Mam na imię Renia i mam 22 lata. Jestem całkiem wysoka, mam długie czarne włosy do połowy pleców i nie jestem gruba, pomimo tego że nigdy specjalnie nie pilnowałam swojej wagi. Lubię trzymać dobrą formę, więc mimo iż nie jestem super umięśniona, to jestem w świetnej kondycji. Nie mam zbyt wielkich piersi, bo zaledwie 34B, ale mieszczą się w dłoni i mają sterczące sutki w komplecie. Mam azjatyckie korzenie, co widać. Idealnie pasuję do opisu kobiety-smoka, czyli osoby pięknej, uwodzicielskiej i tajemniczej.
Ostatnio kilka moich koleżanek wyszło z szafy. Wszystkie bardzo się wspieramy, więc to że są lesbijkami w ogóle nie zaważyło na naszej przyjaźni. W zasadzie, widząc jak dobrze się czują ze swoją seksualnością, zaczęłam się zastanawiać nad własną orientacją. Nie myślałam jednak o tym zbyt wiele, dopóki nie wyszłam na miasto z moją najlepszą przyjaciółką, Wiktorią.
Kiedy jadłyśmy posiłek, dziewczyna wspomniała że też zastanawiała się nad tą całą sprawą. Przytaknęłam jej, nie wiedząc co dokładnie powinnam powiedzieć.
– Chciałabyś spróbować jak to jest? Mogłybyśmy zacząć powoli… – powiedziała ostrożnie.
Najwidoczniej się zgodziłam, ponieważ reszta rozmowy przebiegła bardzo szybko. Wiktoria ustaliła datę i godzinę naszej „próby”. Zanim odzyskałam rozum, byłam już w drodze do domu.
Powinnam powiedzieć, że Wiktoria to również bardzo atrakcyjna młoda dziewczyna. Jest o rok młodsza ode mnie i trochę niższa. Ma słodkie piersi, mniej więcej takie jak moje, i jeszcze jaśniejszą karnację niż ja. Obie mamy naturalnie brązowe oczy, ale ona lubi nosić soczewki zmieniające ich kolor na lawendowy. Wygląda w nich naprawdę super. Im więcej się zastanawiałam nad naszą pierwszą pół-lesbijską przygodą, tym bardziej się cieszyłam że zrobię to ze swoją przyjaciółką, i to jeszcze tak atrakcyjną!
Kiedy ten dzień w końcu nadszedł, na pierwszy raz zgodziłyśmy się żeby nie mieć ze sobą żadnego fizycznego kontaktu. Rodzice na szczęście wyjechali służbowo na weekend, więc miałam dom da siebie. W zamyśle miałyśmy się masturbować, patrząc na siebie nawzajem. Początkowo chciałyśmy to zrobić na łóżku przed lustrem, ale Wiktoria wpadła na lepszy pomysł, i poszłyśmy do łazienki rodziców.
Stała tam wielka wanna z biczami wodnymi. Koleżanka napuściła do niej ciepłej wody i rozebrałyśmy się. Ja miałam przystrzyżone włosy łonowe, a ona ogoliła się na gładko. Widziałam że była podniecona, ponieważ jej cipka już lśniła z wilgoci. Weszłyśmy do wanny i usiadłyśmy w naprzeciwległych kątach, przodem do siebie. Powoli przywykłyśmy do wody i do napięcia, rozłożyłyśmy nogi i zaczęłyśmy się sobą bawić.
Najwidoczniej czekałam na ten moment bardziej niż się spodziewałam, ponieważ moja łechtaczka drżała, błagając o uwagę. Kiedy tylko ją musnęłam, poczułam dreszcz przebiegający wzdłuż kręgosłupa. Moje różowe sutki sterczały na baczność, a ciepła woda przyjemnie je obmywała. Spojrzałam na Wiktorię która świetnie się bawiła, wsuwając w cipkę palce lewej dłoni, i masując łechtaczkę prawą. Poszłam w jej ślady, ściskając najpierw pierś i sutek.
Już po chwili odnalazłyśmy swój rytm. Otworzyłam oczy i zauważyłam, że ona też na mnie patrzy. Nie mogłyśmy oderwać od siebie wzroku, i to uczucie było magnetyczne. Wydawało się, jakbym czuła wszystko to co ona robiła ze swoim ciałem. Dziewczyna rozchyliła usta i cicho jęknęła, co jeszcze bardziej mnie podnieciło. Ja też zrobiłam się bardziej wokalna, w miarę jak masturbacja rozgrzewała mnie od środka. Kontynuowałam pieszczenie łechtaczki i obserwowałam jak Wiktoria kołysała biodrami i ocierała się o swoją dłoń. Jęczała z rozkoszy i zamknęła oczy, po czym zacisnęła uda.
W tamtym momencie moje dwa palce wsuwały się w moją mokra cipkę w równym rytmie. Drugą dłonią masowałam łechtaczkę i równocześnie przygryzałam wargę, żeby nie jęczeć zbyt głośno. Wiktoria przyłapała mnie na tym i powiedziała:
– Nie waż się ukrywać przede mną tego jak ci jest dobrze!
Posłuchałam jej i wkrótce byłam już na skraju orgazmu.
– O mój boże… – wydukałam.
– Nie, jeszcze nie… Poczekaj na mnie. Już prawie! – powiedziała Wiktoria.
Musiałam odłożyć orgazm i przedłużyć rozkosz, balansując na cienkiej granicy.
– Nie wiem jak długo jeszcze dam radę… – powiedziałam, praktycznie krzycząc.
Otworzyłam na chwilę oczy i zauważyłam że Wiktoria wciskała sobie palce w anal.
– Licz do dziesięciu! – krzyknęła.
Zrobiłam jak kazała, a każda cyfra była bardziej bolesna od poprzedniej. Dzięki bogu, Wiktoria krzyknęła „już” zanim dotarłam do siedmiu. Silne orgazmy uderzyły w nas w jednym momencie. Wiłam się w ekstazie do samego końca. Po wszystkim nie mogłam nawet oddychać. To było najsilniejsze przeżycie jakiego doświadczyłam.
– To było super. – zdołałam wydukać – Nie mogę się doczekać na więcej!