Nasz gość miał tam dotrzeć tego wieczoru, więc spieszyliśmy z przygotowaniami. Luiza wiedziała, że miała być gościem specjalnym na dzisiejszej uroczystości, chociaż nie była pewna, w jaki sposób weźmie w tym wszystkim udział. Bardzo szybko stało się to oczywiste. Główna przestrzeń lochów została posprzątana, wiele krzeseł ustawiono wokół centralnej części pokoju. Luiza została poprowadzona na sam środek. Angelika rozwiązała jej łokcie, a następnie ponownie założyła dwa mankiety na nadgarstki, które łączyły się z małym przegubem kulowym. Jej obroża została zastąpiona znacznie cięższym modelem, a z sufitu zwisał za nią kabel. Gdy został on przełożony przez pierścień z tyłu obroży Luizy i przywiązany do jej nadgarstków, Tamara otrzymała rozkaz przymocowania łańcucha do baletek Luizy i przymocowania ich do podłogi.
Wkrótce Angela kręciła korbą i podciągała kabel, zmuszając nadgarstki do podniesienia się za jej plecami. Luiza zaczęła płakać z bólu, gdy jej ramiona wykrzywiały się, ale Angela poczyniła szczególne przygotowania, aby upewnić się, że jest na to wystarczająco elastyczna. Kiedy korba się obróciła, jej nadgarstki uniosły się, aż ostatnie kilka kliknięć sprawiło, że znalazły się na poziomie jej szyi. Przez pierścień obroży założono zamek i połączono ją z mankietami, blokując ramiona Luizy. Widziałem błysk w oczach mojej żony, przygotowującej kolejny pasek, gdy Luiza godziła się z bólem w swoich ramionach. Pasek został owinięty wokół łokci Luizy i mocno naciągnięty, zmuszając jej przedramiona do zbliżenia się do siebie i odciągając ramiona do tyłu do granic możliwości.
Wyciągając knebel z jej ust, odpiąłem jej kolczyk z nosa i włożyłem w jego miejsce mniejszy pierścień przez przelotkę w jej przegrodzie. Przyspawany do niego knebel włożyłem jej do ust. Do drugiego końca była przymocowana mała płytka, którą włożyłem jej pod jej język. Płytka miała mocowanie, które wysuwało się do góry, zmuszając Luizę do otwarcia ust szerzej, używając nosa jako dźwigni. Kiedy jej usta osiągnęły limit, byłem pewien, że ból w nosie i szczęce był rozdzierający.
Jej usta były teraz szeroko otwarte. Na szczęście miała przekłuty nos, więc nasz sprzęt idealnie się sprawdził. Włożyłem kolejny pierścień, a następnie opuściłem łańcuch z sufitu i przymocowałem go do niego, naciągając go na tyle, aby mógł ją podeprzeć, nie ratując jej przed staniem na palcach. Tamara odpięła łańcuchy, które trzymały ją za kostki, a my cofnęliśmy się, aby podziwiać naszą nową niewolnicę w pełnym świetle. To był niezwykły widok.
Ciało Luizy stało się jędrne podczas treningu, który jej zalecaliśmy wcześniej. Ćwiczyła dniami i nocami, aby to mogło się udać. Jej piersi stały dumnie na jej klatce piersiowej, gdy jej torturowane ramiona je wypinały, a podwójne pierścieniowe kolczyki na sutkach błyszczały w świetle. Miała rozszerzone nogi na tyle, aby utrzymywać równowagę, a rezultatem tego wszystkiego była posągowa figura z wystającym tyłkiem i brodą uniesioną do sufitu dzięki podczepionemu kolczykowi w nosie. Gdyby nie płakała cicho, wyglądałaby prawie dumnie. Od przodu wyglądała jakby nie miała rąk. Angela związała je tak daleko, że zniknęły za ramionami Luizy. Na razie tak ją zostawiliśmy, przygotowując się do przyjęcia.
