– To bez wątpienia najgorętsza rzecz, jaką widziałem w życiu. – powiedział Tomek zza moich pleców, co sprawiło się krzyknęłam ze strachu.

– Cholera! Co ty tutaj robisz?! – odwróciłam się i poczułam wstyd, ponieważ widział rzeczy jakich nigdy nikomu nie pozwalałam oglądać.

– Wysłałaś mi zdjęcie… Sądziłaś, że wytrzymam z dala od ciebie? – powiedział, zdejmując koszulkę i odsłaniając perfekcyjne ciało.

Rozpiął spodnie i je również zdjął. Podszedł bliżej w samych bokserkach. Złapałam go za biodra i ściągnęłam je w dół, po czym wzięłam twardego penisa do buzi. Chłopak stęknął i wplótł mi palce we włosy. 

– Tak, kochanie… Dalej… Jeszcze trochę…

Najpierw drażniłam językiem samą końcówkę. Okrążyłam ją i wzięłam jak najwięcej członka do buzi, masując resztę dłonią. Pocałowałam całego penisa od czubka aż po podstawę, polizałam jądra i wzięłam jedno z nich do ust. 

– Kurwa… – powiedział cicho, poprzez jęki.

Zamruczałam, wysyłając wibracje do jąder. Wpił się dłonią mocniej w moje włosy, a penis stał się jeszcze twardszy, choć nie sądziłam że to możliwe. Przesunęłam językiem wzdłuż niego i wzięłam znowu do buzi. Lizałam i ssałam go coraz szybciej. Jedną ręką pieściłam jądra, a drugą członka. 

– Cholera, twoje usta są niesamowite! – powiedział, a ja wiedziałam że próbuje powstrzymać orgazm.

Spojrzałam na niego, ssąc zachłannie. Uwielbiałam smak jego preejakulatu. Po chwili chłopak warknął i przytrzymał mnie za włosy tak mocno, że nie mogłam się ruszyć. Posuwał mnie w buzię, a ja byłam taka mokra, że nie mogłam już dłużej wytrzymać. Wystrzelił naraz wielką ilość spermy i miałam kłopot z jej przełknięciem. Ciągle jej przybywało, i część pociekła mi po brodzie. Ssałam, dopóki nie wchłonęłam wszystkiego do ostatniej kropli. Wtedy Tomek puścił mnie, ciężko oddychając. Potrzebował chwilę na ogarnięcie się. Podniósł mnie za ramiona i mocno pocałował. Zdziwiłam się, ponieważ nadal byłam brudna od jego spermy. Najwidoczniej nie przejmował się tym, co mnie jeszcze bardziej podnieciło.                                                                                             

– Teraz moja kolej. – powiedział i szybko wyszedł z bokserek, obniżonych jedynie do kolan.

Wszedł ze mną do wanny i uważnie posadził tak, żebym się nie pośliznęła. Ukląkł przede mną, mając pełen widok ponieważ bąbelki już dawno zniknęły. Dotknął dłonią warg sromowych i rozszerzył je palcami. 

– Cholera, jesteś taka mokra… – wymruczał w moje usta podczas pocałunku.

Wchodził we mnie palcami, całując jednocześnie po szyi i obojczyku. Następnie przeniósł się na piersi i poświęcił im zasłużoną uwagę. Twarde sutki sterczały już od dawna. Złapał każdego z nich pomiędzy zęby i pieścił językiem, poruszając nim szybko i mocno. Wsuwał się palcami głęboko do środka, pracując rytmicznie coraz szybciej, dopóki nie poczuł że zbliżyłam się do orgazmu.

– Gotowa? – zapytał uwodzicielsko, swoim podnieconym, głębokim głosem. 

– Na co?

Uśmiechnął się szeroko i powiedział:

– Na to!

Zanurkował pod wodę i przyssał się do mojej cipki. Wepchnął język do środka i zaczął wylizywać. To było wspaniałe uczucie i jęczałam jak szalona. Położyłam mu dłonie na głowie i lekko do siebie przycisnęłam, nie chcąc przytrzymywać go pod wodą, w razie gdyby chciał zaczerpnąć powietrza. Zdziwiłam się, na jak długo potrafił wstrzymać oddech. W pewnym momencie wycofał ze mnie palce i wynurzył się. 

– Jak było? – zapytał z uśmiechem.

– Zajebiście! – odpowiedziała, wijąc się i usiłując nadziać na jego palce

– Jeszcze nie skończyłem… – powiedział, po czym ponownie zanurkował.

Tym razem przyssał się do łechtaczki. Krzyknęłam z rozkoszy, a kiedy zanurzył się za trzecim razem, doszłam jak nigdy wcześniej. Nie potrafiłam złapać oddechu i wiłam się jak wąż. 

– Tomeeek! – krzyknęłam.

Chłopak lizał mnie, dopóki orgazm nie ustąpił. Wynurzył się po powietrze, a ja przyciągnęłam go do siebie. Skosztowałam własnych soków na jego ustach. 

