Ciotka Renata rzeczywiście nie miała kostiumu kąpielowego, jednak nie przeszkadzało jej to w zdjęciu z siebie sukienki. Została tylko w białej koronkowej bieliźnie, która przesłaniała jej kobiece wdzięki. Mimo późnej pory i niemal całkowitych ciemności, jej biała bielizna na jasnej sylwetce była doskonale widoczna. Piotrek miał rację, ciotka Renata była niezłą dupą bez względu na swój wiek. 

Od ogrodu do rzeki prowadziła wąska ścieżka. Szliśmy nią gęsiego, prowadząc kobietę w środku. Po chwili kąpaliśmy się już w zimnej górskiej wodzie zgromadzonej w niewielkiej zaporze zbudowanej z kamieni. Woda tam sięgała do wysokości piersi i to w najgłębszym miejscu. Kompletne ciemności i odbijający się w falach blask księżyca nadawał tej chwili szczególnego i niesamowitego wymiaru. Pluskaliśmy się w wodzie z Piotrkiem i nurkowaliśmy, a Renata tylko spoglądała na nas z sympatycznym uśmiechem. 

W którymś momencie stanęliśmy dosyć blisko siebie w trójkącie. Woda całkowicie przemoczyła bieliznę ciotki Renaty, a namoknięty materiał prześwitywał. Nawet w nikłym świetle księżyca oboje widzieliśmy ciemne sutki kobiety. Jej piersi wystające ponad taflę wody zaskakiwały krągłościom. Gapiliśmy się na nie oboje, ale w odróżnieniu ode mnie Piotrek nawet nie starał się ukrywać zainteresowania tą kobietą. Renata rozłożyła szeroko ręce, zapraszając nas do siebie. Zbliżyliśmy się do niej i przytuliliśmy oboje. 

 – Jesteście cudowni, chłopcy. Zrobiliście mi prawdziwą przyjemność – powiedziała.  – Może jednak wracajmy już do domku, bo trochę zmarzłam.

Wróciliśmy szybkim marszem. Po drodze nasze ciała wyschły smagane ciepłymi podmuchami powietrza. Poszliśmy się przebrać do swojego pokoju, a ciotka Renata spędziła dłuższą chwilę w łazience. Wyszła z niej ubrana w tę samą sukienkę, jednak nie miała pod nią górnej części bielizny. Materiał opinał się na pełnych piersiach, a sterczące od zimna sutki przebijały się dwoma symetrycznymi stożkami. 

 – Zrób mi, proszę, jeszcze jednego drinka – zwróciła się do mnie.

Poszedłem do kuchni wykonać jej polecenie. Potem usiedliśmy na sofie w salonie we trójkę. 

 – Chyba jednak nie wrócę dzisiaj do domu – oświadczyła kobieta. –  Nie ma już siły prowadzić auta. Mogę przespać się tu na sofie. Mam nadzieję, że się nie pogniewacie?

 – To świetny pomysł! – wykrzyknął Piotrek. 

 – Na górze jest jeszcze jeden wolny pokój, bo my z Piotrkiem zajęliśmy tylko jeden – zauważyłem. – Możesz spać w nim.  

Zgodziła się na tę propozycję. W dwóch szybkich przechyłach wypiła całego drinka, po czym wyciągnęła szklankę w moją stronę, prosząc o kolejną partię napoju. Kiedy wróciłem z kuchni, obok ciotki siedział Piotrek. Niby o czymś jej opowiadał i sporo przy tym gestykulował, a jednak z całych sił starał się zajrzeć jej w dekolt. Kobieta musiała być tego świadoma i wcale jej to nie przeszkadzało. W pewnym momencie ciotka Renata podeszła do stojącej szafki, otwarła drzwiczki i na schowanym tam odtwarzaczu , o którym nie wiedzieliśmy, włączyła muzykę. Z zawieszonych pod sufitem głośników popłynęły dźwięki jakiejś starej melodii. Ciotka Renata wróciła na sofę, oparła się wygodnie i założyła nogę za nogę. Odprężyła się i wyglądała teraz jeszcze piękniej, niż zazwyczaj. 

