Faktem jest, że zdobycie cipki nie jest takie łatwe, jak się wydaje. Wymaga wielu wysiłków, cierpliwości, uroku i bycia dobrze znanym ruchaczem w swojej okolicy. I tu jest pies pogrzebany. Okolica jest ściśle powiązaną społecznością, w której możesz poznać wszystkie dziewczyny, wdowy, rozwiedzione, a nawet zamężne kobiety, które są znane z łatwości nawiązywania relacji i będą gotowe wskoczyć z tobą do łóżka, gdy nadarzy się okazja.
Najlepszym sposobem na zebranie informacji jest pójście do spowiedzi. Wystarczy powiedzieć księdzu „Przepraszam, zgrzeszyłem z zamężną kobietą”. To na początek wystarczy. Ksiądz nie będzie w stanie powstrzymać swojej ciekawości, z którą kobietą spałeś. Dlatego zapyta: „Synu, musisz mi powiedzieć imię kobiety, o której mowa, abym wiedział, czy okłamuje Boga w sprawie swoich grzechów”. „Tak, ojcze”, mówisz i wypluwasz każde imię, które przychodzi ci na myśl. Może to być każda kobieta, która odrzuciła twoje zaloty, a wiesz, że pieprzyła się z jednym z twoich kumpli. Ksiądz może nie wiedzieć, o którą dokładnie kobietę ci chodzi i przypadkiem może dać ci wskazówkę, mówiąc coś w rodzaju „Och, ten nasz rzeźnik, to nie ma łatwo ze swoją żoną”. Więc wychodzisz ze spowiedzi, wiedząc, do której kobiety zagadać, żeby ją przelecieć.
Jeden z moich przyjaciół miał bardzo ładną siostrę. Była mniej więcej w moim wieku, ale nietykana przez żadnego mężczyznę. Patrzyłem, jak wyrasta na piękną młodą damę. Wszyscy chłopcy w okolicy chcieli się z nią umówić. Była córką wiejskiego kowala. Chodziliśmy do tej samej szkoły, ale do innych klas. Mieliśmy lekcje w tej samej sali, ale ona rano, a ja popołudniu. Przypadkowo siedzieliśmy w tej samej ławce. Pewnego dnia, gdy lekcja dobiegła końca i mieliśmy już iść do domu, podczas wyjmowania plecaka spod ławki, na podłogę spadła mała, starannie złożona kartka. Podniosłem ją i włożyłem do kieszeni, żeby obejrzeć w domu. Zauważyłem, że jest bardzo ładnie i schludnie napisana. Zacząłem czytać.
„Drogi S. (podała moje imię), podjęłam trudną decyzję, aby napisać do Ciebie ten liścik, mając jednak nadzieję, że jej nie znajdziesz, ponieważ czuję się zażenowana, pisząc ją. Wiem, że coś do mnie czujesz, ponieważ ciągle patrzysz na mnie, wykorzystując każdą okazję, by być blisko mnie. Ja robię to samo. Proszę, zostaw liścik pod ławką tak jak ja i niech to będzie nasz sposób komunikacji, jeśli chcesz… Buziaki. L.”
Oczywiście natychmiast odpisałem: „Jestem w szoku. Tak, oczywiście, jestem w Tobie od dawna zakochany, ale ze względu na mój status – moja rodzina nie jest majętna, nigdy nie miałabym odwagi powiedzieć Ci o moich uczuciach do Ciebie.”
Od tego momentu każdego dnia pod moją ławką czekała na mnie kartka. Niestety nie mieliśmy możliwości bycia sam na sam z obawy przed byciem zauważonym i problemami, z którymi musielibyśmy sobie poradzić, gdyby inni uczniowie dowiedzieli się o naszym sekretnym „związku”. Skończyliśmy szkołę i niestety każde z nas poszło w swoją stronę. Nie udało nam się zacząć spotykać, mimo że byliśmy w sobie szaleńczo zakochani. Moja firma wysłała mnie do pracy w innym mieście. Wracałem jednak do domu przy każdej nadarzającej się okazji. Jedna z wizyt była bardziej pamiętna od innych.
Przyjechałem pociągiem, aby odwiedzić jedną z moich przyrodnich sióstr. Byłem zaskoczony, gdy zobaczyłem, jak wszyscy się stroją, a potem dowiedziałem się, że jadą na wesele szwagra mojej przyrodniej siostry. Powiedziała: „Idziesz z nami i nie potrzebujesz zaproszenia, ponieważ jesteś rodziną”.
Tego popołudnia na przyjęciu była moja miłość, ta dziewczyna ze szkoły. Wyglądała dojrzalej, a jej ciało było bardziej zaokrąglone, pokazując jej kobiecą stronę, której wcześniej nie widziałem. Nasze oczy się spotkały i po prostu staliśmy patrząc na siebie z szalejącymi emocjami. Mrugnęła do mojej siostry i coś jej szepnęła. Po kilku minutach moja siostra podeszła do mnie, powiedziała cicho do mojego ucha, mówiąc, że L. chciałaby mnie później zobaczyć na osobności.
Wesele się zaczęło, pierwszy taniec się skończył i parkiet został otwarty dla wszystkich, którzy chcieli tańczyć. Nie mając partnerki tańczyłem z siostrą. Nagle L/ podeszła do nas, ręka mojej siostry opuściła moją i po raz pierwszy w życiu złapałem ją za rękę. Patrzenie na nią i bycie tak blisko niej było nie do opisania. Uśmiechnęła się, widząc moje zaskoczenie i podekscytowanie.
