Po miesiącach nerwów i stresie związanym z egzaminem maturalnym moi rówieśnicy musieli się zrelaksować. Prawie wszyscy z licealnej klasy spotkali się na domówce u mojej najlepszej koleżanki ze szkolnej ławy. Rodzice Estery mieli za miastem duży dom z przestronnym ogrodem. Wyjechali na czerwcowy weekend, zostawiając dom pod opieką swojej jedynej córki, a jej gościom pełny barek kolorowych alkoholi. 

Zabawa była przednia. Z większością kolegów miałam okazję po raz pierwszy porozmawiać o czymś innym niż zadaniach i czekających nas sprawdzianach. Wreszcie mogliśmy się odprężyć, a alkohol rozluźnił języki. Było wspaniałe jedzenie, ognisko i masa innych atrakcji. Po północy część osób zaczęła się rozchodzić i wracać do domów. Kilkoro naszych najbliższych znajomych zostało i w większości doczekaliśmy świtu, w znakomitych nastrojach witając nowy dzień.

Rano odprowadziliśmy gości na najbliższy przystanek autobusowy. Postanowiłam zostać z Esterą i pomóc jej sprzątać. Nie było tego wiele, ale zeszło nam do południa. Kiedy chciałam już wychodzić do domu, przyjaciółka zaproponowała:

 – Może zostaniesz jeszcze trochę? Zdrzemniemy się na kilka godzin, a potem spędzimy trochę czasu razem. Moi rodzice wracają dopiero jutro po południu, dlatego cały dom mamy do swojej dyspozycji. 

 – Czemu nie?! – odparłam i zostałam.

Po całonocnym siedzeniu najbardziej pragnęłam gorącego prysznica. Natychmiast poszłam do łazienki, rozebrałam się, weszłam do przestronnej kabiny i puściłam na siebie gorącą wodę. Spływała strużkami po moim ciele, kojąc zmęczone mięśnie i masując skórę. Po chwili poczułam ukojenie i satysfakcję z tego, że po prostu jestem. Nawet nie wiem, w którym momencie do łazienki weszła Estera. Spodziewałam się jej, bo miała przynieść mi ręcznik i świeże ubranie. Nie spodziewałam się jednak, że też wejdzie do kabiny. 

 – Mogę się przyłączyć? – zapytała, dopiero kiedy stała już w środku. 

W odpowiedzi tylko wzruszyłam ramionami. Estera spłukała z siebie całonocną skorupę. Obserwowałam stróżki wody spływające po jej ciele. Była trochę niższa i grubsza ode mnie. Choć jako bliską przyjaciółkę już wielokrotnie widziałam ją w samej bieliźnie, dopiero pod prysznicem pierwszy raz zwróciłam uwagę na jej ciało. Było bardzo symetryczne, a skóra wydawała się gładka. Kiedy odwróciła się do mnie przodem, spojrzałam na pełne piersi, zwrócone sutkami na zewnątrz. Przez krótki moment zapragnęłam ich dotknąć. Zmęczenie, wypity alkohol i bliskość drugiej osoby sprawiły, że nie skontrolowałam swojego odruchu. Wyciągnęłam dłoń w stronę powabnej piersi. Zanim jednak zdążyłam jej dotknąć, Estera dostrzegła mój wzrok. Szybko cofnęłam dłoń.

 – Masz bardzo pełne piersi – powiedziałam. – Robisz coś z nimi? 

Dziewczyna spojrzała z góry na swój biust i uśmiechnęła się naturalnie. Miałam wrażenie, że nie dostrzegła niczego nadzwyczajnego w moim zachowaniu. Nic ponad przyjacielską bliskość. 

 – Tajemna mikstura: drinki i czekolada – odparła i po chwili dodała: – Przytyłam trzy kilo i na szczęście poszło głównie w cycki. Fajne, nie?

Złapała się dłońmi pod piersiami i skierowała sterczące sutki w moją stronę. 

 – Zajebiste – odparłam z zachwytem, który zabrzmiał bardziej entuzjastycznie, niż zamierzałam.  

Spaliłam się rumieńcem ze wstydu. Szybko wyszłam z kabiny i wytarłam się ręcznikiem. Potem ubrałam się i opuściłam łazienkę. Nie chciałam, żeby przyjaciółka zauważyła moją słabość. Poszłam do kuchni i napiłam się zimnej wody. Musiałam ostudzić emocje. Nie udało mi się jednak wypłukać nagiego ciała Estery, które stale miałam przed oczami. Choć byłam już w innym pomieszczeniu, nadal widziałam jej duże jędrne piersi i mocne pośladki. Zawsze podobały mi się dziewczyny. Początkowo uważałam to tylko za formę młodzieńczego zauroczenia dojrzewającym ciałem. Z biegiem czasu musiałam przyznać przed samą sobą, że to właśnie kobiety pociągają mnie najmocniej. 

Estera miała piękne ciało i bardzo trafiała w mój gust. Traktowałam ją jednak jak przyjaciółkę, a nie obiekt seksualny. Znałyśmy się od pierwszej klasy szkoły podstawowej, dlatego prawie nigdy nie pomyślałam o niej w tym kontekście. Prawie nigdy, aż do dzisiaj. 

 – Idziemy się położyć? – zaproponowała Estera, wchodząc do kuchni i wyrywając mnie z rozmyślań. 

Była już czternasta, jednak czułam znużenie. Zaczęło przeszkadzać mi dzienne światło i nie byłam w stanie kontrolować swoich myśli. Krótka drzemka z pewnością dobrze by mi zrobiła. 

 – Tak – odparłam.

Po chwili leżałyśmy już w jej pokoju na małym jednoosobowym łóżku. Estera miała na sobie tylko za duży T-shirt z logo jednej z marek odzieżowych. Gadałyśmy przez chwilę, dzieląc się emocjami ze spotkania, jednak moja przyjaciółka szybko skończyła rozmowę i odwróciła się na bok. Momentalnie zasnęła. Świadczył o tym miarowy oddech i jednostajnie unosząca się klatka piersiowa. Ja jednak nie mogłam zasnąć. Wizyta nagiej Estery w łazience coś we mnie zmieniła. Nie mogłam usunąć z głowy obrazu jej nagiego ciała. W najdrobniejszych szczegółach widziałam duże cycki, okrągły, lecz zgrabny brzuch, i krótko przystrzyżone włosy łonowe wokół dużych warg sromowych. Teraz ta sama naga kobieta, ubrana jedynie w luźną bawełnianą koszulkę, leżała w łóżku obok mnie. Poczułam dreszcz podniecenia, a krótko po tym wilgoć między nogami.