksowna zabawa, którą moja żona zaplanowała na moje urodziny, będzie musiała poczekać. Czułem się stary. Stary i napalony. To gówniana kombinacja. Straciłem nadzieję, ale nadal pytałem:

– Możesz mi chociaż powiedzieć, co mi dajesz na urodziny?

Moja żona wskazała na Darię, która teraz praktycznie wibrowała z podniecenia.

– Daria ma mój prezent urodzinowy?

– Nie kochanie, to Twój prezent urodzinowy.

Spojrzałem na wciąż uśmiechniętą nastolatkę.

– Jesteś moim prezentem urodzinowym?

– Tak, jestem Twoim prezentem urodzinowym – dopingowała, podnosząc ręce w powietrzu. Cóż, miło było ją znowu zobaczyć. Może pójdziemy jutro zagrać w tenisa.

Nagle moja żona przytuliła Darię do mojego ciała.

– Daria, nie masz na sobie żadnych spodni.

– Nie i jutro ani następnego dnia też nie będę miała ich na sobie. Więc. . .

Moja żona trzymała ją za rękę i nadgryzała wargę, żeby walczyć ze śmiechem:

– Trzymaj się geniuszu, nie pozwoliłeś jej skończyć.

Spojrzałem na nią, uśmiechała się do mnie, gdy cierpliwie czekała.

– Miałam zamiar powiedzieć, że nie mam na sobie żadnych spodni, więc możesz mnie pieprzyć, kiedy tylko chcesz, przez ten weekend.

– Ale tylko?

– Ale tylko mój tyłek. Przepraszam, tylko anal. Zasada Marysi.

– Ty. . . Mówisz poważnie?

– TAK!

– Oddaję Cię w ręce eksperta.

– Jesteś ekspertem? – spojrzałem na nią podejrzliwie.

– Tak. W liceum pozwoliłam jednemu z chłopaków z drużyny pływackiej wsadzić mi w dupę.. I naprawdę mi się to podobało. Następnego dnia chwalił się tym w szatni. Po tym była lista oczekujących na mój tyłek. Spódnice tenisowe, które nosiłam przez pół roku, też pomogły. Wspaniała reklama. Co jest z wami, chłopaki i spódnicami tenisowymi? Więc nigdy nie zastanawiałeś się, dlaczego miałam tyle randek w liceum?

– Po prostu myślałem, że jesteś popularna.

– Byłam popularna, ale nie chciałam, żeby to się ciągnęło za mną na studiach, a  teraz mi tego brakuje.

– Widzisz, do czego to zmierza, Kochanie? Ty pomożesz jej, a ona Tobie. Dziewczyno, dlaczego nie pochylisz się nad kuchennym stołem i nie pokażesz mu, co wygrał? Pójdę do sąsiada na jego piątkowy wieczorny program telewizyjny. To zajmie trochę czasu.

O autorze