Swiping, czatowanie, ghosting i oszuści – randki online są skomplikowane nawet dla cyfrowych wyjadaczy przyzwyczajonych do komunikowania się głównie online. Ale co, jeśli chcesz tego spróbować po raz pierwszy po sześćdziesiątce? Portale randkowe stały się nie tylko niezastąpionym sposobem na zawieranie nowych
Które portale wybierają osoby 60+?
„Czułem się trochę za stary, żeby chodzić po barach i próbować podrywać kobiety” – powiedział Bogdan, 66-latek z Łodzi, który zaczął randkować online ponad dwa lata temu. „Byłem trochę niezdecydowany, ponieważ nie umawiałem się na randki od dłuższego czasu – byłem żonaty przez około 26 lat, ale pomyślałem, że randki online to dobry sposób na przełamanie lodów, a w Internecie wszyscy są równi.”
Dla osób dojrzałych 65 roku życia, należących grupy o znacznie wyższym wskaźniku małżeństw niż młodzi dorośli, randki online mogą być łatwiejszym sposobem na poznanie innych singli i osób spoza swojej grupy przyjaciół. Według najnowszych badań odsetek osób w wieku od 55 do 64 lat korzystających z serwisów i aplikacji randkowych podwoił się w latach 2013-2016. Jesienią ubiegłego roku 13 procent osób powyżej 65 roku życia szukało miłości w Internecie, w porównaniu do 48 procent osób w wieku od 18 do 29 lat. Ta liczba prawdopodobnie rośnie, zwłaszcza teraz, gdy pandemia zmusiła wszystkich, a szczególnie seniorów, do dystansu społecznego.
Dlaczego wybrałam portale randkowe?
Z portali randkowych korzystają nie tylko nastolatkowie – oprócz młodszych użytkowników na wielu portalach randkowych dla dorosłych jest coraz więcej osób starszych – wielu samotnych seniorów wybiera portale internetowe w celu poznania nowych osób, flirtu, a nawet – umawiania się wyłącznie na seks. Z jakich powodów użytkownicy wybrali darmowe portale randkowe?
„Z wiekiem coraz trudniej poznawać nowych ludzi” – mówi 67-letnia Dorota z Gdyni. „Zawsze miałam szczęście, przypadkiem wpadałam na fantastycznych ludzi – mojego drugiego męża poznałam w sklepie muzycznym, ale po jego śmierci naprawdę byłam samotna.” Odkryła, że przeglądanie potencjalnych partnerów za pośrednictwem portali randkowych jest świetnym rozwiązaniem.
Jak dowodzą Ci seniorzy, wzloty i upadki dołączania do portali randkowych mogą się zdarzyć w każdym wieku – nawet w samym środku pandemii. Poniżej znajdziecie historie pięciu osób po 60 roku życia, które dzielą się swoimi doświadczeniami ze znajdowaniem miłości w Internecie.
Portal randkowy stał się moim zbawieniem
W zeszłym roku wróciłam do korzystania z portalu randkowego i podeszłam do tego poważniej, ponieważ ciągle słyszałam, jak innym się udaje, więc pomyślałam: „Dobra, w porządku. Może po prostu robię to źle.” Ale osobiście niestety nie odniosłam zbyt wielkiego sukcesu. Przez około rok korzystania z aplikacji randkowej miałam do czynienia z trzema oszustami. W dwóch przypadkach okazało się, że to nie były ich prawdziwe zdjęcia.
W dzisiejszych czasach przecież wystarczy wygooglować czyjeś imię. Albo próbowałam zaplanować coś fajnego – oczywiście przed pandemią – a oni mówili: „Nie, nie mogę tego zrobić. Och, podróżuję. Och, nie mogę się stąd ruszyć.” Odkryłam również, że każdy, kto mówi, że jest inżynierem budownictwa, jest oszustem, ponieważ prawdopodobnie wyjechał do innego kraju, aby zbudować jakieś drogi czy most, a potem potrzebuje pieniędzy, ponieważ nie może wrócić do Polski.
Czasami czuję, że przez mój wiek ludzie mogą pomyśleć, że jestem albo łatwowierna, albo chętnie zostanę czyimś sponsorem. A ja nie chcę być ani sponsorem, ani czyjąś pielęgniarką. Choć od jakiegoś czasu rozmawiam z gościem, który wydaje się całkiem normalny. Mamy się jutro spotkać, ale najpierw poprosiłam go o wideorozmowę, żebym mogła sprawdzić, czy pasuje do jego zdjęcia profilowego.
