Poszedłem do pracy, jak zwykle o 8 rano, aby przeliczyć kasę i przygotować depozyt dla banku. Mieliśmy stałe zamówienie na dostawy dla lokalnej stołówki szkolnej. Ku mojemu zaskoczeniu telefon zadzwonił o 8:15 i była to Basia, która poprosiła mnie, abym ją wpuścił, ponieważ zapomniała kluczy i przyszła wcześniej, aby wymienić olej we frytownicach. Powiedziała mi, żebym otworzył drzwi ubrany tak, jak wczoraj po południu. (Wspominałem już, że czasem się bzykamy?) Rozebrałem się, zostawiłem ubrania w biurze i wyszedłem, żeby otworzyć jej drzwi. Okazało się, że nie była sama.

Była z nią dziewczyna, którą widziałem kilka razy w restauracji. Kiedy przechodziła obok mnie i zobaczyła, że jestem nagi, powiedziała tylko: „Nie mogę w to uwierzyć”. Basia spojrzała na mnie z uśmiechem i powiedziała, żebym się nie martwił. Następnie spojrzała na koleżankę i powiedziała: „Pamiętasz, jaką dostałaś karę. Wiesz co masz robić”. Jej przyjaciółka położyła torebkę na stoliku, zdjęła płaszcz i nie przestawała się rozbierać, dopóki nie była zupełnie naga. Następnie podeszła, dała mi buziaka i zapytała „Gdzie jest zamrażarka?”. Nie miałem pojęcia, co się dzieje, ale podeszliśmy do drzwi pomieszczenia, w którym przechowywaliśmy wszystkie mrożone produkty.

Basia wzięła szmatę, zamoczyła ją, po czym przetarła nią cycki, cipkę i tyłek przyjaciółki i kazała jej wejść do zamrażarki na 2 minuty. Kiedy wyszła, jej sutki były twarde i wydłużone. Było widać, że zmarzła. Ponieważ nie planowałem tej aktywności, powiedziałem im, że muszę się ubrać i iść do banku. Zapytałem Basię, jak długo jej koleżanka będzie w restauracji i jak długo będzie naga. Odpowiedziały, że zaczekają, ile będzie trzeba.

Było około 9:30, kiedy wróciłem. Basia i jej przyjaciółka były w kuchni, pracując przy frytownicach. Jej naga przyjaciółka robiła więcej niż Basia. Wszedłem do kuchni i powiedziałem im, że zostawiłem otwarte drzwi, bo zaraz przyjedzie dostawa napojów. Kiedy kończyłem mówić, usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Poprosiłem Sonię, żeby pobiegła do mojego biura i schowała się pod biurkiem. Bez namysłu wrzuciłem jej ubrania do piwnicy.

Dostawca jak zwykle uzupełnił lodówki i magazyn na górze. Po tym zszedł do piwnicy sprawdzić stan zbiorników. Basia i ja spojrzeliśmy na siebie ze strachem, wiedzieliśmy, że może zauważyć ubrania Soni. „Założę się, że podszedł tylko do zbiorników, a potem zgasił światło i wyszedł. Na pewno nie mógł zobaczyć jej ubrań” – powiedziałem. „A czym Sonia zasłużyła sobie na tak surową karę?

„Przyłapałam ją na całowaniu się z chłopakiem. Powiedziałam jej, że jeśli otworzysz drzwi nago, to jedynym sposobem, żebym jej wybaczyła, będzie zrobienie tego, co jej kazałam” – powiedziała z uśmiechem. „Ale tak naprawdę to tylko zabawa” – dodała.

Kiedy wyszedł, ponownie zamknąłem drzwi i kazałem Sonii wyjść. Zszedłem do piwnicy, zobaczyć, gdzie są jej ubrania. Włączyłem światło i zobaczyłem, że leżą ubrudzone na podłodze. Podłoga była mokra, a dostawca najwyraźniej ich nie zauważył i nie zdawał sobie sprawy, że chodzi po czyichś ubraniach.