 – Ta piosenka bardzo dobrze mi się kojarzy – powiedziała. – To było jakieś dwadzieścia lat temu na mazurach. Byłam na takim obozie młodzieżowym, jeszcze jako licealistka. Poznałam tam bardzo przystojnego studenta. To on jako pierwszy pokazał mi, na czym polega miłość francuska. Zrobił mi taką minetę, że do dziś mam miękkie nogi, kiedy sobie o tym przypomnę. 

Niemal równocześnie z Piotrkiem wybuchnęliśmy śmiechem, jednak ciocia Renata była całkowicie poważna.  Miała zamyśloną twarz, jakby właśnie przeniosła się w czasie do tamtego obozu. Nagle ocknęła się i spojrzała najpierw w moją stronę, a potem na Piotrka.

 – Ty robiłeś już kiedyś minetkę? – zapytała jego. 

Trochę zawstydzony pokręcił przecząco głową. 

 – To świetnie się składa – powiedziała z szelmowskim uśmiechem. – Masz wyjątkową okazję nauczyć się czegoś pożytecznego. Chcesz? 

Piotrek spojrzał najpierw na Renatę, potem na mnie, a następnie znów na nią. Przełknął głośno ślinę ze zdenerwowania, a jednocześnie widać było, że jest zaciekawiony tym, co miałby się za moment wydarzyć. 

 – Co miałbym robić? – zapytał wreszcie. 

 – To oczywiste – powiedziała z uśmiechem. – Będziesz lizał cipkę.

Gestem dłoni nakazała mu klęknąć przed sobą. Zsunęła ze stopy klapek i podniosła nogę w górę, jednocześnie przyciskając zwiewną sukienkę w taki sposób, że nie dało się pod nią zajrzeć. 

 – Nie zabieraj się natychmiast do cipki, bo młoda dziewczyna pewnie się zestresuje – powiedziała tonem nauczycielki. – Zacznij od czegoś niewinnego, a jednak intymnego. Rozmasuj mi stopę.

Piotrek bez wahania chwycił w dłonie skierowaną w jego stronę stopę Renaty. Najpierw bardzo delikatnie ją uciskał, dotykał pod palcami i na podbiciu. Potem dłońmi objął całą i masował.

 – Teraz możesz polizać – zezwoliła łaskawie.

Z nieukrywanym podnieceniem patrzyłem, jak Piotrek wyciąga język i liże podbicie stopy mojej ciotki. Następnie, zachęcany przez nią kolejnymi poleceniami, przesunął usta na łydkę i pocałunkami znaczył drogę w stronę wewnętrznej części uda. Kiedy dotarł do krawędzi sukienki, kobieta podwinęła ją nieznacznie w górę. Z mojego fotela dostrzegłem kępkę brązowych włosków na wzgórku ponad gładko wygoloną szczelinką. Zgodnie z instrukcjami kobiety usta Piotrka krążyły przez chwilę wokół szczelinki, dotykając pachwin. Wreszcie dotknął językiem najpierw górnej części łechtaczki, przesunął się po bokach niżej, a następnie wsunął język do środka. Ciotka Renata stęknęła i zamknęła oczy. Potem ułożyła się jeszcze wygodniej na sofie i oddała fali przyjemności. Mruczała rytmicznie i oddychała głęboko. Tymczasem ja miałem wrażenie, że mój fiut za moment wyskoczy ze spodni, albo pęknie, tak mocno był naprężony. 

Ciotka Renata wreszcie sobie o mnie przypomniała. Spojrzała w moim kierunku i wyciągnęła zapraszająco dłoń. 

 – Choć tu do mnie – powiedziała nieswoim głosem.

 – Ale przecież ja… my… – jąkałem się.  

 – Nie jesteśmy żadną rodziną – powiedziała, doskonale rozumiejąc moje obawy. – Potraktuj mnie jak bliską kobietę. 

Pomimo obaw i wewnętrznych oporów wstałem i podszedłem do ciotki Renaty, a w zasadzie do kobiety, która miała na imię Renata.