Wyzwanie podczas karaoke

Poznałyśmy się w barze. Ona śpiewała w najlepsze na scenie. Wybrała jedną z tych piosenek, przy których zwykle chcę się bzykać, albo zwinąć w kulkę i płakać. Dobry boże, miała piękny głos. Brzmiał jak ciepły miód- był słodki, surowy i nieco uzależniający. Im dłużej jej słuchałam, tym bardziej chciałam żeby nie schodziła ze sceny. Pragnęłam

Czytaj więcej