– Żartujesz, prawda? – spytałem żonę. Aniela siedziała na kanapie. Ukryła twarz w dłoniach i to był gest który powiedział mi wszystko. – Absolutnie, nie. – powiedziałem – Przechodziliśmy to już pięć razy odkąd miała szesnaście lat. Pięć razy w ciągu trzech lat. Zawsze to samo. Znika z wielkim hukiem, mówi że nie da rady