Miłość do samego siebie nie każdemu przychodzi łatwo. Jesteśmy mocno samokrytyczni, nie boimy się osądzać siebie do tego stopnia, że jedynym wyjściem jest zapisanie się do terapeuty. Każda dorosła osoba jednak powinna pracować nad swoim poczuciem własnej wartości.
Czemu się tak dzieje? Można winić masę gazet ze zdjęciami idealnych ciał, media społecznościowe przedstawiające nierealne życia innych i kulturę. Przed nawiązaniem stosunków partnerskich z inną osobą musimy jednak się zaprzyjaźnić z kimś, kto będzie naszym towarzyszem do końca naszych dni – ze sobą.
Oto kilka wskazówek, które pomogą Ci pokochać siebie bardziej. Nie musisz przestrzegać wszystkich zasad. Wybierz te, które uważasz za ważne i zapomnij o tych, które, Twoim zdaniem, są zupełnie nieistotne.
Pomyśl o tym, co kochasz w swoim ciele
Zamiast skupiać się na tym, co chcesz zmienić w swoim ciele, skupiaj się na tym, co w nim kochasz. Na początku ta myśl może Ci się wydawać dziwna, jednak musisz dać sobie czas i ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć.
Miłość do swojego ciała jest czymś, co rośnie z dnia na dzień, z każdą chwilą coraz bardziej. Przestań też obwiniać swoje ciało za złe rzeczy w Twoim życiu. To nie jest wina Twojego ciała. Zamiast tego naucz się być wdzięcznym za to, że jest z Tobą w tej podróży.
Ćwicz, żeby dobrze się czuć, a nie spalać kalorie
Ruch jest potrzebny i zdrowy, jednak najlepiej jest wybrać sport, który sprawi, że poczujesz się dobrze, taki, który na swój sposób „rozjaśni Cię” od środka. Jeszcze przed maturą spędzałam przynajmniej pół godziny na bieżni i szczerze tego nienawidziłam.
Wtedy zrozumiałam, że muszę zmienić nastawienie. Zapisałam się więc na jogę i od tego czasu spędzam 2-3 godziny tygodniowo na treningu, który uwielbiam.
Kiedy zmieniłam sposób, w jaki myślę o treningu, skupiłam się na tym, żeby trenować w sposób, który sprawi, że będę silniejsza i przez to moje życie stanie się „pełniejsze”. Pomyśl, jaka aktywność sprawia, że czujesz się dobrze i masz „tę moc”? To jest właśnie idealny dla Ciebie trening.
Doceń to, co Twoje ciało robi dla Ciebie
Jestem wdzięczna za swoje silne ramiona i to, jak bez problemu mogę podnosić ciężkie przedmioty.
Pokochałam też swoje mocne, kształtne uda. Dzięki nim mogę godzinami spacerować z psami i nie czuć zmęczenia. Mogę też ćwiczyć jogę i odkrywać Tatry na nowo podczas trekkingów.
Kiedy jesteś w stanie wypisać wszystkie cudowne rzeczy, na które pozwala Ci Twoje ciało, zaczynasz je postrzegać w innym świetle.
Nie jest ono wtedy czymś, co desperacko chciałbyś zmienić, a staje się narzędziem, które pozwala Ci żyć. To nie jest tak, że jesteś w ciele, w którym być nie powinieneś. Jesteś w najlepszym ciele dla siebie.
Niech będzie ono Twoim nauczycielem i poprowadzi Cię w stronę samoakceptacji i większej miłości do siebie.
Czcij swój głód i sytość
Kiedy rezygnujesz z przetworzonych potraw, wybierasz stosunkowo zdrowe i dostosowujesz się do swojego współczynnika głodu i sytości, odżywiasz swoje ciało dokładnie tak, jak tego potrzebuje.
