Po jakimś czasie rżnął już mnie bez opamiętania i nie wyglądało na to żeby miał przestać. Otworzyłem więc oczy i krzyknąłem:
– CHOLERA! Czuję jakbyś mnie nim dźgał w żołądek!
– Super. W takim razie skosztujesz mojej spermy!
Spojrzałem na penisa Marka. Ta bestia była już prawie w pełnej erekcji. Podejrzewałem że czekała mnie druga runda potyczki z panem mundurowym. Według zegarka, była już 3:35. Wielki Maks sprawił że wydawało się jakby minęła co najmniej godzina. Nagle Karol poruszył się z miejsca, a ja zaczęłam się zastanawiać co jest grane. Wkrótce stanął pomiędzy mną i Markiem, plecami do niego, i pochylił się w przód. Miałem teraz idealny widok na jego mosznę. Stanął bliżej mnie i zaczął kucać. Im głębszy robił przysiad, tym bardziej rozszerzały się jego pośladki. Wkrótce miałem przed twarzą jego ciemnobrązowy odbyt.
– Wyliż mnie, chłoptasiu. Jeśli chcesz jeszcze kiedyś skosztować mojego kutasa, to najpierw musisz mnie zadowolić.
Oparł się kroczem o moją twarz i zaczął wcierać w nią odbyt. Czułem, jak zwieracz ociera mi się o usta.
– Lepiej weź się do roboty!
Poddałem się i zacząłem lizać. Kiedy tylko jego dziura znalazła się na odpowiedniej wysokości, wbiłem w nią język z całych sił. Wtedy mężczyzna przestał kręcić biodrami i naparł na mnie. Jednocześnie złapał się za penisa i zaczął robić sobie dobrze.
Mój własny penis był mocno zaniedbany. Do tej pory zdążyłem go dotknąć zaledwie kilka razy. Tak bardzo pragnąłem mieć orgazm. Penis od dawna sterczał i błagał o uwagę. W końcu ktoś się nade mną zlitował i poczułem na nim czyjeś dłonie. Nie widziałem kto to, bo moja twarz była pogrążona w tyłku Karola. Musiałem czymś zająć ręce więc złapałem jego kutasa, czyli jedynego którego potrafiłem dosięgnąć. Zacząłem go pieścić, a jemu się spodobało.
– Tak jest, chłoptasiu! Przygotuj go na zabawę!
Zbliżałem się do orgazmu. Ktokolwiek mi obciągał, a chyba był to Stefan, nie wiedział że zaraz będzie miał buzię pełną spermy. Wielki Maks stękał mi między nogami:
– Cholera jasna! Musimy mu dać posadę na stałe…
Nie miałem czasu przemyśleć jego słów, bo akurat się spuszczałem w ustach Stefana. Po pięciu minutach, Wielki Maks tez eksplodował mi w tyłku.
Stefan natychmiast się wycofał, a Wielki Maks zszedł z łóżka. Marek nadal trzymał mnie za nogi, które zresztą zmieniły się w galaretkę. Karol wskoczył na puste miejsce przed moją dupą i wetknął do środka swojego dzikiego pytona. Spojrzałem na niego i powiedziałem:
– Chcesz mojej męskiej cipki? To pokaż na co się stać!
Karol ruchał mnie jak zwierzę. Zachowywał się jak ludzki młot wyburzeniowy. Na zegarku zrobiła się 4:10. Mój zniszczony odbyt zaczynał być przebodźcowany, a nogi kompletnie się poddały. Marek puścił je i stanął obok łóżka. Dotykał swojego pięknego penisa, patrząc na nas. Tak jak się spodziewałem, cała banda zrobiła ze mnie swoją dziwkę, i to w bardzo krótkim czasie. Nie zamierzałem się opierać i po prostu nadstawiałem się po więcej.
Bartek rozmawiał z kimś przez telefon w kącie pokoju. Jedyne co usłyszałem, to nazwa hotelu, adres i numer pokoju. O tej porze, wątpiłem że zamawiał pizzę Tymczasem, penis Karola doprowadzał mnie do szaleństwa. Był jakby stworzony dla mojej dziury. Wiłem się, kręciłem i błagałem o więcej.
Po chwili mężczyzna stęknął, przytrzymał kutasa w środku i spuścił się tam. Stefan stał obok niego, niczym strażnik na warcie. W tej samej sekundzie w której Karol się wycofał, ten wskoczył na jego miejsce i zaczął wysysać spermę z mojej dziury. Wylizał każdą kroplę, do której sięgnął.
