Pokonałem właśnie ostatni stopień i stanąłem przed drzwiami mieszkania Bartka. Zapukałem i czekałem, aż mi otworzy. Umówiliśmy się wczoraj na wspólne piwo, powinien zatem być w środku. I tak spóźniłem się jakieś dziesięć minut…
Drzwi otworzyły się i w progu zamiast Bartka stanęła jego matka. Z zaskoczenia nie wiedziałem, co powiedzieć. Kilka sekund zajęło mi, bym mógł zareagować. Samym szokiem nie było, że to ona otworzyła mi drzwi, lecz fakt, jak wyglądała.
Nie potrafiłem się powstrzymać, by nie zlustrować jej spojrzeniem. Cholera, pani Dorota zawsze była gorąca, ale jeszcze nigdy nie widziałem jej w takim wydaniu.
Kobieta uśmiechnęła się na mój widok.
‒ Cześć, Paweł ‒ powiedziała. ‒ Bartka nie ma.
Jak to, kurwa, nie ma?
‒ Dziwne, umówiliśmy się ‒ odparłem, marszcząc brwi. Zacząłem się wycofywać w chwili, kiedy w mojej głowie pojawiła się pierwsza zboczona myśl. Wyobrażanie sobie matki kolegi nago było zdecydowanym przekroczeniem granicy.
‒ W takim razie wejdź, zaczekasz na niego.
Odsunęła się nieznacznie. Popatrzyłem na nią z wahaniem. Normalnie nie miałbym nic przeciwko, ale w tej chwili nie ufałem sobie do końca.
‒ Nie, dziękuję. Przejdę się…
‒ Nie wygłupiaj się, Paweł ‒ fuknęła na mnie. ‒ Wchodź.
Niech będzie. Przekroczyłem próg, starając się na nią nie patrzeć, ale ona ani myślała się przesunąć, przez co praktycznie musiałem się obok niej przecisnąć. Swoim ramieniem musnąłem jej biust. Zacisnąłem zęby i przyspieszyłem, zatrzymując się dopiero w połowie przedpokoju.
Odruchowo skierowałem swoje kroki do pokoju Bartka, kiedy jego mama zawołała:
‒ Zaczekaj w salonie, Bartek powinien zaraz wrócić ‒ powiedziała, wskazując ręką drugie pomieszczenie.
Posłuchałem jej i zająłem miejsce na dużej sofie. Dopiero teraz zauważyłem, że Dorota była w trakcie ćwiczeń, co tłumaczyłoby jej strój. W telewizorze odpalony był program z jakąś kobietą, a na podłodze przede mną leżała mata. Zrozumiałem, jaki błąd popełniłem zajmując to miejsce.
Kobieta weszła do salonu, a ja nie potrafiłem oderwać od niej wzroku. Delikatnie kołysała biodrami przy każdym kroku. Sportowe leginsy opinały jej nogi i podkreślały wystające pośladki. Krótki top z dużym dekoltem ukazywał pełne piersi, na których widok zacząłem się ślinić.
Poruszyłem się na sofie, czując, jak w moich spodniach zaczyna rosnąć namiot. Szybko przeniosłem spojrzenie na ścianę na wprost mnie, byleby tylko nie patrzeć na nią. Ku mojemu przerażeniu, matka Bartka dotarła do maty i zatrzymała się przed nią. Miałem jeszcze nadzieję, że zabierze ją ze sobą do drugiego pokoju, ale ona zdawała się w ogóle nie przejmować moją obecnością.
Opadła na kolana, seksownie wypinając tyłek. W tych przeklętych leginsach wyglądał jak z najlepszego pornola. Odchrząknąłem.
Nie zdołałem powstrzymać erekcji. Dorota włączyła film i zaczęła ćwiczyć, a ja gapiłem się na jej pośladki jak zaczarowany. Fiut w moich spodniach stał już na baczność i nie miałem jak tego przed nią ukryć. Jeśli wstanę, będzie jeszcze gorzej. Oparłem łokcie na udach i pochyliłem się do przodu, czego natychmiast pożałowałem. Teraz moja twarz znalazła się jeszcze bliżej jej seksownego tyłeczka.
Dorota wyczuła, że zmieniłem pozycje, bo ona również postanowiła to zrobić. Zwróciła się twarzą do mnie, a na jej ustach zagościł psotny uśmiech. Wsparła się na łokciach, unosząc wysoko biodra. Chciałem z całych sił zatrzymać wzrok na jej twarzy, ale ten uciekł mi w kierunku jej wypiętych pośladków.
