Odgłosy rozkoszy wydobywające się z ust Klaudii dotychczas tłumiła poduszka. W pewnym momencie zauważyłem, że nie zatrzymuje już wszystkich dźwięków, a kobieta zaczyna krzyczeć coraz głośniej. Seks w tej pozycji musiał wyjątkowo przypaść jej do gustu. Złapałem ją mocniej za biodra i zwiększyłem tempo. Już po chwili poczułem zaciskające się mięśnie łechtaczki, a później napływ wilgoci z jej wnętrza. 

Klaudia nie miała dość. Nadal czuła w sobie sztywnego penisa, dlatego zamierzała z niego korzystać. Sprawnym ruchem obróciła się na plecy i szeroko rozłożyła nogi. 

 – Teraz proszę klasycznie – powiedziała, zapominając o zwyczajowej oficjalnej formule „Pan”.

 – Wydawało mi się, że to ja jestem pracodawcą, a ty wykonujesz moje polecenia? 

 – W łóżku wszystko się zmienia. Nie wiedziałeś o tym?

Nie zamierzałem wdawać się z nią w polemikę, tylko korzystałem z uroków szczupłej gosposi. Z tej perspektywy lepiej widziałem jej ciało. Wsunąłem się do szparki porośniętej równo przystrzyżoną ciemną szczecinką. Oparłem ciężar ciała na lewej ręce, a prawą dotykałem płaskiego brzucha i piersi Klaudii. Kobieta poddawała się moim pchnięciom z dużą gracją. Cały czas patrzyła na mnie ciemnymi oczami wyglądającymi spod przymrużonych powiek. Była pewna swojej atrakcyjności i nie ukrywała niczego, a smukłe ciało wręcz prosiło o pieszczoty. 

Podniosłem wzrok kilkanaście centymetrów ponad twarz Klaudii, by spojrzeć na fotel. W ciemności widziałem niewiele, poza konturami nóg i głowy kobiety. Wiedziałem, że lubi wprowadzać do łóżka elementy dominacji, dlatego postanowiłem przyprawić szczyptą pikanterii naszą zabawę. Prawą dłoń oderwałem na chwilę od drobnych piersi i skierowałem wyżej. Przesunąłem ją na szyję i delikatnie przycisnąłem. Nie zauważyłem strachu na twarzy Klaudii, jednak kontrolnie złapała mnie za przedramię jedną dłonią. W miarę, jak zwiększałem tempo, a uścisk nie stawał się mocniejszy, kobieta zaczęła całkiem poddawać się mojej dominacji. Rozrzuciła swobodnie ręce w poprzek łóżka i wydawała się odpływać w swój świat. 

Kątem oka zobaczyłem jakiś ruch w pobliżu fotela. Nie dostrzegłem tam już konturów ciała Gośki. Zamiast tego drzwi do sypialni nagle się otwarły i do pomieszczenia wpadł snop światła z korytarza. Na jego tle sylwetka stojącej kobiety wyglądała demonicznie. 

 – Co tu się dzieje? – zapytała złowrogim głosem. 

 – To nie tak, jak pani myśli – Klaudia wypowiedziała zdanie, które chyba najczęściej pada w takich sytuacjach. 

 – To nie tak, jak ty myślisz – odparła Gośka, nieudolnie siląc się, żeby jej głos brzmiał groźnie. Gosposia jednak wyglądała na w pełni przekonaną. 

 – Weź swoje ubrania, zejdź do kuchni i czekaj tam na mnie. Ja muszę porozmawiać z mężem. 

Klaudia w popłochu pozbierała ciuchy z podłogi i wybiegła na korytarz. Zostałem sam na sam ze swoją żoną. Kiedy byłem pewien, że Klaudia zeszła na dół i już nie słyszy naszej rozmowy, zapytałem:

 – Jak ci się podobało przedstawienie kochanie?

 – Bardzo – przyznała. 

Gośka weszła w snop światła. Po wyrazie jej twarzy i konturach sutków przebijających się przez tkaninę lekkiej sukienki poznałem, że jest bardzo podniecona. Uwielbiałem ją taką, kiedy nie była w stanie siebie kontrolować. Nie wiedziałem, co wpadnie jej do głowy i jakie nowe pomysły będzie chciała wprowadzić w życie. Czułem niepewność połączoną z nadchodzącą przyjemnością. Podniecało mnie to jeszcze bardziej niż seks z obcą kobietą na oczach żony. 

 – Dobrze się ruchało gosposię? – zapytała, próbując nadać swojemu głosowi groźnego tonu. 

 – Nie najgorzej – przyznałem zawadiacko. 

Podniosłem się z pościeli i stanąłem przed łóżkiem. Gośka podeszła bliżej i zatrzymała się pół kroku przede mną. 

 – Miała ciasną szparkę? – dopytywała, spoglądając mi w oczy. – Jak smakowała? Była słodka, czy kwaśna?

 – Nie wiem, nie kosztowałem.

 – To ja skosztuję i ci powiem. 

Popchnęła mnie na łóżko, a ja nie broniąc się, opadłem bezwładnie. Żona uklęknęła na podłodze pomiędzy moimi nogami. 

 – Twój fiutek pachnie cipką innej kobiety. Zaraz zliżę wszystkie soki, jakie pozostawiła. 

Gośka ochoczo zabrała się za smakowanie soków pozostałych po cipce Klaudii. Dokładnie wylizała mnie od nasady i jąder, aż po sam czubek. 

 – Była bardzo słodka – przyznała, przełykając ślinę. – Jej wylizanie mogłoby być bardzo przyjemne.  

Mój członek ciągle sterczał napięty. Już w czasie seksu z Klaudią byłem na pograniczu szczytowania. Sprawny język Gośki znów przywrócił mnie do tego stanu. Tym razem nie potrafiłem się powstrzymać. Wystrzeliłem na twarz mojej żony, kiedy dotykała ustami czubka członka. Gośka próbowała jeszcze złapać ciepłą maź, wsuwając sobie członka w usta. Pozwoliła mi opróżnić się tam do końca.

 – Ty też jesteś słodki – powiedziała po chwili, kiedy przełknęła spermę.

 – A ty jesteś niesamowita. 

 – Wiem – uznała nieskromnie. – Chodźmy teraz na dół do Klaudii, bo z rozpaczy może sobie coś zrobić. 

 – Wyjaśnimy jej, że to była ustawka?

 – Zastanowię się – stwierdziła żona z demonicznym uśmiechem na ustach.

Kiedy schodziliśmy po schodach, zapytała nieco poważniejszym tonem:

 – Jak myślisz, nadaje się na trzeciego do naszego łóżka? 

 – Ma zgrabne ciało, słodką cipkę i nieźle się rucha. Chyba się nada. 

 – Też tak uważam.  

Odtąd Klaudia zajmowała się nie tylko gotowaniem w naszym domu. Jej specjalnością stało się podgrzewanie atmosfery w sypialni. 

O autorze