Kręciło mi się w głowie, to miała być moja noc poślubna, mój nowy mąż był nagi, chrapał i pierdział w naszym łóżku, a ja waliłam konia mojemu teściowi i jednemu z jego wujków. Krzysiek nagle podszedł bliżej.

– Wyciągnij język – rozkazał. Ja wykonałam polecenie, a on zaczął pocierać po nim czubek swojego kutasa, a potem po moich rubinowo-czerwonych ustach.

– A teraz otwórz szeroko buzię! – powiedział, śmiejąc się. Byłabym zdegustowana i obrażona, gdyby Piotrek to zasugerował, ale nie umiałam ich nie słuchać, więc zrobiłam to, a on delikatnie wsunął mi kutasa do ust. Byłam zaskoczona, że nie miał smaku ani zapachu, ale samo trzymanie jego kutasa w moich ustach sprawiło, że poczułam mrowienie w brzuchu. Krzysiek położył ręce na mojej głowie, pogłaskał mnie po włosach i welonie ślubnym i zaczął poruszać biodrami, delikatnie wpychając się i wychodząc z moich ust. 

– Ssij go tak, jak ssiesz i liżesz lizaka – wyszeptał.

Robert zdjął moją rękę ze swojego kutasa, zaczął rozpinać zamek błyskawiczny z tyłu mojej sukni ślubnej i rozpiął mi stanik. Ja przez cały czas ssałam ogromnego kutasa Krzyśka.

Robert ściągnął moją sukienkę, aby zobaczyć moje piersi. Obiema rękami zaczął głaskać moje małe cycki i sutki, które teraz wydawały się wielkimi kulami.

– Dobra, wystarczy tego dobrego – powiedział Krzysiek, wyciągając kutasa z moich ust – jeszcze chwila i bym wystrzelił!

– Wstań – powiedział mi Robert. Kiedy to zrobiłam, moja suknia ślubna spadła na podłogę, zostawiając mnie jedynie w butach, białych pończochach i pasujących do nich jedwabnych majtkach i pasie do pończoch, które miały małe różowe kokardki.

– Wow! Ona wygląda kurewsko uroczo – powiedział Robert do Krzyśka. – Kiedy ostatni raz widziałeś tak idealnie kształtne cycki?

Podniosłam kieliszek i uśmiechnęłam się, upijając łyk, rozkoszowałam się moim seksapilem, podczas gdy obaj mężczyźni wpatrywali się w moje ciało i dyskutowali o nim w najprymitywniejszych słowach, rozbierając się. Ponieważ obaj byli po pięćdziesiątce, ich ciała były już dość miękkie, ale wciąż wyglądały fantastycznie, ponieważ ich długie kutasy patrzyły na mnie znad ich starannie przyciętych, siwiejących włosów łonowych.

Przesuwając sukienkę na bok, Krzysiek zaprowadził mnie z powrotem na sofę, żebym usiadła między nimi. Robert pocałował mnie, po czym skierował moją głowę w dół do swojego grubego, bulwiastego penisa. Złapałam dłońmi jego kutasa, gdy otworzyłam usta, aby wziąć pierwsze kilka centymetrów. Poczułam się jak dziwka, gdy zaczęłam podskakiwać głową, wciskając w usta tyle tego uroczego kutasa, ile tylko mogłam zmieścić i ssąc go, jakby od tego zależało moje życie. Poczułam, jak Krzysiek głaszcze mnie po cyckach, a potem po udach, na których wciąż były pończochy. Pociągnął moją lewą nogę na swoje kolana, dzięki czemu moje nogi było szeroko rozstawione i dawały mu swobodny dostęp do mojego krocza.

Jego palce delikatnie pogłaskały moje pęknięcie, wywołując u mnie natychmiastowy dreszcz podniecenia.

– O kurwa, ona się już posikała! – powiedział ze śmiechem, gdy moja wilgoć z cipki wypłynęła na moje jedwabne majtki.

– W takim razie lepiej je zdejmij – odpowiedział jego brat. Nadal ssąc grubego kutasa Roberta, poruszyłam biodrami i pośladkami, aby mógł je bez problemu zsunąć. Kiedy znalazły się na podłodze, natychmiast odłożyłam nogę z powrotem na jego kolana. Nigdy wcześniej nie czułam się tak napalona, a moja cipka pulsowała, aby to udowodnić.

– Robert, spójrz na to, jej cipa mruga do mnie! – powiedział Krzysiek, wsuwając jeden, a potem dwa palce do mojej kapiącej dziurki miłosnej. Ich sprośna gadka podniecała mnie, tak samo jak wszystkie inne ich działania. Jego palce wbijały się teraz głębiej niż zwykle kutas Piotrka. Było mi tak dobrze, że musiałam wyjąć kutasa z ust, bo miałam już trudności z oddychaniem. Kiedy Krzysiek nadal wbijał we mnie swoje palce, przesunął drugą ręką po moim krzaczku włosów łonowych, aż znalazł mój „specjalny guzik”. Już po dwóch czy trzech ruchach zaczęłam krzyczeć jak szalona, dokładnie tak, jak obiecał Robert.

Kiedy po wszystkim opadłam na ich kolana, Robert i Krzysiek wypili po łyku z butelki szampana.

– Teraz nasza kolej – powiedział Krzysiek, gdy klękał na końcu kanapy, rozkładając moje nogi i kierując swojego potwora na moje wejście. 

– Nie, nie, nie powinnam – jęknęłam, ale moja cipka krzyczała: „ PIEPRZ MNIE! PIEPRZ MNIE! PIEPRZ MNIE!”

„Już jest zdecydowanie za późno na martwienie się o moją reputację!” – pomyślałam. Robert zachichotał, bawiąc się moimi cyckami, a ja jego ciężkimi jajami. Krzysiek jednym długim ruchem przycisnął swojego kutasa do mojej cipki, po czym wsunął go do środka. Jęknęłam z rozkoszy, gdy wypełniał moje ciało, które jakby nigdy wcześniej nie było wypełnione. Z tak szeroko rozstawionymi nogami Krzysiek wsuwał się i wysuwał ze mnie z ogromną łatwością. Robert odwrócił moją głowę i położył ją z powrotem na swoim uroczym kutasie. 

– Nie martw się, to już nie potrwa długo – wyszeptał, gdy zaczęłam ssać i pocierać go dłonią jak opętana kobieta. Gdy Krzysiek przyspieszył, czułam, jak trzęsą mi się cycki. Potem zatrzymał się i przy jednym ostatnim pchnięciu poczułam, że moje łono staje się coraz gorętsze, gdy jego nasienie zalewa mnie i natychmiast zacisnęłam nogi wokół niego, aby nie stracić ani kropli.

Ciesząc się chwilą, przestałam ssać kutasa Roberta. Dlatego on przejął kontrolę, trzymał moją głowę w miejscu jedną ręką, a drugą pocierał sobie kutasa, strzelając strumieniem za strumieniem gorącej spermy w moje, otwarte i chętne usta. I chociaż próbowałam się odruchowo odsunąć, to przytrzymał mnie w miejscu, upewniając się, że każda kropla trafi do środka. Jego sperma była gorąca, lepka i bardzo grudkowata, gdy spływała mi do gardła.  Krzysiek powoli odsunął się ode mnie, ale trzymał moje nogi rozłożone.