‒ Teraz przynajmniej nie jestem do ciebie tyłkiem ‒ powiedziała. Głos miała lekko zasapany, co zdradzało, że ćwiczenia sprawiały jej choć trochę trudności.
Ta zadyszka jedynie pogorszyła sprawę. Przed oczami pojawiła mi się wizja, jak Dorota leży nago na sofie pode mną i tym samym głosem prosi, bym pieprzył ją jeszcze mocniej.
‒ Nic nie szkodzi ‒ wychrypiałem.
Zerknęła w kierunku mojego krocza i jej oczy rozszerzyły się nieznacznie. Wiedziała, na co cały zesztywniałem. Cały oprócz mojego fiuta, który był już sztywny o wiele wcześniej. Teraz nie miałem pojęcia, jak z tego wybrnąć. Co innego były wizje w mojej głowie, a co innego rzeczywistość. I to zostać nakrytym przez obiekt tych wizji.
Miałem coś powiedzieć, kiedy słowa ugrzęzły mi w gardle. Siedziałem w lekkim rozkroku, gdy Dorota położyła rękę na sofie dokładnie między moimi nogami. Spojrzałem na nią z góry i w mig zrozumiałem, że ona to robiła specjalnie. Prowokowała mnie.
‒ Zawsze przy tym ćwiczeniu muszę się przytrzymać ‒ powiedziała, patrząc na mnie zalotnie.
Zerknąłem na telewizor za jej plecami i zobaczyłem, że Dorota wykonywała zupełnie inne ćwiczenie niż kobieta na ekranie.
‒W porządku ‒ odparłem, czując, jak krew napływa mi do kutasa.
Poruszyła ręką, muskając przy tym moje krocze. Zrobiła to niby od niechcenia, ale teraz już miałem pewność, że każdy jej ruch, nawet ten najmniejszy, był wcześniej przemyślany. Ani drgnąłem, czekając na dalszy ciąg wydarzeń.
‒ Przepraszam ‒ mruknęła, w ogóle nie wyglądając na speszoną. Wręcz przeciwnie.
Udała, że traci równowagę i przytrzymała się moich ud. Przybliżyła twarz do mojego krocza, wstrzymałem oddech kiedy musnęła go nosem. Nie byłem w stanie nawet drgnąć. Krew szumiała mi w uszach przez adrenalinę, którą czułem. Podniecał mnie fakt, że Bartek miał zaraz wrócić.
‒Nic się nie stało ‒ wychrypiałem.
Dorota spojrzała na mnie, bacznie przyglądając się mojej twarzy. Szukała na niej znaku, lub zgody na to, czy może posunąć się dalej. Nie odepchnąłem jej, nie poruszyłem się, co przyjęła za niemą zgodę z mojej strony.
Teraz już otwarcie położyła dłoń na spodniach i poprzez materiał spodni zaczęła pocierać kutasa.
‒Co, jeśli Bartek wróci w trakcie? ‒ Resztki zdrowego rozsądku kazały zadać mi to pytanie.
‒ Nie wróci ‒ odparła. ‒Dzwonił, żebym ci przekazała, że spóźni się pół godziny.
‒ Pół godziny to szmat czasu ‒ mruknąłem, sięgając ręką w kierunku jej obcisłego topu.
‒ Też tak myślę ‒ wymruczała.
Pocałowała mnie po raz pierwszy. Poczułem na swoich wargach jej miękkie usta, przez które wślizgnąłem się językiem do środka. Zaczęła uciskać moje krocze, a moje dłonie rozpoczęły wędrówkę po jej ciele. Zacisnąłem palce na piersiach kobiety, wyczuwając przez materiał jej sterczące sutki.
Zręcznie rozpięła rozporek, uniosłem biodra, kiedy próbowała ściągnąć ze mnie spodnie wraz z bokserkami. Po kilku sekundach poczułem na swoim penisie, jak gładzi go dłonią. Przerwała pocałunek, by przysunąć do niego swoją twarz. Nie musiałem długo czekać, aż weźmie go do ust.
Zrobiła to mistrzyni. Zresztą czemu się dziwić, była ode mnie jakieś dwadzieścia lat starsza i o wiele bardziej doświadczona. Ciągnęła druta niczym zawodowczyni. Odchyliłem głowę do tyłu, rozkoszując się swoim fiutem w jej ustach. Jedną ręką bawiła się jądrami, a jej język oplatał wrażliwą główkę.
