– Bardzo dobrze smakujesz, Karo. Nigdy wcześniej nie miałem dziewczyny która tryska. To jest super!
Zaśmiałam się, a on całował mnie wzdłuż szyi aż do ucha.
– Tomek?
– Tak, moja droga?
– Chcę go…
Chłopak podniósł się i podparł na dłoniach. Spojrzał mi głęboko w oczy, tymi swoimi niesamowitymi, zielonymi oczami. Odgarnął mi włosy z twarzy.
– Jesteś pewna? Nie chcę cię przestraszyć.
Przytaknęłam.
– Przestaniesz, jeśli będzie mnie bolało, prawda?
– Jasne, że tak!
– W takim razie, nie widzę problemu.
Zsunęłam dłonie wzdłuż jego boków, sięgając do paska spodni. Odpięłam je i poczułam, jakby miały się rozerwać. Tomek ponownie uklęknął, a ja zdjęłam jego dżinsy i bokserki. Penis wyskoczył ze środka i niemal uderzył mnie w twarz. Szczęka mi opadła.
– O kurwa…
To był największy, najszerszy penis jakiego widziałam w całym swoim życiu. W dodatku, był twardy jak skała, z żyłami na powierzchni.
Tomek spojrzał na mnie z góry, niepewny jak zareaguję. Wzięłam go w dłoń i oplotłam palcami. Powoli masowałam go, a on pulsował. Chłopak stęknął głośniej niż jakikolwiek facet którego słyszałam.
– Masz wspaniałe dłonie, Karo.
Uśmiechnęłam się, masując go. Przygryzł wargę i wyglądał niesamowicie seksownie. Preejakulat zalśnił na czubku, a ja nie mogłam się doczekać wzięcia go do ust. Rzuciłam się na niego, a on natychmiast eksplodował. Tomek krzyknął, złapał mnie za włosy i przytrzymał w miejscu, żebym się nie zakrztusiła. Przełknęłam tyle spermy ile zdołałam, ale było jej tak dużo, że część wypłynęła kącikami ust. Zdałam sobie sprawę, że penis ani trochę nie zmięknął.
Ssałam i masowałam go dalej, opierając się przed chłopakiem na czworaka. Chłopak gładził mnie po plecach i łapał za pośladki. Wzięłam go głębiej, do połowy gardła.
– Cholera, to jest takie dobre! Nie przestawaj… – jęknął i jednocześnie dał mi klapsa.
Zamruczałam, wysyłając wibracje wzdłuż członka. Po chwili znowu zaczął pulsować w moich ustach.
– Kurwa! Wstrzymaj się na chwilę… Nie chcę znowu dojść.
Nie mogłam się powstrzymać, bo to było zbyt dobre.
– Cholera! – warknął i złapał mnie za włosy – Droczysz się ze mną…
Tomek jęknął i pocałował mnie agresywnie.
– Chcę ciebie, teraz. – powiedziałam, łapiąc go za pośladki i przyciskając do niego swoje piersi.
– Kładź się, bestio.
Zaśmiałam się na dźwięk tego przezwiska, ale położyłam się na plecach. On zawisnął nade mną i położył swojego twardego penisa na mojej mokrej cipce. Kołysał się powoli w przód i w tył.
– Tomek, błagam cię… Pragnę cię w środku…
Naparł żołędzią na moje wejście i powoli wepchnął ją do środka. Westchnęłam, ponieważ była o wiele większa niż się spodziewałam.
– Mam przestać? – wyszeptał cicho.
– Nie, nie przestawaj… – wydyszałam.
Pogładził mnie po talii i wszedł głębiej.
– Dobry boże, jesteś taka ciasna!
Czułam się, jakbym miała pęknąć. Jednocześnie, to uczucie było wspaniałe… do czasu, kiedy uderzył w moją szyjkę.
– Kurwaaa! – krzyknęłam.
Chłopak wycofał się i pocałował mnie.
– Przepraszam, ja…
– Nie, nie! – przerwałam mu – Jest mi dobrze, po prostu zaskoczyłeś mnie…
Odwzajemniłam głęboki pocałunek, chcąc by czuł się swobodnie. Jego penis był wspaniały. Czułam w sobie każdą żyłkę na jego powierzchni.
Powoli poruszał się we mnie, a napięcie stawało się zbyt wielkie do ogarnięcia. Pragnęłam go. Bardzo. Wręcz agresywnie.