Spojrzała na Basię i powiedziała: „Chyba na to zasłużyłam”. Wciąż miała na nogach buty, podeszła i nadepnęła na swoje spodnie. Następnie przeniosła koszulę na zabłoconą część podłogi, nadepnęła na nią obiema stopami, a następnie na stanik i majtki. Spojrzała na Basię i powiedziała „czy teraz mi wierzysz, że ten pocałunek nic nie znaczył?”.

Basia nie odpowiedziała od razu, ponieważ myślę, że była w szoku, widząc, co zrobiła jej przyjaciółka. Sonia wróciła do miejsca, w którym podłoga była brudna, uklękła, a następnie pochyliła się do przodu, kładąc cycki w błocie. Odwróciła się i usiadła w błocie. Była cała brudna. Basia w końcu zmiękła. „Wierzę ci. Jak skończymy przygotowywać obiad, pójdę po jakieś czyste ciuchy” – powiedziała.

Sonia wróciła z nami na górę, ale została na zapleczu, żeby nikt jej nie widział. Zaniosłem jej lunch. Przed zamknięciem powiedziałam Basi, żeby poszła po ubrania dla przyjaciółki. Gdy Basia wróciła,  poprosiła Sonię, żeby zeszła do piwnicy. Odprowadziłem dziewczynę na dół. Kiedy dotarliśmy do piwnicy, Basia była już naga. Podniosła swoje ubrania i oprócz butów, rzuciła je wszystkie na zabłoconą podłogę. Spojrzała na nas i powiedziała: „Nie chcę słyszeć żadnych pytań. Oboje chodźcie za mną.”

Upewniła się, że wszystko, co miała na sobie, stało się błotnistym bałaganem. Następnie przeszła trochę dalej do pokoju, gdzie znajdowała się deska, na której można było stanąć. Kazała nam stanąć na drugim końcu deski, w odległości około dwóch metrów od siebie. Następnie uklękła z kolanami na krawędzi błota i pochyliła się do przodu. Trzymając cycki w błocie, czołgała się do nas, aż mogliśmy dosięgnąć jej rąk. Kazała nam się podciągnąć. Wstała z naszą pomocą i powiedziała „To nie wystarczy”.

Poszła po wiadro z wodą i wylała je w to samo miejsce. Następnie przeszła przez ten obszar, upewniając się, że jest jeszcze bardziej błotnisty. Sonia zapytała: „Co ty robisz?”. Basia odpowiedziała: „Żadnych pytań”. Następnie usiadła tyłkiem na krawędzi błota i zaczęła przesuwać się w naszą stronę, a gdy to robiła, błoto zbierało się między jej nogami.

Kiedy doszła do miejsca, w którym mogliśmy ją przyciągnąć do siebie, powiedziała: „Nie podnoście moich nóg. Niech każde z was weźmie jedną nogę i trzymajcie je osobno”. Kiedy ciągnęliśmy ją do siebie, błoto gromadziło się przed nią na tyle, że zakrywało jej cipkę. Kiedy Basia wstała i zobaczyła, jak bardzo jest ubłocona, powiedziała „Teraz jest już prawie ok”.

Sonia doszła do wniosku, że to, co zrobiła, to jeszcze za mało, więc bez słowa położyła tyłek w błocie i zrobiła to samo, co Basia. Najpierw upewniła się jednak, że jej cipka jest otwarta i przesunęła się do przodu, trzymając ją palcami. Spojrzała na nas i powiedziała: „W mojej cipce i tyłku jest błoto”. Zostawiając wszystkie zabłocone ubrania na dole, poszliśmy na górę i używając węża do zlewu do mycia naczyń, spryskałem je wodą. Obie dziewczyny pozwoliły mi się obmyć rękami. Było około 15:00, kiedy wysuszyły się, ubrały i wróciły do mojego biura. Zapytałem, czy są gotowe do wyjścia, a one odpowiedziały, że potrzebują jeszcze kilku minut.

O autorze