Chwyciłem ją za włosy i kiedy wzięła go niemal do końca, docisnąłem jej głowę, aż dotknęła ustami skóry u samej nasady. Po chwili wycofała się, krztusząc. Wstałem, pociągając ją za sobą na nogi. Marzyłem o tym od chwili, gdy tylko przekroczyłem próg mieszkania. Chwyciłem ją za ramiona i zacisnąłem palce na tych seksownych pośladkach.
Pomogłem jej ściągać z siebie te obcisłe ciuchy, by po chwili stała przede mną całkowicie naga. Była gładko ogolona, a jej sylwetka pozbawiona tłuszczu. Miała boską figurę i jędrny tyłek, który tylko prosił się o to, żeby go wyruchać.
Popchnąłem ją na sofę, na która opadła plecami. Od razu rozłożyła przede mną nogi. Zająłem miejsce między nimi, po czym splunąłem na jej cipkę i palcem rozprowadziłem ślinę. Jęczała, kiedy pocierałem jej wargi, łechtaczkę oraz wejście do cipki.
Wierciła się pode mną, przymykając oczy z rozkoszy. Już ja ci dam rozkosz, o jakiej marzysz…
Chwyciłem fiuta i nakierowałem go na jej wilgotną cipkę. Czułem, jak bardzo była podniecona, kiedy wcisnąłem się w nią bez problemu. Dorota wygięły plecy w łuk, a ja jęknąłem z rozkoszy. Mięśnie jej cipki zacisnęły się na moim kutasie sprawiając, że niemal od razu doszedłem.
Zacząłem się poruszać, wykonując ostre i głębokie pchnięcia. Dorota jęczała, patrzyłem z góry jak przy każdym ruchu podskakują jej piersi. Zacisnąłem na nich palce, mając w rękach po pierwszy sztuczny biust.
Przyspieszyłem, w amoku rozkoszy będąc świadomy tego, że nie mieliśmy dużo czasu. Dorota oplotła mnie nogami w pasie, dociskając mocniej swoją wilgotną cipkę. Czułem, że za chwilę dojdę. Miałem wrażenie, że zaraz wybuchnę.
Ostatnie pchnięcie i zawładnął mną orgazm. Wyszedłem z niej w ostatniej chwili. Chwyciłem fiuta i nakierowałem go na jej sztuczne cycki, zalewając je całe swoją ciepła spermą. Kiedy ostatnia kropelka spadła na jej nagą skórę, dźwignąłem się na nogi. Dorota usiadła na sofie, patrząc na mnie wciąż jeszcze zamglonym wzrokiem.
Wiedziałem, że nie doszła. Zerknąłem na drzwi od salonu, miałem zacząć się ubierać, kiedy postanowiłem zaryzykować. Kucnąłem przed nią i rozchyliłem jej uda. Dorota oparła się plecami o sofę, mrucząc cicho. Potarłem palcem jej spuchniętą cipkę, odnalazłem łechtaczkę i to na niej skupiłem całą swoją uwagę. Pieściłem ją ręką, od czasu do czasu wsuwając w nią jeden palec.
Ciało kobiety drżało, aż po kilku minutach cała się spięła. Widziałem, jak zaciska palce na poduszce, więc przyspieszyłem. Jej cipka była niewiarygodnie mokra. Kilka ostatnich sekund wystarczyło, by ona również doszła.
Jęknęła głośno i przeciągle, wyrzucając biodra do przodu. Wytrzymałem jeszcze chwilę, aż jej ciałem przestały wstrząsać ostatnie spazmy. Kiedy otworzyła oczy, uśmiechnąłem się do niej.
‒ Teraz możesz się ubrać ‒ rzuciłem, wstając.
Dorota zrównała się ze mną wzrostem.
‒ Wpadnij jutro ‒ powiedziała, po czym zgarnęła swoje ubrania i czmychnęła do łazienki.
Uśmiechnąłem się szeroko. Marzeniem każdego chłopaka w moim wieku było zaliczyć taką MILF. Pospiesznie włożyłem swoje ciuchy, zdążyłem usiąść, kiedy w mieszkaniu pojawił się Bartek. Szybko znalazł mnie na sofie w salonie.
‒Siema, stary. Mam nadzieję, że moja matka cię nie zanudziła ‒ rzucił na powitanie.
W tym momencie Dorota, kompletnie już ubrana, wyszła z łazienki. Wymieniliśmy spojrzenia.
‒ Skąd ‒ odparłem, szczerząc radośnie zęby. ‒ Było nawet spoko.