Podczas tańca jedną ręką trzymałem jej dłoń, a drugą obejmowałem ją w talii. To był pierwszy raz, kiedy mogłem się do niej tak zbliżyć. Niemal dotykając się twarzami, szepnęła mi do ucha: „Po tej piosence poczekaj chwilę i wyjdź do ogrodu, będę na ciebie czekać”.
Poczekałem, aż taniec dobiegnie końca, podszedłem do drzwi, chwytając po drodze drinka z tacy i wyszedłem do ogrodu. Na początku nie widziałem nikogo, dopóki nie poczułem dwóch rąk chwytających mnie od tyłu wokół talii. Bez słowa odwróciłem się i stanąłem twarzą w twarz z L. Nasze głowy się spotkały, nasze usta się zetknęły, pocałowaliśmy się namiętnie. Pociągnęła mnie w cień ogrodu. W swojej długiej jedwabistej sukni wyglądała jak anioł w bieli.
„Och S., tak długo czekałam, aby być z tobą sam na sam i oto jesteśmy, tak bardzo za tobą tęskniłam” – szepnęła słodko.
Moje ręce powędrowały nisko wokół jej pupy, przyciągając ją bliżej, jakbym chciał, żeby połączyła się z moim ciałem w jedno. Nie opierała się, nawet przyciskała się w moją stronę. Mogłem poczuć kontury jej pięknego ciała i każdą krzywiznę na jej tyłku. Szepnąłem jej do ucha: „Chcę być z tobą”.
„To znaczy, że chcesz mnie przelecieć?” – zapytała.
„Tak” – wyszeptałem, prawie bez tchu.
„Nie możemy tego zrobić tutaj. Jeśli nie będzie nas zbyt długo, będą nas szukać. Śpię sama w moim pokoju z oknem wychodzącym na ulicę. Kiedy opuścimy wesele, będzie już po północy, przyjdź do mojego domu, otworzę okno. Możesz wejść do środka. Będę na ciebie czekać.”
Zostawiła mnie w ogrodzie na kilka minut, a sama wróciła na przyjęcie weselne. Wróciłem na salę po pięciu minutach. Nie mogłem się doczekać, aż wesele się skończy. Było już dobrze po północy, ludzie zaczęli rozchodzić się do domów. Spojrzałem w stronę L., a ona dała mi znak, że idzie do domu. Wyszła mówiąc dobranoc kilku osobom, podeszła do nowożeńców życząc im wszystkiego najlepszego, a następnie wyszła.
Wiedziała, że ją obserwuję i pokazała mi, co dostanę, poruszając pupą w lewo i w prawo w rytm muzyki, która wciąż grała. Dla mnie było to celowe droczenie się, ale dla innych wyglądało to tak, jakby wykonała kilka ostatnich kroków tanecznych. To wszystko było zbyt seksowne i bezczelne. Odczekałem kolejne dwadzieścia minut i zacząłem powoli kierować się w stronę wyjścia. Moja siostra spotkała mnie przy drzwiach i zapytała, czy idę do domu. Zacząłem kręcić: „Miałem spać w domu, ale… no…”
„Wiem, wiem!” – przerwała mi w pół zdania z uśmiechem. Mrugnęła i dodała: „Powodzenia, braciszku”.
Wyszedłem na ulicę, mówiąc wszystkim dobranoc. Postanowiłem nie iść ulicą w kierunku domu L., obszedłem osiedle i doszedłem do jej domu z przeciwnej strony. Kiedy zbliżyłem się do jej okna, podciągnąłem się i znalazłem się w jej pokoju. Pomogła mi przesuwając zasłonę na bok. Gdy tylko wszedłem, owinęła ręce wokół mojej szyi i zaczęła całować mnie wszędzie. Miała na sobie koszulę nocną, która była miękka i puszysta. Zaczęła zdejmować moje ubrania i zrzucać je na podłogę w pośpiechu. Popchnęła mnie na łóżko i wskoczyła na mnie.
Powiedziałem jej, jak bardzo ją kocham, a ona odpowiedziała: „Wiem, wiedziałam to na długo przed pierwszym liścikiem, który dla ciebie zostawiłam”. Całowaliśmy się namiętnie, nie mając dość siebie nawzajem, pieszcząc się, całując i dotykając każdej części naszych ciał. Nie liczyłem, ile razy uprawialiśmy seks. Po 3 godzinach intensywnego kochania się wiedziałem, że muszę wracać.
Wyszeptała: „Chcę, żebyś ze mną został. Kiedy znów cię zobaczę?”.
„Nie mogę zostać, mam pracę, do której muszę wrócić. Proszę, napisz do mnie, przynajmniej utrzymujmy kontakt” – powiedziałem. Było już wcześnie rano. Ubrałem się, podczas gdy ona szlochała. Nie mogłem się od niej uwolnić.
„Zostanę jeszcze jeden dzień, mogę przyjść jutro wieczorem?” – zapytałem.
„Tak, proszę. Przyjdź tą samą drogą, będę na ciebie czekać” – odpowiedziała, a ja wyszedłem.
Byliśmy razem jeszcze jedną noc, powtarzając wszystko z poprzedniej nocy. Rozstaliśmy się ze łzami i smutkiem. Nigdy więcej jej nie widziałem. Wyjechałem z kraju i wróciłem 43 lata później. Zapytałem o nią i powiedziano mi, że wyszła za mąż, ale miała okropne małżeństwo i z jakiegoś powodu popełniła samobójstwo. Po usłyszeniu tych druzgocących wieści sam prawie umarłem. Przez wiele tygodni nic nie mogłem do siebie dojść, na szczęście przyjaciele pomogli mi przez to przejść.