– Jeszcze… Odwróć mnie… – wyszeptałam.
Z łatwością odwrócił mnie na brzuch i ponownie wszedł do środka. Zacisnęłam nogi i powiedziałam żeby mnie zerżnął.
Chłopak westchnął, ścisnął mój pośladek i zaczął posuwać bardziej niż ktokolwiek przed nim.
– Kochanie, jesteś taka ciasna… To jest takie dobre…
Łóżko niemal się zarwało, a my byliśmy coraz bliżej końca.
– Tak, tak! Zaraz dojdę, już prawie. Skończ dla mnie, Karo! Skończ razem ze mną! – niemal krzyknął, posuwając mocniej i szybciej niż sądziłam że to w ogóle możliwe.
Orgazm spiętrzył się we mnie niczym tsunami, a jego słowa zepchnęły mnie z krawędzi.
– Aaaaaa! – krzyknęłam, kiedy rozlał się po moim ciele, a trzęsące się ciało wymknęło spod kontroli.
Cipka zacisnęła się i zalała wielkiego penisa Tomka. Czułam jak tryska we mnie spermą przy każdym ruchu. Wpiłam paznokcie w materac i przebiłam prześcieradło paznokciem. Chłopak wchodził we mnie dalej, ale coraz wolniej, sprowadzając nas obu na ziemię. Nagle złapał mnie za biodra i położył się na mnie. Nasze ciała zwiotczały i stały się bezwładne.
Zasnęliśmy w tej pozycji, pijani i wykończeni. Tomek nadal był na mnie, i we mnie.
Obudziłam się kilka godzin później z gigantycznym bólem głowy, dziwnym uczuciem w cipce i słysząc wkurzający dźwięk. Zdałam sobie sprawę, że ten ostatni dobiega z mojej komórki. Wyciągnęłam się żeby jej dosięgnąć i wtedy dziwne uczucie z cipki ustąpiło. Uświadomiłam sobie, że Tomek nadal we mnie był, i głęboko spał.
– Co do… – wymamrotałam.
Kiedy znalazłam komórkę, na wyświetlaczu było napisane „Karina”.
– Halo?
– Widziałaś jak Tomek mnie wczoraj olał? Kurwa, przecież on nigdy tak nie robi!
– Hę?
– Tomek. Olał mnie wczoraj.
Odwróciłam głowę o kilka stopni w bok i popatrzałam na niego, leżącego nago w moim łóżku.
– Oh, tak. Racja. Przykro mi. Słuchaj, to nie jest dobry mom…
– Jestem za rogiem. Kupiłam bułki i kawę. Zejdź na dół i otwórz mi drzwi.
– Karina, nie…
– No, dalej! Stoję pod drzwiami. – powiedziała, po czym się rozłączyła.
– Kurwa! – krzyknęłam i wyskoczyłam z łóżka.
Narzuciłam na siebie szeroki t-shirt i majtki.
– Co…? Dlaczego już wstałaś?
Tomek mamrotał coś pod nosem i wyglądał na zaskoczonego. Gdybym miała czas się mu lepiej przypatrzeć, zakochałabym się w tamtym momencie.
– Zostań w łóżku i bądź cicho. Karina jest pod domem i chce pogadać.
Odwróciłam się w stronę drzwi, a on przyciągnął mnie do siebie. Pocałował mnie i położył moją dłoń na swoim ciepłym, sztywnym penisie.
– Ty cholerna kusicielko… – powiedział, a ja przygryzłam jego wargę i pobiegłam na dół.
Karina waliła w drzwi tak mocno, że myślałam że je wyważy.
– JUŻ IDĘ! Jezu, Karina, uspokój się!
– Serio! Jeszcze nigdy mnie nie olał, zawsze jest blisko kiedy mam potrzebę… – oznajmiła, wparowując do środka.
Usiadła na kanapie, pociągnęła łyk kawy i wydęła usta.
– Nie wiem… Może zmęczył się tym, że używasz go jak ostatnią deskę ratunku?
Spojrzała na mnie.
– Uwierz mi, on powinien się cieszyć że którakolwiek dziewczyna daje mu dupy.
Nie potrafiłam powstrzymać złości, słysząc te słowa.
– Karina, to naprawdę nieodpowiedni moment. Ja…
Dziewczyna przyjrzała mi się uważnie. – Czekaj… Jesteś świeżo przeruchana! Kto to?