Sylwia to 52 letnia kobieta w szczęśliwym małżeństwie, z trójką dorosłych dzieci i mężem który zrobiłby dla niej wszystko. Byli parą od 34 lat i nadal czuli do siebie to samo, co w dniu kiedy się poznali. Wszystko było idealne, z wyjątkiem jednego małego problemu. Sylwii brakowało w życiu podniecenia. 

Każdy dzień wyglądał dla niej tak samo. Wstawała z łózka, robiła śniadanie, szła do pracy, przygotowywała obiad, szła do łózka. Tak samo z seksem- w wieku 52 lat była przekonana że czasy erotycznego spełnienia już dawno minęły. Seks wydawał się być bardziej rutyną, niż nocami pełnymi pasji i orgazmów, jak kiedyś. To ją martwiło, ale sądziła że już za późno żeby cokolwiek zmienić. Wydawała się być pogodzona z tym że tak się dzieje w większości związków powyżej 30 lat po ślubie. 

To był wtorek, a Sylwia spotkała się na mieście z koleżanką z czasów szkolnych. Znały się od liceum i od tego czasu pozostały dobrymi przyjaciółkami. Aneta również była szczęśliwą mężatką z takim samym stażem jak Sylwia, z tą różnicą że miesiąc wcześniej zaliczyła jednorazowy numerek z dwoma obcymi mężczyznami. To był pierwszy raz kiedy Sylwia ją widziała od tego zdarzenia i nie mogła się doczekać żeby usłyszeć wszystkie szczegóły. Kiedy Aneta jej o tym opowiadała, to dosłownie promieniała z radości. Powiedziała że było wspaniale i że z chęcią to powtórzy. Sylwia nie mogła uwierzyć w to co słyszała, ale zaczęła się zastanawiać co by było gdyby zrobiła to samo… Wkrótce jednak otrzeźwiała i stwierdziła, że w zdrowym małżeństwie nie ma miejsca na takie numery. Mimo to, cały czas rozmyślała o tym z tyłu głowy. 

Przez następnych kilka dni jej umysł skupiał się na historii Anety. Wiedziała że musi się z nią znowu spotkać i wypytać o więcej. Zadzwoniła do niej i umówiła się z nią w knajpie za miastem, żeby pogadać i potańczyć. Minęły wieki odkąd ostatnio była na mieście, więc stwierdziła że czas na zmiany.

Nadszedł upragniony wieczór i Sylwia zaczęła się przygotowywać na wyjście. Nawet w wieku 52 lat mogła wyglądać o wiele młodziej, jeśli tylko włożyła w to trochę starań. Wygrzebała z szafy najlepszy stanik i wyciętą bluzkę odsłaniającą dekolt. Ponieważ wybierały się do miejsca z klasą, zdecydowała że ubierze spódniczkę, czego nie robiła zbyt często. Dodatkowo, wybrała najlepsze rajstopy jakie miała. Zastanawiała się przez chwilę nad pończochami, ale odrzuciła tę opcję. W końcu, ubierała je tylko wtedy kiedy chciała wyjątkowo podniecić męża, czyli rzadko. 

Kiedy się przygotowywała, cały czas rozmyślała nad Anetą puszczającą się za plecami jej męża. Sylwia wiedziała że to złe i że nigdy by tego nie zrobiła, ale nie mogła powstrzymać podniecenia na samą myśl. Uwielbiała słuchać historii koleżanki, tym bardziej że to jedyna podnieta jakiej miała doświadczyć w najbliższej przyszłości. 

Sylwia dotarła do klubu i usiadła przy stoliku w oczekiwaniu na Anetę. Kiedy po pól godziny nadal jej nie było, postanowiła że do niej zadzwoni. Kobieta nie odebrała, a natychmiast po wybraniu numeru włączyła się sekretarka. Sylwia postanowiła że spróbuje znowu za chwilę, ale po 10 minutach telefon zadzwonił, i w słuchawce odezwała się zdyszana Aneta. 

– Cześć, wszystko w porządku?!

– O mój boże, Sylwia, przepraszam cię! Nie dam rady się z tobą dzisiaj zobaczyć! Spotkałam się wcześniej z dwoma kolesiami i trochę nas poniosło. Rżnęli mnie całymi godzinami i są w tym bardzo dobrzy. Oooo nie! Naprawdę cię przepraszam, muszę kończyć… Zaraz znowu dojdę, aaaa!!