– Jesteś bardzo smaczna, kochanie. – powiedział.

– Ty też. – uśmiechnęłam się.

Spojrzał na zegarek na ścianie.

– Cholera, muszę wracać do pracy. Chętnie bym z tobą został…

– Nie przejmuj się, ja też powinnam się zabrać za szukanie pracy.

Wyszedł z wody, złapał ręcznik i obwiązał go sobie nisko na biodrach. Znalazł większy ręcznik, i owinął mnie całą. Oczywiście, zanim to zrobił, dokładnie mnie obejrzał. 

Osuszyliśmy się i ubraliśmy. Już miał wyjść, ale podszedł bliżej, podparł mi brodę palcem i uniósł twarz do swoich ust. 

– Kurde, nie chcę wychodzić…

– Zobaczymy się później. Zamknę na klucz, jak będę wychodzić. Najpierw muszę się pomalować, jeśli chcę się dobrze prezentować na rozmowach o pracę.

Przytuliłam go i poszedł.

Szukanie pracy ssało pałę. Nikt aktualnie nie szukał pracowników, a przeszukałam prawie całe miasto pod kątem ofert. Nagle uderzyła mnie pewna myśl. Wsiadłam do auta i udałam się na znajomą ulicę. Zaparkowałam pod witryną i weszłam do studio tatuażu. 

– Karo? Kurczaki, kopę lat! – przywitał mnie właściciel i przytulił, podnosząc z podłogi.

– Cześć, Sławku! Dobrze cię widzieć. – powiedziałam z uśmiechem, uświadamiając sobie jak bardzo brakowało mi tego miejsca.

Mężczyzna przyjrzał się mojej twarzy.

– Wszystkie twoje kolczyki zniknęły. – powiedział ze smutkiem.

– Tak, w poprzedniej pracy powiedziano mi że muszę się ich pozbyć. Byłam tak głupia, że naprawdę to zrobiłam. Na szczęście już tam nie pracuję.

– Chcesz zrobić przekłucia na nowo? – zapytał, podekscytowany.

– W zasadzie… zastanawiałam się, czy nie potrzebujecie waszego starego piercera. – powiedziałam, uśmiechając się nerwowo.

– JASNE ŻE TAK! Z przykrością stwierdzam, że każdy po tobie był naprawdę do dupy. Aktualnie mam jednego kolesia, ale on jest praktykantem. Może popracujecie razem przez jakiś czas, żebyś się wbiła w rytm?

Moje serce aż podskoczyło, i poczułam wewnętrzną ulgę. Przytuliłam go jeszcze raz. 

– Dzięki, Sławku! Nienawidzę być na bezrobociu.

Mężczyzna uśmiechnął się. 

– Brakowało nam ciebie. Wujek Jarek dostanie wylewu, jak cię zobaczy!

– Wujek Jarek nadal tu przesiaduje?

– Oczywiście, obecnie tatuuje kogoś na tyle.

– Nie mogę się doczekać żeby go zobaczyć! – krzyknęłam, klaszcząc w dłonie.

– Idź do niego, ucieszy się. Klientowi to nie będzie przeszkadzać, on jest spoko.

Przeszłam przez recepcję do pomieszczenia ze sprzętem wujka Jarka. 

– Cześć, wujku… – powiedziałam nieśmiało, z uśmiechem.

Mężczyzna zatrzymał maszynkę, podniósł wzrok i potrzebował kilka sekund, żeby zorientować się na kogo patrzy.

– Karolaska? Co się stało?! Chodź tu zaraz i uściskaj mnie! – powiedział, po czym zdjął rękawiczki i przytulił mnie. – Twój widok jest jak miód na moje serce!

– Dziękuję, wujku. – uśmiechnęłam się szerzej i spojrzałam przepraszająco na kolesia na krześle – Sorki…

– Nawet nie próbuj przepraszać. Siedzę tu tak długo, że przyda mi się przerwa. – odpowiedział klient.

Wyglądał naprawdę nieźle. Miał czarne włosy sięgające ramion i egzotyczny typ urody. Schludna, ciemna broda podkreślała jego brązowe oczy. 

– Co cię do nas sprowadza? Stęskniłaś się za niedźwiedzimi uściskami? – zapytał Jarek.

– No pewnie! I wiesz co? Jestem twoją nową-starą koleżanką z pracy!

– Dzięki ci boże! Może wreszcie zaczniemy znowu zarabiać na piercingu? – powiedział radośnie, zakładając nowe rękawiczki.

Zabrał się do tatuowania, a facet w krześle zapytał mnie:

– Kiedy zaczynasz?

W tym samym momencie do pomieszczenia wszedł Sławek.

– Nie wiem. Może w przyszłym tygodniu? – zapytałam. – Kochana, ty już zaczęłaś. W poczekalni czeka na ciebie pierwszy klient.

O autorze

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.