Zdążyłam narzucić na siebie koc i przykryć nagie ciało. Przyłożyłam głowę do poduszki i udawałam, że śpię.  

 – Monika – szepnął Maciej, ale nie odpowiedziałam. 

Mąż szybko się wycofał i zamknął drzwi za sobą. Wyglądało na to, że się nie zorientował. Miałam trochę szczęścia, bo chyba nikt nie chciałby zostać nakrytym w takiej sytuacji. 

Po chwili zrobiło mi się żal męża. Przecież to nie jego wina, że spotkałam Gośkę i przypomniałam sobie naszą przygodę. Przez ostatnich kilkanaście lat spałam wyłącznie z facetami, a przeważnie z moim Maćkiem. Było mi dobrze, seks przynosił mi satysfakcję. Tymczasem wspomnienia mają to do siebie, że przez lata je idealizujemy. Nie pamiętam już strachu i wstydu z tamtego wieczoru. W moich wspomnieniach pozostał tylko płomienny seks z bliską osobą. 

Nadal czułam podniecenie, jednak postanowiłam skierować swoje pożądanie na inną osobę. Leżałam cicho w łóżku i nasłuchiwałam, co dzieje się w mieszkaniu. Maciej poszedł do łazienki i przez kilkanaście minut słyszałam strumień płynącej wody pod prysznicem. Wreszcie woda przestała płynąć, a po kolejnych kilku minutach drzwi od łazienki się otwarły. 

 – Maciej! – zawołałam na męża, nie wstając z łóżka.

Chwilę później stał już w drzwiach sypialni. Miał na sobie tylko bokserki, a w świetle padającym zza jego pleców męskie ciało wydawało mi się bardzo seksowne. Nie było widać lekko zapuszczonego brzuszka, a jedynie umięśnione barki i ramiona. 

 – Myślałem, że już śpisz – powiedział. – Byłem tu przed chwilą. 

 – Sprawdź, proszę, czy nie mam temperatury. Kiepsko się czuję.

Maciej podszedł do mnie i z troską przyłożył mi dłoń do czoła. Mimo półmroku panującego w pokoju widziałam jego zatroskaną minę. Poczułam zapach żelu pod prysznic na jego ciele i zapragnęłam go. 

 – Chyba nie masz gorączki – zawyrokował. – Jeśli chcesz, to przyniosę ci jakieś proszki. 

 – A mógłbyś na chwilę się do mnie przytulić? – zaproponowałam. – Jest mi trochę zimno, a ty mógłbyś mnie ogrzać. 

 – Czemu nie – zgodził się.

Mężczyzna położył się obok, a potem nieznacznie podniósł brzeg koca, żeby nie wypuścić zbyt wiele ciepła. 

 – Przecież ty jesteś goła! – zauważył.

 – Goła i napalona – poprawiłam go.

Złapałam męża za kark i przyciągnęłam do siebie. Chciałam poczuć dotyk jego skóry na swojej. Marzyłam o tym, żeby wszedł we mnie teraz, natychmiast, bez żadnej gry wstępnej. On jednak odepchnął mnie delikatnie, ale bardzo stanowczo. 

 – Przepraszam Cię, ale wstaję wcześniej do pracy, a jeszcze muszą coś zjeść – powiedziała jednym tchem. – Może przełóżmy to na jutro.

 – Nie chcesz mnie przelecieć?

 – Bardzo chcę, ale nie teraz.  

 – Dupek – rzuciłam prowokacyjnie, ale on całkiem mnie zignorował. Odwrócił się na pięcie i wyszedł z pokoju. Zasnęłam szybko i nawet nie wiem, kiedy położył się spać. 

* * *

Z Gośką umówiłyśmy się w jednej z kawiarni w centrum miasta kilka dni po naszym przypadkowym spotkaniu. Dobrze nam się rozmawiało, mimo że nie widziałyśmy się przez kilkanaście lat. Przez chwilę było jak dawniej, ale przed tym pamiętnym wieczorem. Poczułam się jak na plotach z najlepszą przyjaciółką. Okazało się jednak, że obie nie jesteśmy w stanie oderwać się od tego, co połączyło nas w przeszłości. 

 – Pamiętasz nasze ostatnie spotkanie? – zapytała znienacka.

 – Hmm – mruknęłam, udając, że nie do końca wiem, co ma na myśli. 

 – U mnie w pokoju, kiedy zaczęłaś studia – Naprowadziła mnie. – Później już się chyba nie spotkałyśmy.

 – Tak, pamiętam.

 – Myślisz czasami o tym? 

 – Traktuję to jako ciekawe wspomnienie – skłamałam, a potem dodałam jakby na usprawiedliwienie – Byłyśmy młode. 

 – Ja pamiętam to dobrze. To był mój pierwszy raz z kobietą. Spodobało mi się i teraz sypiam już tylko z dziewczynami. Zresztą, wcześniej też wolałam dziewczyny. 

 – Nie chcesz mieć rodziny, dzieci, tego wszystkiego, co jest… – przerwałam, bo zabrakło mi odpowiedniego słowa. 

 – Tego, co jest normalne? – Wyręczyła mnie Gośka. – To chciałaś powiedzieć? 

 – Niezupełnie… ale tak. Czy nie pragniesz normalności?

 – Jestem szczęśliwa na swoich zasadach. Nie potrzebuję dostosowywać się do czyiś reguł. Wolę być sama, niezależna i bez nikogo przy boku. Jeśli będę potrzebowała bliskości, to znajdę ją. Mam wielu przyjaciół, ale nie chcę nikogo na stałe. 

To były bardzo odważne deklaracje z jej strony. Podziwiałam ją za to. Ja miałam to wszystko, czego oczekiwali ode mnie inni: męża, mieszkanie na kredyt i wakacje dwa razy do roku. Myślałam też o dziecku, bo to zamknęłoby usta naszym rodzicom marzącym o przedłużeniu rodu. Jednak czy faktycznie byłam szczęśliwa? 

Zastanawiałam się nad tym, kiedy ruszyłam w drogę powrotną do domu. Czegoś brakowało w moim życiu, ale nie wiedziałam czego. Z pewnością zazdrościłam Gośce jej odwagi i tego, że nie oglądała się na innych. Była niezależna i mogła robić to, co chciała. Miała ochotę na faceta, to spała z facetem. Wolała kobietę, to wybierała odpowiednią i spędzała z nią czas. 

Znów przypomniałam sobie tamten wieczór, który spędziłyśmy razem. Długo myślałam, że to było tylko niewiele znaczące wydarzenie. Tymczasem okazało się, że w pewien sposób ukształtowało moje pragnienia. Może nasze łóżkowe niepowodzenia z Maciejem wynikały z tego, że bardziej pociągały mnie kobiety? 

Te wątpliwości, ale jeszcze wiele innych, towarzyszyły mi, kiedy stałam przed drzwiami mieszkania Gośki. Nie wiem, w którym momencie podjęłam decyzję, żeby zawrócić i do niej pójść. Wydawało mi się, że w tym momencie jest to najlepsza możliwa decyzja. 

Nie dałam sobie czasu na wątpliwości. Nacisnęłam przycisk dzwonka i rozległ się jego melodyjny dźwięk. 

Nie było już odwrotu. 

O autorze