Dany portal był dla mnie sposobem na dobrą zabawę
Chciałem spróbować randkowania online, ponieważ czułem się trochę za stary, by chodzić po barach i podrywać kobiety. Jestem młody duchem, ale wiecie, nie jest mi już tak łatwo. Nie denerwowałem się, ale trochę się wahałem, ponieważ nie umawiałem się na randki od dłuższego czasu – byłem żonaty przez około 26 lat – ale pomyślałem, że randki online to dobry sposób na przełamanie lodów, a w Internecie wszyscy są równi.
Poszukałem aplikacji randkowej dla starszych osób. Na swoim profilu napisałem, że nie szukam dramatów, tylko kogoś o podobnych zainteresowaniach. Och, i żadnych zagorzałych fanek naszej prawicy! Właściwie dodałem tę wzmiankę, ponieważ przed spotkaniem z moją dziewczyną Dorotą poszedłem na randkę z kobietą, która była bardzo fajna, ale powiedziała, że modli się za Kaczyńskiego każdego ranka. Naprawdę. To było dla mnie nie do przejścia. Potem próbowałem porozmawiać z kimś przed spotkaniem się, aby było nam trochę łatwiej. Okazało się jednak, że trafiłem na wspaniałą kobietę – za niedługo będziemy świętować z Dorotą naszą drugą rocznicę.
Ogólnie rzecz biorąc, nie mówię ludziom, co mają robić, ale jeśli ktoś ma problemy, zawsze mówię, że mi pomogła aplikacja randkowa. I zawsze istnieje szansa, że spotkasz dobrego przyjaciela.
Portale randkowe dla seniorów pomagają mi znaleźć nowych ludzi
Zawsze postrzegałam portal internetowy jako zabawę dla osób młodszych – ot, taką zabawę dla młodzieży. Czytałam o historiach, gdzie podobno jeden czy inny darmowy portal randkowy pomógł w znalezieniu sobie partnera, ale myślałam, że to zwykła reklama wyssana z palca. Z ciekawości jednak (i za namową swoich córek) założyłam konto na portalu randkowym.
Tej nocy, kiedy poznałam Bogdana, byłam na randce z innym mężczyzną, który miał być wysportowanym profesorem. Pomyślałam, że jest dobrym kandydatem. Cóż, w chwili, gdy go zobaczyłam, od razu pomyślałam: „Nie, nie, nie”. Był bardzo do przodu i czułam się przy nim niekomfortowo. Powiedziałem mu więc, że jestem zmęczona i chcę wracać do domu, mimo że była dopiero 18:30. Wsiadłam do samochodu i przypomniało mi się, że rozmawiałam w tym tygodniu też z Bogdanem, więc zadzwoniłam do niego i zapytałam: „Co robisz?” Musiałam tylko wyrzucić z głowy tego drugiego faceta. Spotkałam się z Bogdanem i było to zupełnie inne doświadczenie. Po prostu czuliśmy się komfortowo w swoim towarzystwie.
Zdecydowałam się na randki online, ponieważ moi mężowie ciągle umierali. Mam naprawdę pecha w życiu. Mój pierwszy mąż zmarł, gdy miałam 40 lat, a nasze dzieci były malutkie. Po 10 latach związałam się z kimś, ale zmarł niecałe dwa lata później. Po jakimś czasie znowu wyszłam za mąż. Zmarł niecałe 9 lat temu.
Z wiekiem coraz trudniej spotykać nowych ludzi. Zawsze miałam szczęście, przypadkiem wpadałam na fantastycznych ludzi – mojego drugiego męża poznałam w sklepie muzycznym, ale po jego śmierci byłam naprawdę samotna. Poza tym byłam stosunkowo młodą wdową, moje dzieci chodziły do szkoły, a wszyscy pozostali rodzice chodzili na podwójne randki i nikt mnie nigdzie nie zapraszał.
