Libido mojej żony spadło na łeb, na szyję. Staram się być cierpliwy, ale czasami po prostu potrzebuję jej cipki. Mój penis dosłownie boli na samą myśl o niej. 

Dopuszcza mnie do siebie może raz na dwa tygodnie. Jeśli mam szczęście, ona też ma na to ochotę. Czasami jednak zachowuje się jakby w ogóle nie była zainteresowana tym co z nią robię. Wtedy żałuję, że w ogóle się na to porwałem. Wolałbym sobie zwalić (bo uwielbiam to robić!), niż posuwać jej wiotkie ciało. 

Zeszłej nocy osiągnęliśmy nowe dno. Rozebrała się i zamierzała pozwolić się przelecieć, ale szybko się zorientowałem że w ogóle nie miała na to ochoty. Znowu zachowywała się ozięble i wyniośle, co jest naprawdę okropne. Podniecam się tym, że ją podniecam, więc wzajemne zaangażowanie jest potrzebne. 

Spodziewałem się że tak będzie, sądząc po ostatnim trendzie. Tym razem, zamiast godzić się na ten sam żałosny, martwy seks, trochę się zdenerwowałem. Postanowiłem że skorzystam przez chwilę z cipki, a potem odejdę do swojego pokoju i sam się sobą zajmę. Nie potrzebowałem od niej niczego więcej. 

Poirytowany, przestałem się odzywać i zdecydowałem wziąć co moje. Położyłem żonę na plecach i rozłożyłem jej nogi. Splunąłem na dłoń, wtarłem ślinę w szparkę i szybko się w nią wbiłem. Chciałem zadowolić siebie samego przez parę minut, a potrzebowałem do tego cipki. Prawdziwej cipki. 

Zacząłem od wchodzenia w nią znacznie szybciej, niż zazwyczaj. Wymieniliśmy kilka pocałunków, ale one na mnie nie działały, więc skupiłem się na posuwaniu. Zauważyłem że podpierała się na poduszkach, tak jak lubiła, ale zawsze wtedy psuła moją pozycję. Bez pytania złapałem ją za biodra i ściągnąłem z poduszek, po czym kontynuowałem szybkie rżnięcie. To było dziwne, energetyzujące uczucie- seks bez zbędnych emocji. 

To przykuło jej uwagę. Zaczęła nawet poruszać biodrami i głośniej oddychać. Cipka stała się mokra i nawet mogłem poczuć jej zapach. To wyjątkowy bonus, bo nie zdarza się często. Brałem ją jak nigdy, i chyba jej się spodobało. Zapach i uczucie jej wilgotnej dziurki sprawiły że podnieciłem się jeszcze bardziej, i czułem że wkrótce skończę. 

Nie przywykłem do takich szybkich akcji, więc to było dla mnie całkiem ciekawe. Chodziło tylko i wyłącznie o to, żebym siebie szybko zaspokoił. W trakcie okazało się że idzie nam całkiem nieźle, więc teraz chodziło również o to, żeby oblać ją spermą. Po kolejnych kilku minutach jeszcze bardziej przyspieszyłem. Wchodziłem w nią mocno, a całe moje ciało się spięło. Ona jęczała coraz głośniej i była jeszcze bardziej mokra. Podobało jej się. Brałem co moje, dokładnie tak jak chciałem. Szybko. Chodziło tylko i wyłącznie o mnie, a jej się to podobało. 

Wkrótce byłem gotowy. Wyjąłem penisa ze środka i zdecydowałem że dojdę trochę wyżej niż zwykle. Zazwyczaj kończę na jej brzuchu, a ona masuje moje jądra. Tym razem zrobiłem krok w przód i wytrysnąłem na jej piersi, szyję i brodę. Nie obchodziło mnie co ona o tym myślała- w zasadzie wolałbym żeby jej się to nie podobało. Do tej pory nie chciała żebym dochodził na jej twarzy, ale sądząc po reakcji, tym razem się ucieszyła. Masowała zarówno jądra jak i penisa i, o dziwo, usiadła żeby go possać, czego nigdy wcześniej nie robiła po stosunku (a znamy się od 15 lat). To był pierwszy raz, kiedy jej usta miały styczność z moją spermą. 

To było SUPER. Cieszyłem się chwilą, usiłując złapać oddech, bo nie ma to jak gorące obciąganie na koniec seksu. Mimo wszystko, nadal czułem gniew. Bez słowa, warknąłem na nią, wyjąłem penisa z jej buzi, odwróciłem się i wyszedłem z łóżka. Nie obchodziło mnie co zrobiła, czy też powiedziała. Założyłem szybko spodnie, zamknąłem drzwi do sypialni, wziąłem parę piw z lodówki i położyłem się na kanapie w salonie. 

Tego wieczoru zamierzam ją znowu przelecieć. Powiedziałem że znowu ją zerżnę, a ona uważnie mnie słuchała. Może tym razem weźmie całą spermę do buzi? Naprawdę liczę na to, że znowu będzie mi ssała po tym jak dojdę. 

W czwartek zacząłem rozmawiać z kolesiem o imieniu Kacper. Problem tkwił w tym, że zgadaliśmy się dopiero około północy i byłem już zmęczony, więc postanowiliśmy poczekać do piątku, żeby zobaczyć jak się sprawy potoczą między nami. Przez cały dzień w pracy siedziałem na jego profilu i przeglądałem zdjęcia. Był wysoki i średniej wagi. Wyglądał na nieco ulanego i owłosionego. Misiaczek. To co naprawdę mi się spodobało, to zdjęcia jego penisa. Był wielki, obrzezany i wspaniały. Przyznam, że uwielbiam piękne kutasy. 

Facet odezwał się około 17, gdy akurat jechałem do domu. Zadzwoniłem do niego i rozmawialiśmy podczas jazdy. Miał naprawdę głęboki głos i dużo się śmiał. Powiedział, że mogę do niego wpaść kiedy tylko będę miał ochotę. Odpowiedziałem, że chciałbym pojechać do domu i wziąć prysznic, a potem kupię kilka piw i do niego przyjadę.  Około 19:30 podjechałem pod jego dom. Zaparkowałem za niebieskim kabrioletem. Drzwi garażu były uchylone i spod nich było widać maskę musztardowego Camaro. Kacper wyszedł zza auta i przedstawił się. Podaliśmy sobie dłonie i otworzyliśmy piwa, podczas gdy on opowiadał mi o autach. Spojrzeliśmy jeszcze na inne jego zabawki- motor, rower górski, snowboard i deskę surfingową. Z zawodu był elektrykiem i nieźle się mu wiodło. Następnie poszliśmy do środka, gdzie otworzyliśmy kolejne piwa. Koleś wyglądał, jakby mógł wypić bardzo dużo. Usiedliśmy obok siebie na kanapie. Popatrzeliśmy na siebie i od razu stało się jasne, że obaj mamy ochotę na dobry seks. Wpiliśmy się w siebie językami, próbując odstawić piwo bez rozlania go. Objęliśmy się i przywarliśmy do siebie. Kacper był ogolony na gładko, ale zarost już przebijał z policzków.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.