Po 2 godzinach, kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi z zapowiedzią naszego pierwszego gościa, Luiza zaczęła lekko jęczeć zarówno z powodu związanych ramion, jak i bólu w palcach u stóp. Oczywiście zignorowaliśmy ją i poszliśmy powitać naszych gości. Pani Magdalena przybyła pierwsza. Podczas takich imprez mieliśmy szczególną przyjemność korzystać z podziemnego wejścia i parkowania samochodów na parkingu przez obsługę. Zamiast więc cokolwiek ukrywać, nasz gość często przyjeżdżał w pełnym rynsztunku, ciągnąc za sobą młodego niewolnika. To nie był wyjątek. Magdalena lubiła zwierzęce klimaty, często trzymała swoje niewolnice w stroju kota lub psa nawet przez rok. Ona również stała się biegła w zdobywaniu nowych niewolnic i zabrała ze sobą dwie ofiary.
Trudno było powiedzieć, kim były. Były okryte niemożliwie ciasnym gumowym kombinezonem, ich ramiona zostały najpierw zgięte w łokciach, a potem obwiązane, a ich nadgarstki przymocowane do barków, dzięki czemu nie mogły używać rąk. Kombinezony zostały tak zaprojektowane, że tylko zgięte ramię może się w nie zmieścić. Szerokie gumowe paski zaciskały ramiona, dzięki czemu stały się one bezszwową kończyną. Każdy palec został włożony do specjalnej rękawiczki, która po zaciśnięciu zginała każdy palec w ciasną kulkę, usuwając wszelką zdolność do poruszania. Następnie dłoń została skręcona w taki sposób, aby zmieściła się pod pachą niewolnika, niwelując tym samym wszelkie widoczne dowody, że nie była to kończyna zwierzęcia. Kombinezon miał wbudowane łapy, które pomogły stworzyć błyskotliwą iluzję kocich łap.
Nogi były analogicznie uwięzione, chociaż długość podudzia w porównaniu z udem wymagała pewnej modyfikacji. Na końcu palców u stóp znajdowały się szerokie paski. Ich drugi koniec połączony był z dolną częścią pleców, szarpiąc stopy do pozycji en pointe, podobnie jak w butach baletowych. Dodatkowy pasek mocno dociskał stopy do tyłka niewolnika był wykonany z czarnej gumy, a doklejona do niego była czarna gumowa linka. Iluzja była doskonała. Małym ruchem dziewczęta mogły poruszać związanymi stopami i tym sposobem symulować machanie kocim ogonem. Indywidualnie szyte kombinezony na wymiar wyglądały jak skóra i były przyklejone do ich ciał nawet na tyłku i cipce. Interesujące było zbadanie, jak dobrze kombinezony zostały nałożone. Guma została przycięta do ciała tak, aby długa rurka pasowała do kanału odbytu, tworząc iluzję całej gumowej osoby, jednocześnie trzymając każdy otwór szeroko otwarty. Wyglądała jak całkowicie rozebrana lalka erotyczna, ukształtowana w kota. Ostatnim akcentem były szorstkie kaptury, które dobrze przylegały do głów obu dziewczyn.
Małe soczewki pozwalały niewolnicy widzieć, chociaż obraz był znacznie zniekształcony. Magdalena powiedziała nam, że jest bardzo podobny do kształtu robaka, odwróconego do góry nogami i podzielonego na liczne małe obrazy. Cienkie rurki zdawały się znikać tam, gdzie znajdowałby się nos, a usta, chociaż mocno zakneblowane dmuchaną gumową kulą, wydawały się mieć pasującą uszczelkę, która umożliwiała im oddychanie. Magdalena z radością podzieliła się faktem, że obie dziewczyny były przebrane od ponad 6 miesięcy. Miały założone nawet rurki do karmienia podłączone do urządzeń wymuszających karmienie raz dziennie, z końcami zanurzonymi głęboko w ich żołądkach. Dziwnie było patrzeć, jak te dwie niewolnice wchodzą. Wiedziałem, że obie były na szkoleniu przez co najmniej dziewięć miesięcy, co dało im dużo czasu na naukę swoich ról, ale to było niesamowite, jak bardzo były wiarygodne. Gdyby nie widoczny kształt stóp przywiązanych do tyłka i pokaźne piersi, które miały pod sobą obie niewolnice, przysiągłbyś, że patrzysz na dużego kota.