Leżeliśmy z Krzyśkiem w łóżku i całowaliśmy się. Było wspaniale, ponieważ zawsze był łagodny i kochający. Patrzał mi w oczy, delikatnie dotykał i mówił że jestem piękna, i że bardzo mnie kocha. Zaczęłam dotykać jego penisa, ponieważ podniecało mnie to co mówił. Zamknęłam na chwilę oczy. Po kilku minutach całowania powiedział, żebym na niego spojrzała. 

Kiedy to zrobiłam, położył mi dłonie na twarzy, popatrzał w oczy i powiedział:

– Karolina, jesteś najpiękniejszą kobietą na świecie. Jak to się stało, że jestem takim szczęściarzem i mogłem cię poślubić? Kocham cię bardzo, bardzo mocno.

Następnie pocałował mnie słodko, nadal trzymając twarz w dłoniach. 

Podczas pocałunku podnieśliśmy się z materaca, a on objął mnie nogami. Przechyliłam głowę w tył w jego palcach, a mąż całował mnie jakbyśmy się nie widzieli przez miesiąc. Trzymałam w dłoni jego penisa. Był taki twardy, że pragnęłam jedynie tego, żeby znalazł się w środku. Przestaliśmy się całować i oparł o mnie policzek. Musnął ustami płatek ucha i szyję, ramiona i dekolt. Delikatnie pchnął z powrotem na łóżko. 

Stanął nade mną, opierając się na kolanach. Pocałował sutki i ssał je przez chwilę. Dotknął ustami miejsca pomiędzy piersiami i zsunął się do pępka (uważał, że jest najśliczniejszy jaki kiedykolwiek widział). Schodził coraz bardziej w dół, dopóki nie dotarł do cipki. Rozszerzyłam nogi, gotowa na lizanie, ale w zamian mąż zrobił coś, czego do tej pory nie zrobił żaden inny mężczyzna. Położył głowę na moim brzuchu, z twarzą zaraz nad cipką. 

Dłonią zatoczył okręgi na nodze, wewnętrznym udzie i brzuchu. W końcu przesunął po zewnętrzu warg sromowych, zahaczając o włosy łonowe. Spojrzałam w dół, a na jego twarzy malowało się zdziwienie, jak gdyby po raz pierwszy w życiu widział cipkę. Przeczesałam palcami jego włosy, a on powiedział:

– Kocham cię, piękna.

– Kocham cię, seksowny. – odpowiedziałam z uśmiechem.

Kontynuował wodzenie palcami po mojej skórze. Całował delikatnie co jakiś czas, i wdychał zapach mokrej cipki. 

W końcu zmienił ułożenie i dotknął ustami moich warg sromowych. Pocałował je dokładnie tak samo, jak usta. Był słodki i łagodny, i nawet wsuwał język do środka jak podczas francuskiego pocałunku. Nie śpieszyło mu się, ale ja umierałam wewnętrznie. Tak bardzo chciałam żeby wreszcie zrobił coś konkretnego, a on jedynie muskał mnie delikatnie po miejscach intymnych. W pewnym momencie chyba wyczuł mój gniew, ponieważ wstał i podkulił mi nogi do góry. Poczułam, jak soki ściekają z cipki na pośladki. 

Uśmiechnął się i powiedział:

– Pozwól, że cię wyczyszczę.

Oblizał mnie od pośladka aż po łechtaczkę. Myślałam, że dojdę właśnie w tamtym momencie. Zanim się zorientowałam, zrobił to ponownie, a chwilę później jeszcze raz!

W tamtej chwili jęczałam z rozpaczy, i potrzebowałam silnego pobudzenia łechtaczki. Przycisnęłam więc jego twarz do cipki. To go zainspirowało do nieco agresywniejszych działań i zajął się cipką w całości. Ssał przez moment wargi, oddalił się żeby podrażnić łechtaczkę, po czym znowu ogarniał całość. Bardzo chciałam żeby wsadził we mnie palce, i wydaje mi się że on o tym wiedział. Uwielbiał mnie torturować, więc z premedytacją trzymał je przy sobie. 

Po kilku minutach orgazm uderzył we mnie jak fala tsunami. Krzyczałam tak głośno, że z pewnością usłyszały nas dzieciaki. Myślałam że dokonał swego i wreszcie mnie zerżnie, ale on nadal tylko ssał i lizał. Dobrze wiedział, że po orgazmie wywołanym minetą uwielbiam być – natychmiast! – zerżnięta, ale znowu, chciał mnie jeszcze trochę potorturować. Generalnie nienawidzę tego, ale kiedy to robi, jest w tym coś przyjemnego. 

Po kolejnych kilku minutach nadszedł kolejny orgazm. Jego ręce zawędrowały na moje piersi i ściskały sutki tak mocno, że czułam elektryzujące drżenia aż na łechtaczce. Dodatkowo podsycały je ruchy języka męża. Ten orgazm wydawał się nie kończyć. Nie wiem jak długo trwał, ale wydawało się, że wieczność. 

W końcu zrobiłam coś, na co nie zdobyłam się nigdy wcześniej- poprosiłam go żeby przestał. Oczywiście wysłuchał mnie, ponieważ nie jest jednym z tych którzy się znęcają. Spojrzał na mnie z niepokojem i zapytał:

– Kochanie, wszystko w porządku?

Jedyne co byłam w stanie zrobić, to przytaknąć. Pot spływał ze mnie i walczyłam o każdy oddech. 

Poczułam że wspina się na mnie, dopóki nie pojawiła się nade mną jego twarz. Położył się i pocałował mnie delikatnie w szyję. Czułam swoje soki na jego skórze, a to sprawiło że zapragnęłam go pocałować. Objęłam jego głowę i przyciągnęłam do siebie, po czym głęboko pocałowałam. To był ten rodzaj pocałunku, który czuje się aż w dole brzucha. On odwzajemnił uścisk i przetoczył nas na bok. Bardzo pragnęłam polizać jego penisa, więc próbowałam odwrócić go na plecy, ale nie pozwolił mi.

O autorze