– Cóż, jeśli znasz naszą historię, nie możesz nas teraz osądzać – powiedziała Paulina, przestając się wstydzić. Mamy przelotny romans i kiedy się skończy, znów zostanę w domu. – Zauważyłem, że była ostrożna, aby uniknąć słowa ciąża przy naszym przyjacielu.
– Dlaczego on? Wydaje mi się, że coś do niego czujesz, ale nie sądzę, że kochasz tak naprawdę. Co sprawia, że do niego wracasz? Byłem ciekaw, ale Bartek po prostu usiadł na kanapie i słuchał, jak rozmawiamy o nim z siostrą.
– Nie wiem, może dlatego, że jest łatwy. Nie muszę chodzić na randki i bawić się z nim w zaloty.
– Jestem łatwy? – zapytał ją.
– Tak, wszystko, co muszę zrobić, to drgnąć tyłkiem, a ty stajesz się twardy, to jest bardzo fajne, jak cholernie się podniecasz, zanim się w ogóle dotkniemy.
Na jego ustach pojawił się w zuchwały uśmiech.
– Masz na myśli, że jestem najlepszym facatem w łóżku, jakiego znasz? Daj spokój, możesz to powiedzieć, dziewczyno, podoba ci się to, co z tobą robię.
– Podoba mi się to, co robisz, ale nie myśl, że jesteś jakimś niesamowitym ogierem, od którego jestem uzależniona, nie jesteś jedynym, który może mnie uszczęśliwić – powiedziała ze zmrużonymi oczami i zalotnym uśmiechem. – Ewidentnie zapomnieli, że jestem z nimi w pokoju.
– Ekhm… Jeśli planujecie drugą rundę, mogę sobie pójść. – Paulina odwróciła głowę do mnie, wracając na ziemię.
– Nie, nie, muszę iść, powiedziałam Robertowi, że będę w domu przed północą, myśli, że poszłam do kina z koleżanką. – Wstała, lekko pocałowała Bartka, po czym powiedziała do mnie: – Odprowadź mnie do samochodu.
Staliśmy na ciemnej ulicy obok jej samochodu, otworzyła drzwi, ale odwróciła się twarzą do mnie, zamiast wsiąść.
– Proszę, nie mów Robertowi o nas, wiem, że to nie w porządku, ale potrzebuję tego. Pieprzyłam się z Bartkiem, mając nadzieję, że zajdzę w ciążę, ale nie sądzę, żeby był bardziej przydatny niż mój mąż. Pracuję nad tym od dwóch miesięcy i póki co nie udało się. Muszę znaleźć kogoś innego, muszę uciec od Bartka albo zacznie myśleć, że jesteśmy ze sobą na wyłączność czy coś. On nie wie, że chcę dziecka i zaczyna się przyzwyczajać do nas, a ja nie chcę, żebyśmy byli parą, tak jak wtedy, kiedy miałam piętnaście lat. Już jestem na to za stara.
– Więc co do cholery zamierzasz zrobić, zacząć sypiać z każdym, kto ma penisa?
– Czy mógłbyś wpaść jutro około trzeciej do mnie? Mam już w planach innego faceta, ale najpierw muszę to omówić, nie mogę po prostu podejść do niego i powiedzieć: „Hej, zapłodnij mnie, potrzebuję twojej pomocy”.
Właściwie moja siostra była na tyle ponętna, że mogłaby powiedzieć coś takiego i dostać dokładnie to, czego chce, ale powiedziałem jej:
– Tak, dobrze, wpadnę i pamiętaj, jesteś moją siostrą, nasze więzi są silniejsze niż z Robertem. Twój zdeprawowany styl życia będzie naszym sekretem, pieprzyć Roberta – musiałem ją trochę podrażnić. Paulina roześmiała się lekko.
– Pieprzę go, ale to nie przynosi mi nic dobrego, do zobaczenia jutro.
Zostawiłem ją i wróciłem do swojego mieszkania. Dotarłem do Pauliny w wyznaczonym czasie, o 15:00. Robert gdzieś wyjechał, więc moja siostra i ja byliśmy sami i wiedziałem, że tak to zaaranżowała, żeby mogła mi powiedzieć, co jej chodzi po głowie. Kiedy otworzyłem jej drzwi, uśmiechnęła się ładnie i uściskała mnie siostrzanie i pocałowała w policzek.
– Masz ochotę zajarać? – Paulina i ja czasem paliliśmy trawkę od czasu, gdy byliśmy nastolatkami, więc jej oferta nie była czymś niezwykłym.
– Jasne, twoje czy moje?
Kiedy poszedłem za nią do ogródka, powiedziała:
– Robert kupił wczoraj wyjątkowo dobry towar, spodoba ci się, jest delikatny i łagodny.
Usiedliśmy obok siebie na krzesłach na tarasie, gdzie wyciągnęła świeżo skręconego jointa i odpaliła go. Paulina wzięła głębokiego bucha, a potem podała mi go. Rozsiadłem się wygodnie, żeby ujarać się z siostrą.
Ona i ja relaksowaliśmy się i siedzieliśmy w ciszy przez kilka minut, a jedyną interakcją było przekazywanie trawki tam i z powrotem. Kiedy skończyliśmy palić, odłożyła resztkę na bok i widziałem, że chce coś powiedzieć.
– Jest coś, co musisz dla mnie zrobić – zaczęła.
Czułem się wtedy cholernie dobrze, to naprawdę był dobry towar.
– Powiedziałaś, że muszę, a nie mogę? Więc co muszę dla ciebie zrobić, Paulino?
– Chciałam się spotkać z takim jednym facetem – zaczęła, ale zatrzymała się, a jej oczy na chwilę straciły ostrość, jakby coś nieskrępowanego wtargnęło w jej myśli. Paulina spojrzała na mnie ostro, po czym zapytała:
– A pamiętasz te czasy, kiedy uprawialiśmy ze sobą seks?
Ze wszystkich rzeczy, które mogła powiedzieć, była to prawie ostatnia rzecz, jaką sobie wyobrażałem. Natychmiast stałem się czujny. Wróciłem pamięcią na rodzinne wakacje, na których kiedyś byliśmy i trochę mnie poniosło. Paulina i ja byliśmy znudzeni, byliśmy nastolatkami pełnymi werwy i skończyliśmy pieprząc się kilka razy. Nigdy o tym nie gadaliśmy i nigdy więcej tego nie zrobiliśmy.
– Cóż, tak, w pewnym sensie.
Podniosła się do oburzonej postawy półsiedzącej.
– Co masz na myśli mówiąc „w pewnym sensie”? Pieprzyłeś mnie jedenaście razy w ciągu czterech dni, jak to może być „w pewnym sensie”?
– Liczyłaś?
– Oczywiście! – Spojrzała na mnie zdziwiona przez chwilę, po czym przyznała: – Ty pewnie nie, faceci pamiętają tylko, że zamoczyli, ale nie ważne ile razy. Szybko się zaśmiała, opadła na krzesło i przypomniała sobie: – Cztery razy robiliśmy to w pokoju zaraz obok mamy i taty, pamiętasz, jak trudno było być cicho?
Pamiętałem. Nigdy nie powiedziałem Paulinie, że uważam ją za najgorętszą laskę, jaką kiedykolwiek miałem. Co mi tam, byliśmy naćpani i żyliśmy wspomnieniami, więc w końcu powiedziałem jej:
– Byłaś najlepszą dupą, jaką miałem w szkole, byłaś niesamowita.