Odstawiliśmy maszyny pod wiatę i poszliśmy do mojego taty, który czekał żeby odwieźć sąsiada do domu. Kiedy się spotkaliśmy, powiedział że kolejnego dnia nie będzie mógł pracować przed południem ponieważ musi iść z żoną do kościoła, ale ja będę na miejscu i wszystkim się zajmę. Pan Jackowski wsiadł do auta i puścił mi oczko, po czym powiedział że będzie gotowy z samego rana. Odparłem że ja też będę gotowy, i poszedłem do domu. Byłem bardzo osłabiony po wszystkich orgazmach jakie miałem tego dnia, i od wejścia powiedziałem mamie że muszę iść pod prysznic.
W zasadzie, zdecydowałem wziąć gorącą kąpiel zamiast prysznica. Ciężko mi było utrzymać ręce z dala od penisa, a myśli od tego co się działo tego dnia. W końcu zmusiłem siebie do wyjścia z wody, wytarłem się i założyłem czyste ubrania. Zszedłem do kuchni, gdzie czekała mama z obiadokolacją. Ojciec dopiero co wrócił i sam poszedł się umyć, więc zacząłem już jeść. Nie pamiętam co to było za danie, ale szybko je pochłonąłem i powiedziałem matce że idę spać. Kiedy się położyłem, słyszałem stłumioną rozmowę rodziców, i odpłynąłem myśląc o twardych kutasach. Próbowałem sobie przypomnieć smak spermy pana Jackowskiego. Wkrótce zasnąłem z wykończenia, z dłonią na penisie w erekcji.
Budzik zaczął dzwonić dokładnie w tym samym momencie, w którym obudził mnie mój mokry sen. To był mój pierwszy raz, i byłem zawiedziony że nie mogłem przeżyć orgazmu w świadomy sposób. Ogarnąłem siebie i łóżko, ubrałem się i poszedłem do kuchni. Wiedziałem że będą na mnie czekały kanapki. Zjadłem je, popijając szklanką mleka, i wyszedłem na zewnątrz. Włączyłem traktor i skierowałem się w stronę pola. Zauważyłem że pogoda była ciepła i nie było porannej mgły, więc nie trzeba było się przejmować warunkami atmosferycznymi. Gdy dotarłem na miejsce, pana Jackowskiego jeszcze nie było. Uświadomiłem sobie że im więcej zrobię przed jego przyjazdem, tym więcej czasu będziemy mieć dla siebie.
Zapełniłem przyczepę do połowy, gdy pan Romek zatrzymał się obok pola i poszedł pieszo pod nasz dom żeby zabrać drugi traktor. Już po chwili musiałem znowu zrzucił ładunek, i sąsiad podjechał kiedy byłem w trakcie. Od razu do mnie podszedł, wsunął obie dłonie w ogrodniczki, i zaczął się bawić moim penisem i jądrami, i jednocześnie masował moje pośladki.
Po chwili wepchnął dłoń jeszcze głębiej i powiedział żebym podniósł nogę. Poczułem palec na swoim odbycie. Pieścił go przez chwilę, i nagle poczułem że się we mnie wsunął. Naparłem na niego, a mężczyzna stęknął. Wyjął palec na zewnątrz, polizał go dla poślizgu, i wsunął go z powrotem, aż do połowy długości. Pochyliłem się, żeby mógł wejść głębiej. Zrobił to jeszcze parę razy, po czym odsunął się ode mnie i powiedział że musimy wrócić do pracy. Ponoć chciał mi tylko dać powód do rozmyślań. Dopiero po kilku głębokich oddechach byłem w stanie wspiąć się na traktor i wyjechać w pole.
Palec pana Jackowskiego wcale nie sprawiał mi przyjemności. W zasadzie, to bolało. Mimo wszystko, z uwagi na okoliczności, taki obrót spraw wydawał się być właściwy. Za każdym razem kiedy ciągnik podskakiwał na wybojach, czułem że odbyt się zaciska, a penis również odpowiadał pulsowaniem. Byłem bardziej podniecony niż kiedykolwiek wcześniej, i nie miałem pojęcia jak zaspokoić taką żądzę. Dotykałem siebie kiedy tylko to było możliwe, ale wkrótce znowu musiałem wyjąć penisa przez dziurę w spodniach, ponieważ nie mieścił się w środku. Byłem tak rozkojarzony, że niemal omyłkowo przejechałem całą połać zboża do skoszenia. W końcu zjechałem pod przyczepę i kiedy zacząłem zsypywać, zauważyłem że sąsiad również wracał ze swoim ładunkiem. Podszedł do mnie od tyłu, poklepał mnie po tyłku i zapytał jak się czuję.
Odwróciłem się do niego i powiedziałem że penis mnie boli. Facet uśmiechnął się i potarł moje krocze, mówiąc że wygląda na to że mam spory problem. Kazał mi pilnować drogi, po czym ukląkł przede mną i rozpiął mi rozporek. Zanim się zorientowałem, wziął mojego penisa do buzi i zaczął mi robić laskę swoimi gorącymi ustami i językiem. Złapałem go za głowę i zacząłem posuwać w twarz. To było za dużo dla mojego młodego, niedoświadczonego umysłu, więc po kilku sekundach spuściłem się do jego gardła. Strzał za strzałem, mężczyzna wszystko połykał.
Kiedy już skończyłem, wylizał penisa do czysta i schował mi go do spodni. Pan Romek uśmiechnął się i powiedział że mnie sobie na chwilę zatrzyma, bo mam coś czego chce. Mówiąc te słowa, klepał mnie po tyłku.
Spojrzał na przyczepę i powiedział że wygląda na to, że obaj jesteśmy gotowi na powrót do pracy. Wsiedliśmy na maszyny i ruszyliśmy w pole, gdy nagle zobaczyłem tatę podjeżdżającego pod przyczepę. Mama go tam podrzuciła żeby mógł skontrolować nasze postępy, po czym poszedł się przebrać. Po następnym zsypie zboża na przyczepę, tata był już z nami i poprosił sąsiada żeby ten ją rozładował. Pan Romek odparł że z chęcią zajmie się nie tym, tylko następnym, ostatnim ładunkiem. Ojciec pojechał więc rozładować przyczepę, a my zdążyliśmy w międzyczasie skosić resztę zboża.