Męczyła ją ta huśtawka emocjonalna, którą jej serwował. Tak, zawaliła sprawę, ale czy nie była już wystarczająco ukarana?

– Oh, czyżby? – zapytał, zaskoczony tonem jej głosu.

Nagle podniósł się z podłogi i podciągnął ją w górę za ramię. Odwrócił, uderzył w pośladek i warknął:

– Marsz do lochu! Masz na mnie czekać na łóżku, kiedy przyjdę!

Puścił jej rękę, a ona praktycznie pobiegła w wyznaczone miejsce. Był tak rozwścieczony, że nie chciała ryzykować. Chciała postawić na swoim ale z pewnością by przegrała, więc odpuściła. 

Michał zaczął zabawę z przytupem, wyciągając łańcuchową smycz z torby. Idąc przez korytarz, myślał nad planem działania. Kiedy wszedł do pomieszczenia, wziął również w dłoń knebel i wodze. Podszedł do łóżka.

– Na kolana! – warknął.

Gdy wszedł, Sonia siedziała na skraju materaca. Odwróciła się więc tak, żeby być skierowaną tyłem do niego. Zanim oparła ręce nad głową, on złapał jedną z nich. 

– Nie! Dłonie za plecami, dziwko! – rozkazał, przypinając smycz do bransolety na nadgarstku.

Kiedy wyciągnęła w tył drugą rękę, zrobił z nią to samo. Obie kończyny przypiął do obroży na szyi. Zazwyczaj pozostawiał linkę luźną, ale tym razem ściągnął wszystko niemal maksymalnie i przypiął na sztywno, żeby dziewczyna nie mogła nawet drgnąć. Z pewnością będzie ją bolało. 

Następnie uniósł ją w górę i postawił opartą na kolanach. Przycisnął jej do ust knebel. Nie otworzyła ich natychmiast, ale zrobiła to gdy uszczypnął jej sutek tak mocno, że aż pisnęła. Wzięła więc knebel do ust, co nadało jej sadystyczny wygląd. To znacznie ułatwiło mu ustawienie jej w odpowiedniej pozycji w hierarchii. 

Sonia przygryzła zabawkę i stęknęła. Michał zazwyczaj jej nie używał, ponieważ raniła usta. Dziewczyna zauważyła, że ręce miała unieruchomione bardzo wysoko i sztywno. Zastanowiła się, do czego to wszystko zmierza. 

Michał złapał tubkę żelu i nawilżył penisa, po czym wszedł na łóżko. Złapał za wodze i skierował członka na jej odbyt. Przyciągnął ją do siebie lejcami i wszedł w zużytą dziurę. Sonia stęknęła z wysiłku.

– Ciesz się, że użyłem żelu. – powiedział, wbijając się w nią.

Bez ostrzeżenia zaczął ją dziko rżnąć, jak chwilę wcześniej. Wydawał się nie zauważać, że trochę przesadzał. Po kilkunastu pchnięciach pociągnął za wodze i powiedział:

– Nadal chcesz dojść, dziwko?

– Tak, Panie. – zdołała wydukać zza knebla.

Michał zdziwił się tym faktem, ponieważ sądził, że postępował stanowczo za ostro jak na taką dozę przyjemności. Jego błąd. Zwolnił więc ruchy i poluźnił lejce.

– Jak bardzo tego chcesz?

– Bardzo, bardzo, Panie. – wyjęczała.

Michał zastanowił się. 

– Wystarczająco mocno, żeby zapłacić każdą cenę?

– Tak, Panie. Błagam, Panie…

Michał roześmiał się, przytrzymując ją.

– O co błagasz, niewolniczko?

– Błagam Panie, czy mogłabym dojść? – powiedziała niemal niepoczytalna Sonia.

Mężczyzna szarpnął za wodze, dopóki nie była wystarczająco blisko żeby poczuć jego oddech na policzku. 

– Zrób to teraz. – rozkazał.

Sonia zadrżała w odpowiedzi na jego głos i rozpoczynający się orgazm, który uderzył ją z całą siłą, bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Myślała, że zemdleje. Emocje przelewały się przez nią niczym burza. Nigdy wcześniej nie doszła z taką siłą. Kiedy już wszystko wydawało się uspokajać, Micha pociągnął za wodze i powiedział:

– Jeszcze raz!

Dziewczyna nie miała wyjścia. Musiała być posłuszna, i pozwolić sobie na kolejny orgazm. Tym razem naprawdę zemdlała. 

Michał zauważył co się stało i wyjął z niej penisa, żeby mogła się uspokoić. Kiedy była nieprzytomna, zdjął z niej więzy. Po chwili się ocuciła, więc kazał jej wstać i pójść za sobą. Zaprowadził ją do łazienki i, po zdjęciu bransolet i obroży, pomógł jej wejść pod prysznic. Najpierw umył ją, a potem siebie.

Dotykanie jej podnieciło go bardziej niż był do tej pory, więc pchnął dziewczynę na siedzisko. Wymacał palcem odbyt i odkrył, że nadal jest nieźle nawilżony lubrykantem. Wszedł w jej gorące wnętrze jeszcze raz, i posuwał z pasją. 

Sonia nie wiedziała co się dzieje. Michał bardzo ją skołował. Czasami był ostry, a czasami postępował bardzo łagodnie. Zdecydowała się mu oddać w pełni, i nie próbowała na niego wpłynąć. Kiedy wszedł w nią po raz kolejny, chciała go błagać żeby był delikatniejszy, ponieważ wszystko zaczynało ją naprawdę boleć. Zdecydowała jednak że się powstrzyma, ponieważ w międzyczasie sięgnął do jej łechtaczki. 

Michał postanowił że sprawdzi ile Sonia wytrzyma. Zamierzał rżnąć ją w dupę, aż zacznie błagać żeby przestał. Zdawał sobie sprawę że zapewne już czuje skutki seksu z Aleksem, a później ich wspólnej zabawy w lochu. Kiedy dotknął jej łechtaczkę, zachowała się jakby chciała znowu dojść, więc podtrzymał swoje zamiary. 

Kiedy to robił, Sonia naprawdę się rozochociła. Michał wchodził w nią tak mocno, że kołysała głową z boku na bok. W końcu dotarła do granicy, więc odwróciła głowę i powiedziała:

– Błagam, Panie, chciałabym dojść…

– Znowu?

Będąc na skraju wytrzymania, wydyszała:

– Tak, Panie.

– A jeśli powiem ‘nie’? – zapytał okrutnie.

To ją nieco otrzeźwiło.

– Wtedy cię posłucham. – powiedziała, tłumiąc orgazm.

Mężczyzna odsunął się od niej.

– W takim razie, nie możesz teraz dojść.

Odwrócił się i zakręcił kurki prysznica, po czym wyszedł z kabiny. Wziął ręcznik i zaczął się wycierać. Następnie pomógł jej wyjść, i wręczył drugi suchy ręcznik. Opuścił łazienkę i poszedł w stronę jadalni. Sonia założyła bransolety i obrożę, po czym dołączyła do niego, kiedy się wytarła. 

Michał obserwował ją, kiedy suszyła włosy. Gdy skończyła, powiedział jej:

– Zabierz swojego motylka, klamry na sutki i pejcza. Spotkamy się na moim fotelu.

Odwrócił się na pięcie i odszedł do salonu. 

O autorze