Odpłynąłem myślami w swój świat i nie zauważyłem kiedy Marek się przy mnie pojawił. Żebym się skupił, dał mi mocnego klapsa. Otworzyłem oczy dokładnie w momencie w którym on celował we mnie kutasem.
– Wiesz, jak masz się ustawić! – warknął.
– Jesteście kompletnie nienasyceni… – jęknąłem, przetaczając się żeby móc wystawić tyłek w górę.
Marek ruchał mnie dokładnie tak jak to robił wcześniej, gdy rozległo się pukanie do drzwi. Bartek otworzył i do pokoju weszło dwóch facetów. Nie przedstawiono mnie. Mężczyźni rozmawiali o czymś między sobą, a ja wbiłem twarz w poduszki. Marek nadal sobie na mnie używał. Po chwili zerknąłem w górę i zobaczyłem że goście byli już bez ubrań i walili sobie konie.
Reszta nocy zamazała się w moje pamięci. Bezustanne ruchanie wydawało się trwać wiecznie. Każdy z mężczyzn miał mnie w kilku różnych pozycjach. Ostatni kutas skończył we mnie około szóstej rano.
Byłem wykończony. Marek i Bartek pomogli mi skorzystać z łazienki. Nie potrafiłem ustać na nogach i musiałem usiąść na toalecie. Wyciekła ze mnie większość wpompowanej do środka spermy.
Jakimś cudem wróciłem o własnych siłach do łóżka. Musiałem chwilę posiedzieć, żeby się pozbierać. Dwóch nieznajomych już dawno sobie poszło. Miałem nadzieję, że się im podobało.
– Jak się czujesz? – zapytał mnie Bartek.
– Zmęczony i śpiący.
– Nie dziwię się, bo nieźle się nad tobą napracowaliśmy. – podsumował Karol.
– Co ważniejsze, jak tam twoja dupa?
– Swędzi i jest trochę obolała. Cholera, chcieliście mnie przerżnąć na pół, czy co?
– Przyznam, że próbowałem! – zaśmiał się Wielki Maks.
Marek pochylił się do mnie siedząc na krześle.
– Powiem ci tak. Sory, nie znam cię zbyt dobrze, ale zasługujesz na szacunek. Mam nadzieję że po wyjściu stąd nasze drogi się nie rozejdą, bo chcielibyśmy cię zatrzymać. Wiesz, o czym mówię…
Zamyśliłem się na chwilę.
– Wiem, że szukacie seks-zabawki. Ciasnej, małej dziurki którą będziecie mogli wykorzystywać wedle uznania. Widzę że nigdy nie macie dość.
– Szybko się zorientowałeś w temacie. – powiedział Karol ze swoim firmowym uśmiechem – Nie ma nic lepszego, niż niczego nie podejrzewający analny prawiczek poddający się naszym wielkim kutasom. Uwielbiamy, jak czyjaś ciasna dziura nie chce nas spuścić do środka. Wtedy możemy ją gwałcić dopóki nie zacznie się poprawnie zachowywać.
Siedzieliśmy chwilę w ciszy. Mój odbyt powoli dochodził do siebie po tym wszystkim co przeszedł. Wydawał się być pusty w środku i nie podobało mi się to. Normalny stan, teraz wydawał się być wybrakowany. Czy Karol i jego paczka zrobili mi pranie mózgu? Czy już skończyłem przemianę w ich analną dziwkę?
Wszyscy zaczęli się ubierać. Obserwowałem jak każdy z mężczyzn pakował swojego kutasa z powrotem do majtek. Wygląd ich wszystkich w erekcji już nigdy nie opuści mojej pamięci. Po zamknięciu oczu mógłbym z łatwością sobie wyobrazić jak któryś z nich mnie posuwa. Chyba już straciłem resztki własnej tożsamości.
– Okej, zboczeńcy. Wygraliście. Możecie sobie wziąć moją dupę. – powiedziałem, przełamując ciszę – Kiedy chcecie, jak chcecie.
Wielki Maks wyszedł przed szereg i powiedział:
– Świetnie, ale to tylko połowa sukcesu. Zgadzasz się na gangbang raz albo dwa razy w miesiącu? Z nami, albo czasem z naszymi znajomymi. Oprócz tego, indywidualne ruchanie w międzyczasie. Wyobrażasz sobie ile spermy możemy w ciebie wpompować na przestrzeni miesiąca?! A co mi tam, przyjdź do mnie juto, bo żona z pewnością chciałaby zobaczyć jak cię posuwam. Ma urodziny, a to idealny prezent dla niej. To jak?
– Już postanowiłem i nie zmienię zdania. Otworzę pośladki dla każdego z was i przyjmę wasze kutasy jak prawdziwy mężczyzna.