Co więc miałam zrobić? Musiałam poszukasz kogoś, kto będzie do mnie pasował i mieć nadzieję, że będzie lubił robić to samo, co ja. Ale w przeciwieństwie do spotkania kogoś w wieku 20 lat, kiedy spotykasz kogoś w wieku 60 lat, macie ze sobą bagaż doświadczeń i przyzwyczajeń. I czasami trudno to ogarnąć. Jeden facet zadzwonił do mnie i powiedział: „Słuchaj, uwielbiam żeglować, a ja i moi przyjaciele wybieramy się na weekendowy rejs, jedziesz z nami?”. Czy on myślał, że jestem szalona?! Mam ryzykować życie? Nie mogłam się z tym pogodzić, ale myślę, że taki właśnie był!
Poznanie osób w moim wieku w inny sposób staje się prawie niemożliwe
Pięć lat temu umarł mój drugi mąż. Wiem, że nie chcę ponownie wychodzić za mąż i może to brzmi okropnie, ale naprawdę chcę mieć mężczyznę w swoim życiu. Obaj moi mężowie byli bardzo kochającymi i czułymi mężczyznami i strasznie za tym tęsknię.
Jeśli chodzi o mój profil randkowy, mam koleżankę, która pomaga mi to wszystko ogarnąć. Znam wiele kobiet, które są ode mnie młodsze, ale zdecydowanie wyglądają na starsze, ponieważ bardzo o siebie dbam. Jeszcze nie umarłam! Dlatego też chciałabym mieć młodszego mężczyznę w wieku około 70 lat, ponieważ zbyt wielu mężczyzn po osiemdziesiątce przestaje się starać.
Czasem nie mogę uwierzyć, że naprawdę widzę zdjęcia, które wyświetlają się jako proponowane na moim profilu. Kiedyś poszłam na randkę, siedzę tam, czekając na niego i wkrótce słyszę stuk, stuk, stuk. Podnoszę wzrok i podchodzi do mnie mężczyzna o lasce! Nie miałam o tym pojęcia.
Randki online podczas pandemii mogą być naprawdę frustrujące, zwłaszcza dla osób takich jak ja, które wolą widzieć się twarzą w twarz. Nie lubię długo rozmawiać przez telefon, ponieważ nie widzę mimiki drugiej osoby. A jeszcze nie do końca przepadam za wideorozmowami, więc bardzo chętnie spotkałabym się na obiad, lampkę wina czy cokolwiek, nawet teraz.
Na samym początku, po śmierci ich ojca, moim dzieciom nie podobał się pomysł, żebym miała kogokolwiek w swoim życiu. Ale wyjaśniłam im: „Nie rozumiecie, jak to jest być samotnym!”. A teraz po prostu droczę się z nimi. Taka jestem. Po prostu przewracają oczami i myślą: „Och, mamo”.
Jestem w wieku dojrzałym i wiem, czego chcę
Właściwie zaczęłam randkować online już w 2008 roku. Po rozwodzie zarejestrowałam się w jakiejś aplikacji. Początki były trudne. Okazało się, że wielu oszustów krąży po sieci. Jeden facet był niezwykle nachalny, a potem nagle zniknął. Prawdopodobnie wyrzucili go ze strony!
Im jesteś starszy, tym stajesz się bardziej wybredny. Mam teraz chłopaka, ale kiedy umawiałam się na randki online, szukałam kogoś w mojej kategorii wiekowej, kto miał pracę lub był na emeryturze – nie kogoś, kto potrzebował kogoś, kto się nim zajmie. Chciałam kogoś, kto potrafi sam o siebie zadbać. W tym wieku, zazwyczaj kończysz zamieszkując z kimś albo biorąc ślub, żeby obydwóm osobom żyło się łatwiej i taniej. Jeśli nie wyjdzie mi z facetem, z którym się teraz spotykam, nie wiem, czy nie dam sobie spokoju, ponieważ gdy mężczyźni się starzeją, chcą, aby ktoś się nimi po prostu zaopiekował.
Pamiętam, że nawet moja mama, która była wdową, w wieku 70 lat dołączyła do grupy golfowej. Okazało się, ze byli tam głównie mężczyźni po siedemdziesiątce i powiedziała mi: „Och, tego boli to, a tego boli to. Miałam już chorego męża i nie będę pielęgniarką dla kolejnego.” Teraz po prostu znam siebie lepiej i wiem, czego chcę, a na co nigdy się nie zgodzę.