– Umówił się Pan z seksowną kobietą? – zapytała, modulując głos. 

Gdybym nie miała pewności, że to Weronika przed chwilą weszła do łazienki, pomyślałbym, że stoi przede mną obca kobieta. Dziewczyna miała na sobie seksowną czarną koronkową bieliznę. Świetnie wyróżniała się na jej bladym szczupłym ciele. Koronki były jednak tak rzadkie, że przebijały przez nie brązowe sutki i włoski w okolicach krocza. Na nogi założyła cienkie samonośne pończochy. Kasztanowe włosy upięła wysoko, odsłaniając długą szyję i twarz pokrytą mocnym wyzywającym makijażem. Wyglądała jak panienka lekkich obyczajów i taką rolę starała się odgrywać. 

Dziewczyna podeszła bliżej. 

 – To umawiał się Pan na seks, czy to w innym pokoju? – zapytała.

 – Ta… tak – zająknąłem się. – Zamawiałem.

 – Wobec tego jestem do Pana dyspozycji.

Wlazła do łóżka i szybko przytuliła się do mnie. Domyślałem się, że to przedstawienie było dla niej nieco wstydliwe. Nie byliśmy ze sobą długo i sporadycznie mieliśmy możliwość oddawać się swobodnej namiętności. Weronika nadal się mnie wstydziła, dlatego odgrywanie scen ograniczyło się do jej stroju. Zresztą, przy pierwszej możliwej okazji zdjąłem z niej wszystkie części bielizny. 

Weronika była szczupła, ale mimo prawie dziewiętnastu lat jej sylwetka była bardzo dziewczęca. Miała drobne piersi zakończone maleńkimi brązowymi sutkami. Cycuszki były bardzo sprężyste i jędrne, dlatego uwielbiam się nimi bawić. Tym razem jednak nie poświęciłem im tak dużo czasu, jak bywało to zazwyczaj. Obróciłem dziewczynę i położyłem na brzuchu. Natychmiast przypomniała mi się sytuacja z plaży, kiedy w tej samej pozycji leżała Klementyna. Oczami wyobraźni zobaczyłem jej ciało. Choć dotykałem ramion i pleców Weroniki, myślałem o kobiecie swojego ojca. Gładziłem rękami drobne łydki i szczupłe uda dziewczyny, wyobrażając sobie mocne umięśnione ciało Klementyny. Ogarnęło mnie niespotykane wręcz podniecenie. Członek nabrzmiał i był gotowy do działania. Nieznacznie rozchyliłem uda Weroniki i dotknąłem palcami płatków łechtaczki. Była wilgotna, dlatego nie czekałem dłużej i natychmiast wsunąłem w nią członka. 

Mój kutas mocno penetrował ciasną szparkę partnerki. Ułożyłem ręce po obu stronach ciała w okolicach pach i oparłem na nich ciężar. Zamknąłem powieki i natychmiast stanął mi przed oczami obraz opalonego ciała dojrzałej kobiety. Oszukiwałem swój mózg, dając mu do zrozumienia, że to właśnie Klementyna znajduje się pode mną. Sama myśl była dodatkowym bodźcem, który zmuszał biodra do zwiększenia tempa ruchu. Przestałem się kontrolować i zależało mi tylko na tym, żeby wyciągnąć maksymalną przyjemność z każdego ruchu. Szybko zbliżyłem się do granicy i w ostatniej chwili wysunąłem członka z pochwy. Wyrzuciłem z siebie strumień gorącej oleistej spermy wprost na pośladki Weroniki. 

 – Szybko ci poszło – wysapała dziewczyna. – Chyba wyobraziłeś sobie, że faktycznie jestem panienką lekkich obyczajów. 

 – Rzeczywiście wyobraźnia odegrała tu ważną rolę – przyznałem. 

W miarę upływu wakacyjnych słonecznych dni zaczęliśmy z Weroniką gubić wspólny rytm dnia. Ona była śpiochem, a ja lubiłem wcześnie wstawać, dlatego mijaliśmy się już od rana na śniadaniach. Chodziłem też wcześniej na plażę, ale spotykaliśmy się w wybranym miejscu. Zauważyłem, że relacje mojego ojca i Klementyny wyglądają podobnie i oni też spędzają sporo czasu oddzielnie. Trochę mnie to dziwiło, ale skoro w obu parach było podobnie, można to uznać za wakacyjną regułę. 

Któregoś dnia, jak niemal każdego ranka, zszedłem na stołówkę sam. Kiedy wstawałem z łóżka, Weronika przebudziła się i powiedziała, że dołączy do mnie dopiero na plaży, bo chce jeszcze pospać. Zgodziłem się i postanowiłem nie czekać na nią. Schodząc po schodach, planowałem sobie samotny poranek. Miałem zamiar odwiedzić hotelową siłownię, a potem przejść się na lokalny ryneczek w poszukiwaniu tutejszych owoców. 

O tej porze na stołówce było bardzo tłoczno. Stanąłem w wejściu i rozglądałem się w poszukiwaniu wolnego stolika. Wreszcie dostrzegłem dłoń machającą w moim kierunku. Należała do Klementyny. Kobieta zapraszającym gestem przywołała mnie do siebie. Okazało się, że siedzi sama. Rytmy dnia naszych partnerów zgrały się, jednak nie z naszymi. 

 – Ojciec jeszcze śpi? – zapytałem, kiedy przysiadłem się do stolika z pełnym talerzem. 

 – Tak. Siedzi do nocy przy komputerze, załatwia jakieś interesy, a potem śpi do południa. 

 – To prawie tak, jak Weronika. Też siedzi przy komórce, a rano trudno ją dobudzić. 

 – No to mamy okazję spędzić razem trochę czasu – odparła kobieta z uśmiechem.

Siedzieliśmy naprzeciwko siebie, dlatego mogłem prawie bezkarnie przyglądać się Klementynie. Jasne włosy sięgały jej prawie do ramion, a kiedy dłonią zakładała je za ucho i spoglądała w moją stronę, miałem ciarki. Kobieta była ubrana w kwiecistą wielobarwną sukienkę na szerokich ramiączkach. Z zadowoleniem zauważyłem, że nie ma pod nią stanika. Ukosem rzucałem spojrzenia w kierunku dekoltu, próbując sięgnąć wzrokiem możliwie najgłębiej i zobaczyć interesujące mnie obszary kobiecego ciała. Musiałem uważać, bo kobieta dosyć często patrzyła uważnie w moim kierunku i bałem się, że zdemaskuje moje zachowanie. Z drugiej strony dziwiło mnie trochę jej zainteresowanie moją osobą. 

Ktoś otworzył drzwi do sali i przez okno wpadł strumień orzeźwiającego porannego powietrza. Nie tylko ochłodził nas, ale też podwinął nieznacznie materiał sukienki Klementyny. Chcąc ją poprawić, kobieta nachyliła się i wtedy przez dekolt zobaczyłem dwie duże pełne piersi zakończone ciemniejszymi sutkami. Trwało to tylko chwilę, ale obraz biustu Klementy odbił mi się w pamięci niczym na kliszy aparatu fotograficznego. Natychmiast poczerwieniałem z emocji i ze wstydu. Po chwili ciśnienie podskoczyło mi jeszcze bardziej, kiedy natrafiłem na skierowany w moją stronę wzrok kobiety.

 – Tego już stanowczo za wiele! – powiedziała zdecydowanym głosem, uderzając ręką w stół. 

O autorze