Szalałam na punkcie liczenia kalorii i było to męczące. Ludzie nie jedzą kalorii, jedzą jedzenie! Dlatego właśnie nie należy się skupiać na ich liczeniu, tylko na tym, żeby wybierać zdrowsze, bogate w wartości odżywcze produkty.
Ważne jest też pozwalanie sobie na dni, w których się zje mniej zdrowo. Jeżeli nie będziemy sobie pozwalać na małe nagrody w postaci posiłków, wpadniemy w pułapkę. Dlaczego?
Będę dla Was przykładem. Moim absolutnym „wrogiem” było masło orzechowe i krakersy. Uwielbiałam jedno i drugie, jednak nie pozwalałam sobie na nie każdego dnia.
Dlatego też gdy tylko udało mi się dorwać jedno czy drugie, potrafiłam przestać jeść dopiero w momencie, w którym wylizywałam resztki masła ze słoika. Efekt? Czułam winę i było mi wstyd. Wtedy też zdałam sobie sprawę, że muszę coś zmienić.
Stopniowo zmieniałam swój sposób myślenia o jedzeniu i wiedziałam, że chcę zacząć o nie dbać. Chciałam, żeby jedzenie sprawiałoby, że czuję się silniejsza i mam więcej energii – co oznaczało, iż sięgałam częściej po zdrowe rzeczy.
Jednak nie wyłączyłam ze swojego jadłospisu niezdrowych rzeczy – żyjemy przecież wyłącznie raz, a jedzenie jest jedną z głównych przyjemności w naszym życiu.
Stosowałam zasadę 80/20. W 80% jem zdrowe „pełne” jedzenie – czyli wszystko, czego nie da się odgrzać w mikrofali – ryby, warzywa, owoce, dobrej jakości mięso. Uważam też na sygnały głodu i sytości, nauczyłam się je odczytywać.
Sprawiło to, iż nawiązałam zdrową relację z jedzeniem i zaczęłam się nim szczerze cieszyć i cokolwiek bym jadła – robię to z przyjemnością.
Znajdź wsparcie
Bardzo ważne jest to, żeby nie czuć się samotnym. Sama możliwość przyznania się do swoich obaw i niepewności często przynosi ulgę.
Niezależnie od tego, czy jest to rodzeństwo, przyjaciel, partner czy być może osoba poznana na Erodate.pl, znajdź kogoś, kto Cię wysłucha w chwilach niepewności. Pozwoli Ci to wybawić się z uczucia podłości przy spojrzeniach w lustro. Musisz zrozumieć fakt, iż jesteś piękniejszy, niż jesteś w stanie dostrzec.
Rób rzeczy, które odkładasz na później
Przestań czekać na zrobienie czegoś dopiero po tym, jak będziesz się czuł „idealny”. Mamy tendencję do odkładania rzeczy, aż stracimy trochę wagi – od zarabiania pieniędzy po założenie ciuchów, o których marzyliśmy od dawna.
Zamiast czekać – zrób to już teraz. Zaczniesz kultywować wewnętrzną radość i pokój, które sprawią, że będziesz od wewnątrz promieniował pozytywną energią.
Nie zapomnij, iż zdrowie i szczęście rodzą się od wewnątrz i to one sprawiają, że na zewnątrz możemy dostrzec różnicę. Twoje życie dzieje się właśnie teraz. Możesz siebie kochać lub nienawidzić i to Ty wybierasz. Wybierz miłość.
Znajdź czas dla siebie
Nawet jeśli jest to tylko 10 minut siedzenia w cichym pokoju, żeby zapisać, jak się czujesz dzisiaj – tych 10 minut ma znaczenie. Wyznacz granice i postaw się na pierwszym miejscu – nie zapomnij, że jesteś najważniejszy. Zrozum, że jeśli nie możesz się troszczyć o siebie, nie dasz rady troszczyć się o innych. Zaspokojenie własnych potrzeb pozwala Ci stać się najlepszą wersją samego siebie.