Cała się spięłam, kiedy położył dłoń na dole moich pleców i zaczął prowadzić w stronę wyjścia. Nie odezwałam się, aż dotarliśmy do grilla.

                ‒ Chodźmy na plażę, co ty na to? ‒ Podał mi butelkę białego wina.

                Z rezerwą popatrzyłam na nią. Mamy pić bez kubków? Z jednej butelki? Przygryzłam wargę na samą myśl.

                ‒Dobrze.

                Zajęliśmy leżaki obok siebie. Odkręciłam butelkę i pociągnęłam z niej pierwszy łyk, a następnie podałam ją siedzącemu obok mężczyźnie.

                ‒Pięknie tu ‒ przerwałam panującą między nami ciszę.

                ‒ Bardzo ‒ poparł mnie.

                Zwróciłam ku niemu twarz i zobaczyłam, że patrzy na mnie. Przyjemny dreszcz przebiegł mi wzdłuż kręgosłupa.

                ‒Jesteście zadowoleni z wyjazdu? ‒ spytałam, zmieniając temat.

                Z całych sił walczyłam ze sobą. Próbowałam utrzymać wzrok wbity w jezioro, ale nie dałam rady. Zerknęłam w kierunku Pawła i przepadłam. Mężczyzna ściągnął koszulkę przez głowę i rzucił gdzieś na piasek. Upiłam kilka solidnych łyków wina, po czym wstałam. Ignorując przeszywające spojrzenie mężczyzny zaczęłam ściągać z siebie ubranie, aż w końcu zostałam w samej bieliźnie.

                ‒ Pójdę popływać ‒ powiedziałam i nie czekając na jego odpowiedź zaczęłam biec w kierunku wody.

                Pisnęłam, kiedy wchodząc do jeziora po kolana moje ciało pokryła gęsia skórka. Było już późno w nocy, na terenie nie było już nikogo poza nami. Zanurzyłam się po samą szyję i przymknęłam oczy. Miałam nadzieję, że zimna woda pomoże ochłodzić moje pragnienie. Tak się jednak nie stało, bo pod powiekami pojawił się obraz pół nagiego Pawła.

                ‒ Niech to szlag ‒ zaklęłam pod nosem.

                ‒ Co? ‒ Cichy głos mężczyzny zza moich pleców sprawił, że zadrżałam niekontrolowanie.

                ‒ Co tu robisz?

                Nie odpowiedział, jedynie podszedł bliżej. Teraz dzieliły nas zaledwie milimetry.

                ‒ Też chciałem popływać ‒ odparł.

                Nie zdołałam się oprzeć, choć tak bardzo walczyłam ze sobą. Dałam się ponieść emocjom i winu. Zarzuciłam mu ręce na kark i przylgnęłam do niego, jednocześnie atakując namiętnym pocałunkiem jego usta.

                Nie musiałam długo czekać na jego reakcję. Jego ramiona oplotły mnie w talii i mocniej przycisnęły do siebie. Pozwoliłam, by woda uniosła mnie i oplotłam go nogami w pasie. Nie przerywając pocałunku zaczęliśmy wychodzić z wody. Po kilku krokach poczułam pod sobą leżak, na którym położył mnie Paweł. Od razu rozłożyłam nogi, umożliwiając mu zajęcia między nimi.

                Docisnął do mnie swoje biodra, czułam, jak jego twardy penis napiera na moją cipkę. Jęknęłam głośno, w zupełności tracąc nad sobą panowanie. Sprawnym ruchem odpiął mój stanik i rzucił go gdzieś na piasek. Jego dłonie odnalazły moje piersi, zaczął je ugniatać.

                Czułam, jak moja cipka robi się mokra, jak w podbrzuszu rodzi się napięcie. Moja skóra stała się wrażliwa je go dotyk. Oddałam mu się bez wahania. Paweł zszedł pocałunkami na moją szyję, odchyliłam głowę dając mu lepszy dostęp. Jego ręka znalazła się między moimi udami, przez materiał bielizny pocierając łechtaczkę.

                Jęczałam głośno zupełnie pozbawiona krępacji. Bezwstydnie poruszałam biodrami, ocierając się o jego rękę. Paweł zerwał ze mnie majtki, odsłaniając przed sobą moją kobiecość. Dyszałam ciężko w oczekiwaniu na to, co miało zaraz nadejść. Pospiesznie zrzucił z siebie spodenki wraz z bokserkami i stanął przede mną zupełnie nagi.

                Zrobiłam się jeszcze bardziej mokra, wodząc wzrokiem po jego wysportowanym ciele. Instynktownie uszczypnęłam się w prawy sutek, wyrywając ze swoich ust cichy jęk. Mężczyzna przyglądał się, jak sunę lewą dłonią do spragnionej cipki. Przesunęłam nim wzdłuż niej, biodra drgnęły mi nieznacznie. Zaczęłam pocierać łechtaczkę, nie odrywając wzroku od Pawła.

                ‒ Chodź tutaj ‒ powiedział, pochylając się nade mną.

                Wstrzymałam oddech, kiedy zajmował miejsce między moimi nogami. Wreszcie wszedł we mnie, na co nie zdołałam powstrzymać przepełnionego rozkoszą krzyku. Nasze języki złączyły się w dzikim tańcu. Paweł zaczął poruszać biodrami, narzucając szybkie i mocne tempo swoim pchnięciom.

                Wbiłam paznokcie w jego plecy, unosząc biodra i zwiększając kąt penetracji. Czułam, jak za każdym razem wbija się we mnie do samego końca. Przyjemność zaczęła mieszać się z bólem, kiedy on pieprzył mnie do nieprzytomności.

                Ugniatał moje piersi, podczas gdy jego twardy i duży kutas penetrował moją cipkę. Jęczałam, przeżywając najlepszy seks w swoim życiu. Byliśmy całkowicie na widoku, w każdej chwili ktoś mógł nas zobaczyć. Mój mąż, lub jego żona mogli stać się świadkami naszych miłosnych uniesień. Czy to mnie przerażało? Wręcz przeciwnie, byłam jeszcze bardziej napalona.

                ‒Jesteś taka ciasna ‒ wysapał między pchnięciami.

                ‒ Mocniej, błagam ‒ wyjęczałam. ‒ Pieprz mnie mocno.

                ‒ Ewelino…

                Położył moje nogi na swoich barkach i wbił się we mnie z całej siły. Głośny krzyk odbił się echem po pustym lesie. Nie potrafiłam nad tym zapanować. W tej pozycji wchodził we mnie do samego końca, miałam wrażenie że rozrywa mnie swoim kutasem.

                Widziałam dziki błysk w jego oku, jemu też to się podobało. Nie musiałam długo czekać na to, aż dojdzie. W pewnym momencie wyskoczył ze mnie i ujął swojego penisa w dłoń.

                ‒ Na kolana ‒ rozkazał.

                Posłusznie upadłam na kolana. Po kilku sekundach poczułam na ustach pierwsze krople jego lepkiej spermy. Paweł spuścił mi się na twarz, a ja przyjęłam jego nasienie, aż do ostatniej kropelki.

                Po wszystkim na plaży zapadła cisza. Patrzyliśmy na siebie ciężko dysząc. Oboje wiedzieliśmy, że to co się przed chwilą wydarzyło musi zostać między nami. Inaczej nasze małżeństwa będą skończone. Między nami padła niema obietnica, której żadne z nas nie mogło złamać. Zbyt wysoka była tego cena.