Z tymi słowami kobieta się rozłączyła. Sylwia nie wiedziała co ma zrobić, ale kiedy usłyszała że koleżanka jest właśnie ostro rżnięta, to coś się w niej poruszyło. Siedziała sama w knajpie daleko od domu, i rozmyślała nad tym co dwóch kolesi właśnie robiło z jej koleżanką. Nagle ktoś poklepał ją po ramieniu. 

– Wyglądasz jakbyś była myślami tysiąc kilometrów stąd. Jesteś tu sama? Możemy się dosiąść?

Sylwia podniosła wzrok, a przed nią stali trzej mężczyźni.  

– Ummm… cześć. Tak, jestem sama. Zapraszam!

Mężczyźni usiedli i przedstawili się.

– Jestem Marek, to jest Tomek, a to Szymon.

Sylwia spojrzała na nich i stwierdziła, że wyglądają jakby dopiero co skończyli studia. 

– Ile macie lat? – zapytała. 

– Tomek ma 21, a ja z Szymonem po 22. – powiedział Marek.

– Pozwól nam postawić sobie drinka. Wyglądasz na znudzoną, czekasz na kogoś?

– Tak, czekałam, ale ta osoba wystawiła mnie do wiatru.

– Szkoda, wygląda na to że w zamian będziesz musiała się zadowolić nami. – odparł Tomek z uśmiechem.

Czas upływał a Sylwia bawiła się coraz lepiej z chłopakami. Rozmawiali o wszystkim i o niczym. Po kilku butelkach wina tematy zrobiły się bardziej erotyczne. Mężczyźni zadawali jej przeróżne pytania, typu jaka jest jej ulubiona pozycja w łóżku, albo co ją najbardziej podnieca. Czuła się przy nich tak swobodnie, że z chęcią na nie odpowiadała. Nagle Tomek zapytał, czy myślała kiedykolwiek o gangbangu. Nie wiedziała co powiedzieć, ale przyznała że myślała o tym przez ostatnie kilka tygodni. To był impuls, którego potrzebowali. 

– A czy miałabyś ochotę się z nami zabawić jeszcze dziś? – zapytał Marek.

Sylwia nie wierzyła w to co słyszała. Przez całe swoje życie była wierna mężowi, aż tu nagle otoczyła ją trójka mężczyzn chętnych na seks grupowy.

– Wydaje mi się, że będziecie mnie musieli jakoś przekonać.

Bez zbędnej zwłoki dwójka chłopaków usiadła bo bokach, wsunęli dłonie pod stół i zajęli się podnoszeniem jej spódniczki, centymetr po centymetrze. Sylwia już wtedy wiedziała że będzie chciała pójść na całość i oddać się w ich ręce. 

Mężczyźni sięgnęli szczytów ud i dotarli do cipki, którą teraz delikatnie głaskali przez rajstopy. To był dopiero początek, a ona już traciła zmysły. Kto wie, co ją jeszcze czeka!

Trzeci z mężczyzn, Tomek, wyszeptał jej do ucha że zamierza ją wylizać pod stolikiem, a pozostali chłopcy będą trzymali jej nogi. 

– Proszę, nie! Tu jest pełno ludzi i na pewno ktoś nas zobaczy!

– O to chodzi, żebym zafundował ci orgazm na samym środku knajpy! Dopiero wtedy będziesz mogła zdecydować, czy naprawdę masz ochotę na gangbang…

Tomek wśliznął się pod stół i kazał kolegom przytrzymywać jej nogi. Posuwał się coraz wyżej całując skórę ud, dopóki nie dotarł do cipki odzianej w nylon. Sylwia dosłownie oszalała. Wiedziała że nie może hałasować ponieważ zwróci na siebie uwagę ludzi w barze, ale w sumie byli w kącie sali, a poza tym wszyscy byli zajęci rozmowami i tańczeniem na parkiecie…

– Ooooo! Ahhh! – jęknęła, po raz kolejny tracąc nad sobą kontrolę.

Już po pierwszej minucie wiedziała że jej orgazm zbliża się wielkimi krokami. 

– Zaraz dojdę! ZARAZ DOJDĘ!

Złapała się stolika, a Marek z Szymonem mocno przytrzymali jej uda. Tomek nie przestawał lizać i upewniał się, żeby stale czuła jego język na łechtaczce przez materiał rajstop.

– Błagam, weźcie mnie gdzieś i zerżnijcie do nieprzytomności! Wszyscy razem! I to już!

– Wiedziałem że się zdecydujesz… – powiedział Marek.